O smutnym końcu przetargu poinformowało w środę PKP Intercity/BFZ4a-073-1051-2018.pdf ), będące zamawiającym.
Pomysł pojawił się w połowie ubiegłego roku,kiedy Ministerstwem Obrony Narodowej kierował jeszcze Antoni Macierewicz. Za wagony miał płacić MON. Kontrolowane przez Skarb Państwa PKP Intercity miały za zadanie kupić osiem wagonów specjalnych dla polskiego wojska. W dwóch z nich wszystko miało być mniej więcej tak samo, jak w cywilnych wagonach, poza drobnym dodatkowym wyposażeniem.
Jednak kolejne 6 miało nie mieć przedziałów, ale ogólnie dostępną kuchnię. Wagony te miały mieć możliwość przewiezienia 72 ludzi na miejscach siedzących. Oprócz tego powinny być wyposażone w dwie toalety, klimatyzację, szafki na broń i niezależne zasilanie do lodówek, oświetlenia, ogrzewania. W przedziale narad miał być też zainstalowany system audiowizualny z monitorami LCD, nagłośnieniem, czytnikami kart i portami USB.
Jak pisaliśmy, zamówieniem nie zainteresował się polski lider branży kolejowej, czyli bydgoska PESA. Intercity i MON liczyły więc na zagranicę. Ale poza Polską też nie znaleźli się chętni na to niezwykłe zamówienie. O braku zainteresowania Intercity informowało przez ostatnich kilka miesięcy. Ostatecznie w środę postępowanie zostało formalnie zakończone.
To nie pierwsza w ostatnich dniach klapa zakupowa, związana ze sprzętem dla polskiej armii. Dwa tygodnie temu MON odwołał zaproszenie do składania ofert na śmigłowce dla polskiej armii. To kolejny odcinek przypominającej już epopeję historii zakupów nowych maszyn. Poprzedni rząd obstawał przy kupnie francuskich Caracali, w sprawie których negocjacje były już bardzo zaawansowane. Jesienią 2016 roku rząd PiS rozmowy jednak zerwał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl