Francja przeznaczy ponad dwa miliardy euro na działania mające ożywić zatrudnienie, w tym miliard euro na kształcenie 500 tysięcy bezrobotnych. Wszystko to bez nakładania nowych obciążeń podatkowych - zapowiedział w poniedziałek prezydent Francji Francois Hollande.
- Te dwa miliardy euro zostaną sfinansowane bez żadnych dodatkowych obciążeń finansowych, inaczej mówiąc, zostaną sfinansowane dzięki oszczędnościom - powiedział Hollande, przedstawiając plan ratunkowy walki z bezrobociem, na którym jest obecnie 3,6 mln Francuzów (ponad 10 proc. obywateli kraju).
Prezydent ogłosił, że rząd przeznaczy miliard euro rocznie na kształcenie 500 tysięcy osób poszukujących pracy, czyli dwukrotnie większej liczby bezrobotnych niż w 2015 roku. Hollande przypomniał, że obecnie milion bezrobotnych we Francji nie ma matury.
Prezydent mówił o położeniu większego nacisku na naukę zawodu oraz pomocy dla firm, które zatrudniają młodych pracowników. Obiecał, że małe firmy otrzymają premię w wysokości 2 tys. euro za zatrudnienie młodych pracowników.
Zwrócił uwagę na konieczność włączenia do gospodarki młodzieży z francuskich przedmieść, w tym pochodzącej z mniejszości, która stoi w obliczu dyskryminacji na rynku pracy. Wysoka stopa bezrobocia w północnoafrykańskich i afrykańskich społecznościach we Francji jest postrzegana jako jeden z czynników, który popycha młodych ludzi w stronę ekstremizmu czy handlu narkotykami - zwraca uwagę agencja Associated Press.
Hollande zapowiedział jednak, że sprawa 35-godzinnego tygodnia pracy "nie będzie kwestionowana". Wprowadzony niegdyś przez socjalistycznego premiera Lionela Jospina krótszy tydzień pracy to swego rodzaju świętość, której lewica zaciekle broni przed wyimaginowanymi i rzeczywistymi zamachami nań ze strony konserwatywnej prawicy oraz przedsiębiorców.
Hollande zwrócił uwagę na konieczność unowocześnienia przyjaznego pracownikom modelu biznesowego we Francji w szybko zmieniającej się i coraz bardziej zglobalizowanej gospodarce, w tym w gospodarce elektronicznej.
Podczas gdy reforma kodeksu pracy jest w trakcie opracowywania, prezydent powtórzył, że umowy mogłyby np. "bardziej dostosowywać" czas pracy.
Francuskie lobby przedsiębiorców tłumaczy złe wskaźniki zatrudnienia właśnie restrykcyjnym i mało elastycznym kodeksem pracy.
We wrześniu ub.r. rząd zapowiedział, że w obliczu rekordowego bezrobocia do lata przyszłego roku Francja zliberalizuje swój rynek pracy.
Prezydent Francji przemawiał na dorocznym spotkaniu z przedsiębiorcami w Paryżu. Szereg przedstawionych tam propozycji ma na celu ożywienie francuskiej gospodarki, która od dłuższego czasu przeżywa stagnację, oraz zmniejszenie długotrwałego bezrobocia (od lat na poziomie 10 proc.).
Hollande, który jest faktycznym szefem rządu, uczynił misją swej prezydentury poprawę na francuskim rynku pracy, od tego uzależnił jej sukces i ewentualne kandydowanie w następnej kadencji w 2017 r. Na razie, od jego wyboru w maju 2012 r., liczba bezrobotnych zwiększyła się o 630 tys.