Za wymianę 1000 zł na obcą walutę w banku możemy zapłacić nawet 40-60 zł, podczas gdy za to samo w kantorze internetowym zapłacimy 2-4 zł. - Problem w tym, że kantor internetowy nie wypłaci tych pieniędzy do ręki. Konieczne do tego jest założenie konta walutowego w banku, z którego te pieniądze można by wypłacić - mówił w programie #dziejesienazywo Marek Chądzyński z "Dziennika Gazety Prawnej" i forsal.pl. Jak to zrobić? Na jakie opłaty uważać, płacąc kartą walutową za granicą?
- Najtaniej wymieniać waluty w kantorach internetowych, które wyrosły na tzw. ustawie antyspreadowej, bo to one oferują najniższe spready, czyli różnicę pomiędzy kursem kupna a kursem sprzedaży - radzi Marek Chądzyński i dodaje: radziłbym natomiast, żeby zastanowić się, czy robić to w banku, bo tam spready są najszersze.
Jak wynika z raportu DGP, większość kantorów internetowych oferuje spready w granicach 0,4-0,8 proc., podczas gdy w banku nawet 8-12 proc. To oznacza, że wymieniając 1000 zł w kantorze, będzie nas to kosztowało 2-4 zł, natomiast za tę samą operację w banku zapłacimy 40-60 zł, a więc kilkanaście razy więcej.
- Problem polega na tym, że kantor internetowy nie wypłaci tych pieniędzy do ręki, cała ta operacja i tak musi przejść przez bank. Konieczne do tego jest założenie konta walutowego w banku, z którego te pieniądze można by wypłacić. Trzeba sprawdzić, czy to konto jest darmowe, czy są dodatkowe prowizje, czy przelewy na linii kantor internetowy bank są darmowe - radził w programie #dziejesienazywo Marek Chądzyński.
- W większości dużych banków konta walutowe są za darmo, ale czasem trzeba spełnić dodatkowe warunki, musi być odpowiednie saldo na tym koncie, albo minimalna liczba transakcji w miesiącu - wyliczał Chądzyński.
Trzeba pamiętać też, że karty do kont walutowych wydawane są jedynie dla najważniejszych walut: euro, dolara i funta brytyjskiego. Problem pojawia się, kiedy zaczynamy używać tych kart, bo nie zawsze wypłaty gotówki są za darmo.
Należy też uważać na wielokrotne przewalutowanie. - W kraju, gdzie obowiązuje np. funt egipski albo bat tajlandzki, okaże się, że musimy zapłacić za wypłatę gotówki i to nie jest kwestia naszej karty, czy banku, w którym mamy konto, bo one mogą być darmowe, ale może to być opłata lokalnego bankomatu - podkreślał Paweł Cymcyk, analityk, autor bloga DNA Rynków.
Po drugie należy też zwrócić uwagę, czy pieniądze na naszym rachunku będą wprost przeliczane z lokalnej waluty na walutę, w której mamy rachunek. - Może się zdarzyć, że płacąc kartą dolarową, najpierw zapłacimy za przeliczenie batów na dolary, potem na euro, a dopiero na końcu ponownie na dolary - wyjaśniał Paweł Cymcyk. A przy każdej z tych operacji poniesiemy koszt spreadu.
Konkurencją dla niezależnych kantorów internetowych są kantory działające przy bankach, ma takie Alior Banku, mBank czy Raiffeisen Polbank. W czasie, gdy z tabeli kursów Alior Banku spread na euro wynosi 40 gr, w kantorze internetowym Aliora już tylko 1 gr.