W czwartek jest Dzień Zwycięstwa w Turcji. A tymczasem na rynku walutowym kompletna porażka. Lira traci do dolara prawie 3 proc. I to już czwarty dzień z rzędu. W tydzień zeszła o ponad 9 proc. w dół, a w miesiąc 34 proc. To ogromny spadek w tak krótkim czasie.
Nie tyle świadczy to o mocy dolara, choć tę akurat wspierają dobre wyniki gospodarki USA, ale bardziej o słabości wizerunku Turcji na arenie międzynarodowej. Kraju, który postrzegany jest jako zmierzający do dyktatury, gdzie premier chce regulować wszystko, z walutą włącznie.
W czwartek NBP wycenia lirę na 55 gr i już jest bardzo blisko do historycznego minimum sprzed dwóch tygodni - 54 gr. Czyż nasi turyści nad Bosforem nie mają powodów do zadowolenia? Tureckie produkty są tanie jak nigdy.
Kwotowania liry do złotego w ostatnim roku src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1504090553&de=1535641800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=TRY&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Głównymi powodami spadku liry w tym tygodniu są gorsze oceny agencji ratingowych sprzed prawie dwóch tygodni. S&P i Moody's zwracały uwagę na konsekwencje fiskalne osłabienia liry, gorsze bilanse spółek zadłużonych w euro, presję na rodzime banki oraz problem z niezależnością banku centralnego i kłopoty polityczne. Moody's dodał do tego w tym tygodniu obniżenie ratingu dla dwudziestu tureckich instytucji finansowych.
Do tego dochodzą ostatnio twarde dane. Choć lira spadła, co teoretycznie powinno zatrzymać import a uruchomić eksport, to okazuje się, że w Turcji cały czas handel zagraniczny jest na sporym minusie. Bilans handlowy pogorszył się w lipcu do 6 mld lir z 5,5 mld miesiąc wcześniej - podano w środę. Utrzymanie importu przy takim spadku liry wpłynie na skokowy wzrost inflacji.
Rośnie też dług publiczny - do miliarda lir po lipcu z 970 mln w czerwcu. Liczba turystów co prawda wzrosła rok do roku o 12 proc., ale przy takich przecenach można było oczekiwać większego zainteresowania ofertą tureckich kurortów. Tym bardziej że w czerwcu wzrost odwiedzin Turcji był aż 29-procentowy.
Jak podaje IHS Markit, pięcioletnie swapy na ryzyko niespłacania przez Turcję kredytów wzrosły o 8 punktów bazowych, dochodząc do 516 pkt. bazowych.
Minister nie widzi problemu
A tymczasem minister finansów Turcji twierdzi, że nie widzi żadnego wielkiego ryzyka dla gospodarki i systemu finansowego. Dość spokojne podejście.
Piotr Matys, strateg rynków wschodzących w Rabobank, zauważa, że w ciągu ostatniego tygodnia Turcja nie wystosowała żadnego komunikatu, który byłby próbą odzyskania zaufania inwestorów - podaje Reuters. Rynki oczekują, że bank centralny podwyższy stopy procentowe przy rosnącej inflacji. Nie robi tego naciskany przez rząd.
- Kłopoty tureckiej liry przekładają się na cały koszyk walut rynków wschodzących, w tym na złotego. Nie pomaga nawet optymizm wokół nowej umowy handlowej, zastępującej dotychczasowe porozumienie NAFTA, która może zostać podpisana nawet dziś - alarmuje Maciej Leściorz - dyrektor ds. sprzedaży i edukacji, CMC Markets.
Złoty w ciągu ostatnich trzech dni stracił względem dolara 0,1 proc. a do euro 0,3 proc. Dużo bardziej tracą węgierski forint (0,5 proc. do dolara), czy rosyjski rubel (1,6 proc.). Ten ostatni, co warto podkreślić, mimo wzrostu kursu ropy.
Najbardziej niezadowoleni z obrotu spraw powinni być frankowicze. W ciągu trzech dni stracili 1 proc. na spadku złotego względem waluty Szwajcarii. W czwartek kurs doszedł do 3,7747 zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl