Zaletą nowego systemu jest bez wątpienia to, że większość giełdowych spółek objętych została obrotem ciągłym, podczas którego transakcje można dokonywać non stop. Z dwóch systemów obracania akcjami, to jest wywoławczym i ciągłym, właśnie ten drugi jest stosowany na większości giełd światowych. Aktualnie na warszawskim parkiecie strony popytowa i podażowa kojarzona jest za pomocą pojedynczego i podwójnego fixingu oraz właśnie notowań ciągłych.
Pierwsza uwaga, jaka się nasuwa po analizie indeksu spółek przynależnych do ciągłego z systemu obrotu, rodzi wątpliwości co do reprezentatywnego charakteru tego zestawienia. Zdziwienie budzi obecność w ramach tych notowań spółek, którymi przed ożywieniem Warsetu handlowano na rynku wolnym. Skąd taki nagły awans ?. Dlaczego pięć spółek notowanych teraz na rynku ciągłym o ogólnej wartości rynkowej mniejszej od np. notowanego na dwóch fixingach BOŚ, znajduje się na najbardziej prestiżowym rynku na polskiej giełdzie?.
W końcu jaki sens ma utrzymywanie w obecnej postaci indeksów giełdowych, skoro część spółek notowanych kilka dni temu na rynku podstawowym znalazło się na rynkach fixingowych i na odwrót, spółki z WIRR- u i parkietu wolnego znalazły się w notowaniach ciągłych. Jeżeli spółki te nie zasłużyły na rynek ciągły, to chyba nie spełniają kryteriów obecności w głównym indeksie giełdowym. Aktualnie spółki z WIG są notowane na wszystkich rynkach, wiec indeks rynku podstawowego WIG nie grupuje akcji z parkietu najbardziej znaczącego, więc powinny chyba powstać nowe indeksy, oddzielne dla każdego z rynków. Wcześniej kilka spółek powinno zmienić parkiety. Chyba najlepszym wyjściem byłoby wprowadzenie wszystkich spółek do notowań ciągłych.
- Wszystkie spółki dopuszczone do obrotu giełdowego powinny znaleźć w notowaniach ciągłych. Taka organizacja sesji spowodowałaby np. ujednolicenie zasad składania zleceń, co dałoby zdecydowanie większą przejrzystość rynku - uważa Michał Masłowski, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Dodaje jednocześnie, że bardzo dobrym posunięciem giełdy było ustanowienie wielkości jednego bloku na poziomie jednej akcji, co w wielu przypadkach pozwoliło drobnym inwestorom na zawieranie transakcji w tym systemie notowań.
Podwójny fixing
Od dawna było wiadomo, że notowanie jednolite nie były dobrym rozwiązaniem, ale jak się okazuje jeszcze gorszy może być podwójny fixing, przynajmniej w obecnej postaci, na co dobitnie wskazują piątkowe notowania Beton Stalu. Podczas pierwszego z nich kurs akcji zmienił się o 0,8 proc., by na drugim fixingu spaść o 18,7 proc. Notowania oddzielało tylko kilka godzin podczas których nie wydarzyło się nic co mogłoby w tak drastyczny sposób obniżyć wycenę tej spółki. Odpowiedzią na taki spadek były pierwsze poniedziałkowe notowania, gdzie spółka podrożała o 10,3 proc. Podobne zachowywał się kurs BWR. Wytłumaczeniem dla takiej zmiany są niskie obroty i bardzo przypadkowo wyznaczony kurs. Można więc postawić tezę o wybitnie spekulacyjnym charakterze tego rynku.
- Zarówno moim zdaniem, jak i drobnych inwestorów podwójny fixing jest bezsensu, gdyż tak naprawdę przyczynia się do zmniejszenia płynności akcji. Jeżeli władze GPW chcą utrzymać notowania jednolite powinny ograniczyć się tylko do przeprowadzania ich raz w ciągu dnia - uważa Michał Masłowski.
KPWiG - pół roku na model
Spekulacje i ustawianie kursów jakie mogą się odbywać na parkietach fixingowych mają szanse przejść niezauważone, bowiem model statystyczno-ekonometryczny wyłapujący nieścisłości w notowaniach jest na razie w fazie badań i budowy. Szacuje się, że oprogramowanie badające w tym zakresie rynek zacznie funkcjonować za około 6 miesięcy. Do tego czasu pracownicy departamenty nadzoru nad rynkiem będą musieli sprawdzać rynek bez pomocy specjalistycznego narzędzia. Teoretycznie osoby zamierzające ustawiać kurs mają więc ułatwione zadanie. Rynek fixingowy z podwójnymi notowaniami o niewielkich obrotach do takich działań wydaje się wręcz stworzony.
Jeżeli rynek notowań ciągłych ma być najbardziej prestiżowym rynkiem konieczne są małe zmiany w jego metodologii. Notowane na nim spółki powinny mieć odpowiednią wartość rynkową, płynność akcji i ich rozproszenie. Ważne jest to w kontekście wprowadzanej niedługo krótkiej sprzedaży, która powinna jako pierwsza pojawić na spółkach grupowanych na rynku notowań ciągłych. Czy sprzedaż ta będzie jednak możliwa na papierach ZPUE czy TIM-u.
Okiem eksperta Uwaga na pułapki fixingu Alfred Adamiec, doradca inwestycyjny PBK Asset Management.
Nowy system warszawskiej giełdy wreszcie ruszył i inwestor indywidualny powinien być z tego zadowolony. Natomiast szczególną uwagę powinien on zwracać na fazy quasi fixingu, przy przyjmowaniu zleceń na otwarcie i na zamknięcie.
Inwestorzy instytucjonalni mogą bowiem wywoływać wrażenie ogromnego popytu lub podaży, co widać na otwartym arkuszu zleceń. Inwestorzy o słabszych nerwach powinni w tej fazie notowań próbować zapanować nad emocjami. Należy pamiętać o tym, że dobra cena otwarcia może przeistoczyć się w stratę na zamknięciu. Obroty trwają przez sześć godzin i przez ten czas może się dużo zdarzyć. Ostatnie tendencje panujące na światowych rynkach akcji pokazują, że obecnie walory charakteryzują się dużo większą zmiennością dzienną niż w przeszłości i ten czynnik trzeba także brać pod uwagę decydując się na obrót akcjami na giełdowym parkiecie.