Prawo do uzyskania informacji publicznej ma każdy z nas. To znaczy, że jeśli coś dotyczy spraw publicznych, to na wniosek powinno zostać ujawniane. Politycy coraz częściej jednak zatajają informacje, które się nam należą. Tak się dzieje w przypadku finansów podkomisji smoleńskiej zespołu Macierewicza, jak i tajemniczych ekspertyz Waszczykowskiego, dowodzących jakoby sfałszowanie wyboru Tuska na szefa Rady Europejskiej.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nakazał Witoldowi Waszczykowskiemu, Ministrowi Spraw Zagranicznych, pokazać ekspertyzy, które jak sam twierdził, wskazują na nielegalny wybór Donalda Tuska na prezydenta Unii Europejskiej. Wniosek o ich ujawnienie złożyła sieć obywatelska WatchDog Polska i portal OKO.Press.
Waszczykowski nie chciał potwierdzić swoich rewelacji, których istnienie sugerował w programie "Jeden Na Jeden" stacji TVN24 27 marca tego roku. "Mamy ekspertyzy mówiące o tym, że Tusk został wybrany w sposób, który można zakwestionować na gruncie prawa europejskiego" – mówił wówczas.
MSZ przegrywa w sądzie
Dowodu nigdy nie pokazał, a przyciskany przez OKO.press i Sieć Obywatelską Watchdog Polska, które złożyły wniosek o ich udostępnienie powołując się na prawo do informacji publicznej, twierdził, że były to informacje prywatne, przekazane jemu jako osobie fizycznej, a nie ministrowi.
Dlatego też utrzymywał, że MSZ oficjalnie takich ekspertyz nie zamawiało i nie posiada.
Sąd jednak nie przyjął argumentacji pełnomocników ministra Waszczykowskiego i uznał, że takie informacje - zarówno treść ekspertyz, ich autorstwo - stanowią informację publiczną.
Wyrok jednak nie jest jeszcze prawomocny i minister zapewne się od niego odwoła.
Co skrywa zespół Macierewicza?
To nie jedyna taka sprawa. Również nasza redakcja od 10 miesięcy próbuje uzyskać informacje dotyczące działań podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj.
Od dłuższego czasu, staramy się ustalić, ile kosztowało wysadzenie modelu Tupolewa? Ile podobnych eksperymentów w ogóle się odbyło? Ile pieniędzy kosztują ekspertyzy i kto je właściwie przygotowuje?
Jak pisaliśmy w money.pl, zespół Macierewicza woli iść do Naczelnego Sądu Administracyjnego i dalej spierać się z naszą redakcją, niż postawić na jawność finansów.
Przypomnijmy, że pod koniec września wygraliśmy z zespołem Antoniego Macierewicza w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Zobowiązał on podkomisję do odpowiedzi na prosty wniosek o udostępnienie informacji publicznej.
Dodatkowo, sąd w uzasadnieniu nie zostawił żadnych wątpliwości, co do swojego toku rozumowania. Podkomisja powinna była nie tylko odpowiedzieć na wniosek, ale po prostu ujawnić podpisane umowy.
Zdaniem WSA zespół smoleński nie może się uchylać od obowiązku odpowiadania na wnioski o informację publiczną. Dlaczego? Bo wydaje pieniądze podatników, więc musi się z nich rozliczać, i to jawnie. Z kolei rejestr umów jest właśnie taką informacją publiczną. Dostęp do niego należy się więc wszystkim obywatelom. Sąd podkreślił, że to niezbędny element kontroli wydatków państwowych.
Podobnie jak w przypadku Waszczykowskiego, wyrok WSA był jednak nieprawomocny. Podkomisji przysługiwał wniosek o kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. I właśnie taką ścieżkę wybrał zespół Antoniego Macierewicza.