Winiety albo e-myto. Ważą się losy systemu poboru opłat na drogach. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, większe szanse ma w tej chwili system elektroniczny. Jest więc coraz mniejsza szansa na to, by kierowcy musieli kupować winiety.
Ostateczna decyzja w tej sprawie miała zapaść w przyszłym tygodniu. Jednak w związku ze zmianą rządu, termin ten może nie być dotrzymany. Wcześniej minister infrastruktury i Rozwoju Elżbieta Bieńkowska mówiła, że decyzja o wyborze systemu jest bardzo złożona.
Musi on uwzględniać bardzo wiele wariantów. Na przykład trzeba brać pod uwagę ludzi, którzy chcą przejechać tylko jedną trasą, na wakacje i z powrotem. Trzeba mieć rozwiązanie dla turystów z zagranicy, którzy przyjeżdżają do naszego kraju na tydzień lub dwa. Według Elżbiety Bieńkowskiej, nowy system musi więc zawierać możliwość dostępu do dróg na określony czas, lub na określoną trasę.
Decyzja o rezygnacji z systemu bramek została podjęta pierwszego kwietnia tego roku. Elżbieta Bieńkowska przyznaje,że system był niewydolny, przede wszystkim ze względu na bardzo duże natężenie ruchu. Dowodem na to były korki w okolicach bramek w czasie wakacyjnych wyjazdów. Minister podjęła wtedy decyzję, że w czasie sierpniowych weekendów bramki na autostradzie A1 zostaną otwarte, a kierowcy nie będą płacić za przejazd.
W tej chwili w Polsce funkcjonuje już elektroniczny system opłat drogowych viaToll. Od pierwszego października obejmie on prawie 3 tysiące kilometrów dróg. Obowiązek wnoszenia opłat w tym systemie mają kierowcy samochodów ciężarowych.
Czytaj więcej w Money.pl