Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej wyniósł w lutym 16,6 pkt. - wynika z badań przeprowadzonych przez Główny Urząd Statystyczny i Narodowy Bank Polski.
Taki wynik oznacza wzrost o 3,5 pkt. r/r i jednocześnie spadek o 4,9 pkt. m/m. Największy wpływ na spadek wskaźnika miały oceny dotyczące obecnej i przyszłej sytuacji ekonomicznej kraju (spadek odpowiednio o 8,4 pkt. proc. i 6,3 pkt. proc.) oraz przyszłej sytuacji finansowej gospodarstwa domowego i obecnego dokonywania ważnych zakupów (spadek o 3,3 pkt proc.).
Z kolei wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej opisujący oczekiwane w najbliższych miesiącach tendencje konsumpcji indywidualnej, obniżył się o 5,2 pkt proc. i ukształtował się na poziomie -21,7 pkt.
- _ Wśród składowych wskaźnika najbardziej pogorszyły się oceny dotyczące przyszłej możliwości oszczędzania pieniędzy i przyszłej sytuacji ekonomicznej kraju (spadek odpowiednio o 7,4 pkt proc. i 6,3 pkt proc.). Przewidywania dotyczące przyszłego poziomu bezrobocia oraz przyszłej sytuacji finansowej gospodarstwa domowego obniżyły się odpowiednio o 3,8 pkt proc. i 3,3 pkt proc. _ - czytamy w komunikacie.
Od stycznia 2004 roku badanie koniunktury konsumenckiej prowadzone jest z częstotliwością miesięczną - jako badanie wspólne GUS i NBP. W lutym przeprowadzono 1490 wywiadów w okresie 2-11 lutego.
Jednocześnie GUS opublikował informację na temat ogólnego klimatu w handlu detalicznym. W lutym wskaźnik ukształtował się na poziomie minus 1 pkt. Oznacza to, że wzrósł o 2 pkt. m/m.
- _ Poprawiają się, mimo to nadal niekorzystne, przewidywania dotyczące sprzedaży oraz sytuacji finansowej. Odpowiednie diagnozy są pesymistyczne, najgorsze na przestrzeni ostatnich dziesięciu miesięcy. Ze względu na mniej niekorzystne prognozy sprzedaży, przy utrzymującym się nadmiernym poziomie zapasów towarów, planowany jest mniejszy niż przewidywano w styczniu spadek zamówień towarów u dostawców. Redukcje zatrudnienia mogą być nieznaczne, zbliżone do planowanych miesiąc wcześniej, i mniejsze od zapowiadanych w analogicznym miesiącu ostatnich trzech lat _ - czytamy w komunikacie.
Sprzedaż rośnie wolniej od prognoz
W mijającym tygodniu GUS opublikował również ważne dane z polskiej gospodarki na temat sprzedaży detalicznej. Według GUS sprzedaż detaliczna wzrosła o zaledwie 0,1 procent r/r (w cenach bieżących). Prognozy wskazywały na wzrost o 0,6 procent r/r, a w grudniu 2014 roku dynamika wzrostu sprzedaży detalicznej wyniosła 1,8 procent r/r.
Najwyraźniejszy wzrost sprzedaży detalicznej został w styczniu odnotowany w kategorii prasa i książki. Sprzedaż tych produktów wzrosła o 17,1 procent r/r. O 12,5 procent r/r skoczyła z kolei sprzedaż odzieży i obuwia. O 16,5 procent r/r spadła sprzedaż paliw.
- _ Nominalny wzrost sprzedaży detalicznej zaledwie o 0,1 procent r/r to przede wszystkim efekt pogłębiającej się (i zdecydowanie silniejszej niż sądziliśmy) presji deflacyjnej w handlu detalicznym. W ujęciu realnym sprzedaż wzrosła o 3,3 procent r/r – nieznacznie powyżej średniego wyniku dla czwartego kwartału minionego roku _ - komentują ekonomiści Raiffeisen Polbanku.
Według Łukasza Tarnawy, głównego ekonomisty BOŚ Banku, najnowsze dane na temat produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej utwierdzą RPP w decyzji. Jego zdaniem podczas posiedzenia w marcu RPP obniży stopy procentowe o 0,25 punktu procentowego, sprowadzając główną stopę referencyjną do poziomu 1,75 procent. Oznacza to, że kredyty złotowe w bankach powinny potanieć. Klienci muszą się jednak liczyć również z dalszymi obniżkami oprocentowania lokat.
- _ Głównym czynnikiem, który decyduje obecnie o tym, jakie kroki podejmie RPP, jest rekordowo niska inflacja. Przy deflacji na poziomie 1,3 procent r/r RPP może pozwolić sobie na cięcie stóp procentowych _ - mówi Łukasz Tarnawa w rozmowie z Money.pl.
Czytaj więcej w Money.pl