Przybywa zagranicznych instytucji finansowych, które deklarują, że nie będą finansować nowych inwestycji opartych na węglu. To efekt mody, presji środowisk ekologicznych, czy zwykłego rachunku ekonomicznego? I jak wpłynie to na polskie plany rozbudowy energetyki węglowej? Portal WysokieNapiecie.pl spytał o to ekspertkę banku HSBC, Victorię Clarke.
Justyna Piszczatowska, WysokieNapiecie.pl: Czy można powiedzieć, że banki na świecie stają się coraz bardziej „zielone” i będą finansować odnawialne źródła energii zamiast paliw kopalnych?
Victoria Clarke, HSBC: Nie można jeszcze powiedzieć, że sektor bankowy zarządził całkowity odwrót od węgla, ale argumenty przemawiające za wspieraniem zrównoważonego rozwoju są coraz mocniejsze. Zdecydowanie widzimy, że coraz więcej banków i innych instytucji na świecie, szczególnie zarządzających aktywami, deklaruje, że nie będzie dłużej finansować projektów czy inwestowania w przedsiębiorstwa, których funkcjonowanie jest w dużym stopniu związane z paliwami kopalnymi. Może się wydawać, że wspieranie rozwoju OZE to swoista globalna moda, ale nawet jeśli jest to moda, to ma ona charakter trwały.
Co to oznacza dla krajów takich jak Polska, w których planuje się budowę nowych elektrowni węglowych? Mogą pojawić się problemy z pozyskaniem finansowania dla takich projektów?
Sytuacja jest złożona. Grono międzynarodowych instytucji finansowych, które chcą współpracować przy tego typu przedsięwzięciach, staje się coraz węższe, o czym świadczą pojawiające się raz po raz oświadczenia tych instytucji dotyczące wychodzenia z inwestycji związanych z paliwami kopalnymi. Nie jest to wyłącznie działanie o charakterze wizerunkowym - wraz z prowadzonymi globalnie pracami na rzecz ograniczania emisji CO2 inwestowanie w paliwa kopalne staje się po prostu coraz bardziej ryzykowne. Mimo tego wciąż istnieją inwestorzy, którzy lokują kapitał w projekty realizowane przez tradycyjne źródła energii, ponieważ nadal są one kluczowe w dzisiejszym świecie.
Czy można powiedzieć, że banki coraz bardziej interesują się np. odnawialnymi źródłami energii, bo w tym sektorze spodziewają się najwyższych stóp zwrotu?
Oczywiste jest, że globalnych potrzeb w zakresie zrównoważonego rozwoju, jak np. ustaleń ze szczytu klimatycznego COP21 w zakresie redukcji emisji, nie da się zrealizować bez szeroko zakrojonych inwestycji i istotnego zaangażowania instytucji finansowych. W lutym 2016 r. ministrowie finansów i szefowie banków centralnych krajów grupy G20 zobowiązali się do poszukiwania sposobów na to, by zapewnić 90 bilionów dolarów finansowania, które jest niezbędne w ciągu najbliższych 15 lat, by osiągnąć cele zrównoważonego rozwoju i ochrony klimatu.
Jakie kwoty banki chcą przeznaczyć na finansowanie „zielonych” inwestycji? Kiedy rynek ten może osiągnąć wartość 100 mld dolarów? Więcej na ten temat na portalu WysokieNapiecie.pl