- W latach 2013-2016 Polska wydawała 8 mld zł rocznie na wsparcie górnictwa i energetyki węglowej. Szacujemy, że w latach 2017-2030 kwota ta może wzrosnąć do ponad 11 mld zł – powiedział Aleksander Śniegocki, kierownik projektu Energia i Klimat w WiseEuropa podczas prezentacji raportu "Ukryty rachunek za węgiel".
Dowiadujemy się z niego m.in., że każdy z podatników dołożył od siebie w 2016 r. do wsparcia przemysłu węglowego dokładnie 239 zł. - Górnictwo i elektroenergetyka węglowa korzystają nie tylko z bezpośredniego wsparcia finansowego odnotowywanego w oficjalnych raportach, ale też ze sprzyjającej im konstrukcji przepisów prawnych, które pozwalają przerzucić istotną część kosztów ich działalności na społeczeństwo. Zamiast inwestować np. w odnawialne źródła energii i efektywność energetyczną, rząd szykuje kolejne subsydia dla energetyki węglowej - powiedziała Anna Ogniewska, koordynatorka kampanii Klimat i Energia w Greenpeace.
Przedstawiciele WiseEuropa zwracają uwagę, że utrzymanie obecnego kierunku polityki energetycznej doprowadzi do wzrostu wsparcia kierowanego do branży węglowej o niemal 1/3. – W latach 2017-2030 będzie to nawet 155 mld zł – podkreślił Aleksander Śniegocki. – Dwa kluczowe źródła kosztów to utrzymanie nierentownego wydobycia węgla kamiennego i pokrycie luki zapotrzebowania na energię w latach 20-tych przez technologie węglowe – dodał.
Autorzy raportu sugerują zmiany, które powinny zostać wprowadzone, aby ograniczyć koszty. Wśród rekomendacji jest m.in. dostosowanie skali wydobycia węgla do jego rzeczywistego ekonomicznego potencjału oraz włączenie pracowników tego sektora w powszechny system ubezpieczeń społecznych. – Zalecamy również skierowanie środków przeznaczonych na modernizację energetyki na dywersyfikację miksu energetycznego, w tym rozwój odnawialnych źródeł energii – zaznaczył Aleksander Śniegocki.
"Tendencyjny raport"
O ocenę raportu poprosiliśmy Wacława Czerkawskiego, wiceprzewodniczącego Związku Zawodowego Górników w Polsce. Raport podsumował jednym słowem: "tendencyjny". - O czym tu mówić, jeśli raport zlecał Greenpeace. To już kolejna tendencyjna publikacja, która uderza w górnictwo. Część mediów podchwytuje tę narrację. Nie zamierzamy z tym polemizować, bo to bzdury. Jak by mnie zapytali, to jeszcze bym im podpowiedział kilka rzeczy, które mogą dopisać. Jakiś czas temu czytałem o dokładnej liczbie osób, które zmarły przez węgiel. Przecież to absurd - mówi ostro Czerkawski.
Dodaje, że próbował kiedyś rozmawiać z ekologami. - Chciałem, żeby dyskusja odbyła się w cywilizowanych warunkach, ale to nie możliwe. Proponowałem, żeby z pieniędzy, które pochodzą z branży węglowej, finansować rozwiązania ekologiczne. Oni mają jednak swoje racje i nie dają się do niczego przekonać - twierdzi Czerkawski.