W ostatnim czasie, szczególnie po rozpoczęciu sezonu grzewczego, w wielu regionach kraju pojawiły się informacje o problemach z zakupami węgla do ogrzewania domów i mieszkań. Firmy handlujące węglem i ich klienci narzekali na ograniczoną dostępność krajowego surowca, wydłużone terminy dostaw oraz wzrost cen, dla niektórych gatunków sięgający - jak szacowano - nawet 20-25 proc.
Z analiz krajowych producentów wynika, iż zużycie węgla opałowego w sektorze komunalno-bytowym utrzymuje się w ostatnich latach na względnie stabilnym poziomie ok. 9-10 mln ton rocznie - wahania zużycia wynikają przede wszystkim z poziomu średnich temperatur w sezonie grzewczym i długości tego sezonu. Polskie kopalnie co roku dostarczają na rynek ok. 6-6,5 mln ton węgla opałowego, a kolejne ok. 3-4 mln ton pochodzi z importu - w dużej części jest to węgiel z Rosji, choć także np. z Czech czy Kazachstanu.
Największym graczem w tym segmencie rynku jest Polska Grupa Górnicza (PGG), która odpowiada za ponad 40 proc. sprzedaży węgla dla sektora komunalno-bytowego. Ok. 3,5 mln ton pochodzi z importu, a do 2 mln ton dostarczają inni krajowi producenci. PGG, która w początkach roku miała kłopoty wydobywcze, zapewnia, że w tym roku zwiększa wydobycie i sprzedaż węgla opałowego.
PGG chce wydobywać więcej
- W tym roku dostarczymy na rynek więcej węgla opałowego niż w zeszłym. W 2016 r. dostawy z kopalń PGG na rynek komunalno-bytowy wyniosły około 4,1 mln ton, a sprzedaż przewidywana w roku 2017 wyniesie ok. 4,5 mln ton. Nastąpi więc wzrost sprzedaży, głównie w grupie sortymentów średnich o największej dynamice wzrostu zapotrzebowania - poinformował rzecznik PGG Tomasz Głogowski, zapewniając, że dostawy węgla do autoryzowanych sprzedawców realizowane są na bieżąco, zgodnie z uzgodnionymi w umowach harmonogramami.
Producent tłumaczy, że w wyniku ostrzejszej w stosunku do ubiegłych lat zimy i wyjątkowo długiego sezonu grzewczego 2016/2017, wiosną tego roku wyczerpały się zapasy węgla w wielu składach opałowych. Równocześnie dynamiczny wzrost cen węgla na rynkach światowych, a w ślad za tym wzrost cen w ofertach importerów, zwiększył popyt na węgiel krajowej produkcji - PGG stara się sprostać popytowi, zwiększając wydobycie. Jedną z barier rynkowych są m.in. problemy logistyczne wynikające z licznych remontów na kolei i niewystarczającej liczby węglarek - ogranicza to możliwości importowe ze Wschodu, co dodatkowo wzmaga popyt na węgiel krajowy.
Dane PGG nie potwierdzają informacji o 20-25-procentowym wzroście cen węgla u producenta. Spółka przypomina, że w ub. roku średnie ceny netto węgla opałowego w kopalniach PGG były o ok. 1 proc. niższe niż rok wcześniej - był to skutek łagodnego sezonu grzewczego 2015/2016, zakończonego wysokimi zapasami w składach opałowych i zmniejszonym popytem wiosną 2016. Nastąpiła wówczas sezonowa obniżka cen, co wpłynęło na poziom cen średniorocznych.
Ceny wzrosną i będą kolejki
Brak zapasów węgla w składach opałowych po sezonie grzewczym 2016/2017 i zwiększony popyt nie wymagał podobnej sezonowej obniżki cen wiosną 2017 r. - stąd, jak prognozuje PGG, przewidywany wzrost średnich cen netto w kopalniach w tym segmencie rynku wyniesie w tym roku ok. 8 proc. "W perspektywie ostatnich trzech lat PGG utrzymuje ceny węgla opałowego na stabilnym poziomie gwarantującym konkurencyjność ogrzewania węglowego w stosunku do innych nośników energii, w tym szczególnie do gazu" - podkreśla producent.
Indywidualni odbiorcy, którzy zaopatrują się w węgiel bezpośrednio w kopalniach, muszą liczyć się z kolejkami, co wynika ze zwiększonego zainteresowania zakupami tuż przed sezonem grzewczym lub już w jego trakcie. - Corocznie przed sezonem grzewczym pojawia się zwiększone zainteresowanie zakupem węgla za gotówkę ze strony innych pośredników niż autoryzowani sprzedawcy - i to ma aktualnie miejsce. Skutkiem może być zwiększony czas oczekiwania na węgiel przez bezpośrednich odbiorców detalicznych - wyjaśnił rzecznik PGG, potwierdzając, że co roku przed sezonem grzewczym kopalnie są zmuszone do wprowadzania limitów sprzedaży gotówkowej.
Obecnie na załadunek w punktach sprzedaży detalicznej kopalń PGG kierowcy ciężarówek czekają od 4 do 8 godzin. Od początku października zwiększono limity sprzedaży m.in. w kopalniach Piast-Ziemowit, Mysłowice-Wesoła, Wujek, Chwałowice i Sośnica. Przedstawiciele PGG podkreślają, że udział węgla opałowego w produkcji kształtuje się na poziomie wynikającym z technologii wydobycia i przeróbki - spodziewany przez PGG wzrost wydobycia będzie skutkował bezpośrednio zwiększeniem dostaw na rynek komunalno-bytowy.
W innych kopalniach też drożej
Dostawy węgla opałowego zwiększa w tym roku także należąca do spółki Węglokoks Kraj kopalnia Bobrek-Piekary, która w ub. roku dostarczyła na rynek 708,3 tys. ton takiego węgla (chodzi o sortymenty grube i średnie); w tym roku ma to być 740 tys. ton. Prognozowany wzrost to efekt inwestycji w modernizację kopalni, dzięki której zwiększa się jej efektywność i moce produkcyjne.
W ub. roku średnia cena węgla opałowego z Węglokoksu Kraj wyniosła 474,65 zł za tonę netto; w tym roku jest wyższa o ok. 10 proc. - Wzrost ceny jest znacznie niższy od podwyżek na rynkach światowych. Spowodowany jest przede wszystkim zwiększeniem nakładów inwestycyjnych i wzrostem kosztów wydobycia, związanych m.in. z wejściem w pola eksploatacyjne będące w przeszłości rejonami filarów ochronnych. To właśnie dzięki tym inwestycjom możliwe jest zwiększenie wydobycia - wyjaśnił Wojciech Janocha z biura prasowego Węglokoksu.
Pierwotny plan zakładał w tym roku wydobycie w kopalni Bobrek-Piekary rzędu 2,36 mln ton węgla; wiadomo już, że realnie wydobycie będzie większe o ponad 280 tys. ton, czyli 12 proc. Całość produkcji spółka sprzedaje na bieżąco.
Niewielki udział w krajowym rynku węgla opałowego ma podlubelska kopalnia Bogdanka - jest on dostępny głównie w południowo-wschodniej części kraju. - Praktycznie całość, ponad 95 proc., produkowanego przez nas węgla trafia do odbiorców przemysłowych, przede wszystkim do energetyki zawodowej. Wynika to ze struktury złoża - w 2016 r. 98,5 proc. naszego węgla stanowiły miały węglowe. Węgiel typu orzech czy groszek, czyli odpowiedni dla odbiorców indywidualnych, stanowił odpowiednio tylko 0,8 i 0,7 proc. produkcji. Do odbiorców indywidualnych co roku trafia tylko ok. 1,5 proc. naszego węgla - wyjaśnił prezes Bogdanki Krzysztof Szlaga.
Również dla wyspecjalizowanej w produkcji węgla koksowego Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) sprzedaż węgla opałowego stanowi niewielki odsetek produkcji. - W 2016 r. sprzedaż drobnicowa stanowiła zaledwie 3,35 proc. sprzedaży węgla energetycznego produkowanego przez naszą spółkę, a w odniesieniu do całości sprzedaży wielkości te nie przekroczyły 1 procenta - poinformowała rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer.
W tym roku proporcje te będą jeszcze niższe, ponieważ z końcem pierwszego kwartału JSW zakończyła wydobywanie węgla w kopalni Krupiński, będącej dostawcą węgla energetycznego, a 1 września br. zaniechała sprzedaży mułów i flotokoncentratu. Wciąż dostępne są w sprzedaży orzech, tzw. niesort i miał w kopalni Budryk, a także węgiel gruby w kopalni Knurów-Szczygłowice. W sprzedaży jest też koks opałowy, promowany przez JSW jako ekologiczne paliwo do pieców węglowych.
- To paliwo jest niemal całkowicie pozbawione części lotnych zawartych w węglu, co gwarantuje brak powstawania sadzy, a także wszystkich substancji toksycznych, które tworzą się podczas procesu spalania w piecach domowych zwykłego węgla. Co prawda koks jest droższy od popularnego ekogroszku, bo tona kosztuje ok. 900 zł, ale jego zużycie jest o ok. 20-30 proc. mniejsze niż tradycyjnego węgla. To oznacza, że ostatecznie koszty ogrzewania są dużo niższe i mniej szkodliwe dla środowiska - przekonuje rzeczniczka.
Marek Błoński