Rolnictwo to kluczowa gałąź węgierskiej gospodarki. Ponad połowa ziemi w tym kraju (w tym żyzne czarnoziemy i gleby brunatne) przeznaczona jest pod uprawy.
Węgry mają też jeden z najwyższych wskaźników produkcji zbóż na mieszkańca na świecie. Uprawia się tu głównie pszenicę, jęczmień, owies i żyto. Na węgierskich polach rosną także buraki cukrowe, kukurydza, słonecznik, ziemniaki, rośliny pastewne i tytoń.
Duży areał zajmują warzywa, w tym kapusta, cebula, pomidory i – symbol tego kraju – papryka w dwóch odmianach: słodkiej i ostrej. Węgry są jednym z największych producentów papryki w Europie.
Na Węgrzech rozwinięte jest także sadownictwo. Dzięki łagodnemu klimatowi tamtejsi rolnicy sadzą brzoskwinie, morele, śliwki, jabłka i oczywiście winogrona.
Produkcja winogron sprawia, że w na Węgrzech powstały aż 22 okręgi winiarskie, a winnice zajmują prawie 70 tys. hektarów.
Winiarnie prowadzone są przez plantatorów, którzy łączą tradycyjną uprawę winorośli i nowoczesną technologię produkcji, co przekłada się na coraz większą popularność, także na polskich stołach, win znad Jeziora Balaton, z Egeru, Tokaju, Szekszárdu czy Villány.....
Ekologiczne ziemia dla owiec
Węgrzy mają jeszcze jeden atut, którego możemy im pozazdrościć. To mangalica, czyli specjalna rasa świń z dwustuletnią tradycją, której mięso zachwala nawet Gordon Ramsay.
Drugi atut naszych sąsiadów? Doskonałej jakości ziemia sprzyja uprawie roślin ekologicznych. Zajmują one już ponad 120 tys. ha gruntów rolnych. W tej gałęzi rolnictwa działa ok. 2 tys. przedsiębiorstw, w tym kilkaset to te zajmujące się obrotem produktami ekologicznymi.
Najpopularniejsze uprawy? Pszenica, kukurydza, słonecznik, rzepak, ale też ciecierzyca czy bataty. Ekologiczne są również sady owocowe i pastwiska. Co ciekawe nawet ziemia, na której pasą się owce odpowiadają unijnym wymogom dla tego rodzaju działalności.
Węgrzy chwalą się też tym, że kontroli podlega każdy etap produkcji, począwszy od przygotowania gruntów pod uprawę. Efekt? Znaczna część produkcji jest sprzedawane poza granicami kraju.
Smak libamáj i Kolbászu
Doskonale rozwijająca się produkcja rolna sprawia, że Węgry to idealny cel wycieczek kulinarnych. Twórcy kampanii promującej kraj zachęcają: Po prostu płyń z prądem i niech każda ścieżka prowadzi cię do nowego cudu. Oddychaj naturą i posmakuj węgierskiej kuchni. I jak tu nie skorzystać z takiego zaproszenia?
Węgierskich specjałów można spróbować niemal wszędzie - w licznych restauracjach, bistrach i lokalach, także rodzinnych. Podstawową wszystkich dań jest przyprawa, czyli papryka, dodawana m.in. do salami, kiełbas, najróżniejszych odmian gulaszów i paprykarzy.
Będąc na Węgrzech nie można nie spróbować natomiast zupy rybnej przyprawionej papryką (halászlé), faszerowanej kapusty z kwaśną śmietaną (töltött káposzta) czy ciasta z chleba (kürtőskalács) sprzedawanego nie tylko na ulicach Budapesztu.
W menu znajdziemy także warte grzechu: gęsią wątrobę (libamáj) czy różne rodzaje pasztetów, m.in. z wątroby kaczej (pástétom). W miesiącach zimowych i przed Bożym Narodzeniem nie brakuje też potraw ze wspomnianej mangalicy.
Doskonałym lokalnym produktem jest także Kolbász, czyli wędzone kiełbaski, hurka (grubsze kiełbasy z krwi lub wątroby, czasami określane jako węgierska wersja kaszanki).
Oczywiście węgierska kuchnia to nie tylko tradycyjne potrawy. Doskonale znane składniki z powodzeniem wykorzystywane są do przygotowania nowoczesnych dań.
Obowiązkowym punktem programu każdej wyprawy kulinarnej jest także degustacja węgierskich win, ze słynnym Tokajem na czele.
Miłośnicy wina powinni odwiedzić Węgry szczególnie we wrześniu - podczas Festiwalu Wina. W tym samym miesiącu w Debrecenie organizowany jest także Zamat Street & Classic Food Festival, podczas którego można spróbować tradycyjnych węgierskich smaków przygotowanych przez najbardziej znane restauracje oraz dań z food trucków. I to najlepszy sposób na to by poznać Węgry od kuchni.