Według sejmowej opozycji, która zaskarżyla ustawę do Trybunalu Konstytucyjnego oznacza to praktycznie zahamowanie lustracji.
Zdaniem posła Prawa i Sprawiedliwości Kazimierza Michała Ujazdowskiego, który będzie reprezentantem wnioskodawców przed Trybunałem, ustawa jest antylustracyjna i niekontytucyjna. Narusza bowiem zasadę równości obywateli wobec prawa i jawności życia publicznego.
Ryszard Kalisz z SLD przekonuje natomiast, że sejmowej większości chodziło o doprecyzowanie definicji współpracy zgodnie z orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego. Wedlug posła Kalisza agenci wywiadu i kontrwywiadu, którzy szkodzili opozycji demokratycznej czy kościołowi nadal będą podlegali lustracji.
Kazimierz Michał Ujazdowski jest zdania, że lewica uchwaliła nowelizajcę ustawy lustracyjnej głównie po to, by lustracji uniknęli wysocy działacze SLD - Józef Oleksy, Jerzy Jaskiernia, oczyszczony przez Sąd Lustracyjny I instancji, oraz szef Kancelarii Premiera, Marek Wagner. Ten argument odrzuca poseł Kalisz. "Ustawa nie ma żadnego związku z konkretnymi osobami , bo prawo robi się dla wszystkich, którzy tem prau podlegają" -powiedział w rozmowie z IAR Kalisz.
Poza ograniczeniem kręgu osób, podlegających lustracji nowelizacja stanowi także, że osoba, która na mocy poprzednich przepisów przyznała się do związków ze słuzbami specjalnymi PRL, może teraz w ciągu 14 dni złożyć nowe oświadczenie, w którym - na mocy nowych przepisów - nie będzie musiała przyznawać się do współpracy. Poprzednie oświadczenie zostanie wtedy uznane za niebyłe.