Wiceminister środowiska Andrzej Konieczny mówi, że zaniedbania w czynnej ochronie Puszczy Białowieskiej spowodowały wymieranie cennych gatunków. Gość radiowej Jedynki powiedział, że od 2008 roku następowało gwałtowne pogorszenie stanu siedlisk w puszczy.
- Proces pogarszania stanu siedlisk skorelowany jest z zamieraniem ogromnej liczby drzew wszystkich gatunków. I tak mamy zamarcie jesionu w ilości 354 tys. metrów sześciennych. Zamiera również dąb - 285 tys. metrów sześciennych, a sosna - 111 tys. metrów sześciennych - wyliczył wiceszef resortu środowiska.
Konieczny, były nadleśniczy w Białowieży, a dziś pełnomocnik do spraw Puszczy Białowieskiej mówił, że od stuleci człowiek ingerował w Puszczę Białowieską. Zaniedbania w ochronie cennych gatunków w ostatnich latach sprawiły, że cenne siedliska zaczęły wymierać.
- Jedną trzecią powierzchni nadleśnictw wyłączymy całkowicie z wszelkich działań człowieka. Tam będziemy prowadzić badania, obserwacje. Będziemy dokumentować cały stan i zmiany w ekosystemach. Na pozostałej powierzchni będziemy prowadzić ochronę przyrody metodami gospodarki leśnej, które pozwolą na zachowanie siedlisk i gatunków. Są to zabiegi takie, jakie stosuje się we wszystkich parkach narodowych: usuwanie biomasy, usuwanie roślinności obcej i konkurencyjnej - mówił.
Zdaniem Andrzeja Koniecznego, plan działań w Puszczy Białowieskiej, przedstawiony przez ministra Jana Szyszkę, spowoduje odwrócenie tych negatywnych zjawisk.
- W tamtym czasie leśnikom odebrano możliwość prowadzenia czynnej ochrony cennego lasu metodami gospodarki leśnej. W związku z tym doszło do eksplozji niektórych gatunków i zamierania drzew - dodaje.
Ministerstwo środowiska planuje 16 - 17 kwietnia zorganizować warsztaty dla dziennikarzy, poświęcone sytuacji w Puszczy Białowieskiej i programowi ochrony zagrożonych gatunków.