Dodał, ze pieniądze z OFE to środki publiczne i "chcemy je przekazać Polakom". Nowe zasady mają zacząć obowiązywać od 2018 roku.
- Dziś OFE nie służy nikomu, ani nie zapewnia wyższych emerytur, ani nie finansuje rozwoju gospodarczego. Generalnie plan jest taki, że pieniądze z OFE chcemy przekazać Polakom- mówił wicepremier.
Mateusz Morawiecki prezentował w poniedziałek na GPW rządowe plany na oszczędzanie. - Główne cele programu to bezpieczeństwo finansowe Polaków i rozwój gospodarczy - podkreślił.
- Nie było i nie ma w planach nacjonalizacji otwartych funduszy emerytalnych, mamy jednak bardzo dobry plan w jaki sposób zbudować polski kapitał - podkreślił. - Plan jest taki, że pieniądze z OFE chcemy przekazać Polakom.
Morawiecki dodał, że jeśli chodzi o program reform dla OFE, to nad szczegółami rząd zacznie dopiero pracować, ale zdaniem resortu OFE jest nieefektywne i obecny model nie ma uzasadnienia.
Według Morawieckiego prace nad ustawami mają zakończyć się w drugiej połowie bieżącego roku, a nowe prawo zostanie przyjęte już w 2017 roku. Obowiązywać zacznie jednak dopiero w latach 2018-2019.
Źródło: Ministerstwo Rozwoju
Przekształcą OFE w [TFI](https://www.money.pl/fundusze/profile/). Czy każdy dostanie po równo?
Pieniądze z OFE mają zostać przekazane do III filaru (75 proc.) oraz do Funduszu Rezerwy Demograficznej (25 proc.).
Do dobrowolnego oszczędzania na Indywidualnych Kontach Emerytalnych ma być przeniesionych 103 ze 140 mld zł zgromadzonych w OFE. Miałoby to się stać już 1 stycznia 2018 roku. Pieniądze te miałyby zostać rozdzielone pomiędzy wszystkich uczestników OFE, których jest w tej chwili ok. 16,3 mln. To oznacza, że każdy uczestnik dostanie średnio 6,3 tys. zł na swoje indywidualne konto. Nie jest natomiast jasne, czy to oznacza "każdemu po równo", bo i takie głosy pojawiały się w niedzielę w Gazecie Wyborczej.
Same OFE miałyby następnie zostać przekształcone w specjalne fundusze, inwestujące w polskie akcje.
Drugi etap reformy to 35 miliardów (w aktywach innych niż polskie akcje) przekazane do Funduszu Rezerwy Demograficznej. W przyszłości mają one służyć zabezpieczeniu współfinansowania emerytur obecnych uczestników OFE.
Pracownicze Plany Kapitałowe podstawą programu
Reforma ma zakładać utworzenie "Programu Budowy Kapitału", którego podstawą mają być Pracownicze Plany Kapitałowe. Rząd chce, żeby pracodawcy zapisywali zatrudnionych do pracowniczych programów, dzięki którym będą się składać na dodatkową emeryturę. Ma to wyglądać następująco: 2 proc. wynagrodzenia ma na PPK przekazywać pracodawca, tyle samo - pracownik (będzie to de facto nowa składka emerytalna). Obie strony mogą oszczędzać więcej - pracodawca może dać dodatkowo do 1 proc., a pracownik - do 2 proc. Dodatkowo oszczędzający otrzyma również 250 zł tzw. "składki powitalnej".
Plan Ministerstwa Rozwoju zakłada, że przyszli emeryci będą mieli możliwość inwestowania w różne fundusze czy obligacje. Obecne szacunki wskazują, że pierwsza emerytura będzie stanowiła około 30 procent ostatniego wynagrodzenia. Dodatkowe oszczędzanie będzie mogło ją zwiększyć nawet o połowę.
Według resortu rozwoju, Program ma się przyczynić do wzrostu uczestników III filaru o 5,5 miliona. To oznacza dodatkowe 22 miliardy złotych w III filarze przy założeniu, że comiesięczna wpłata do programu będzie wynosić 7 proc. Natomiast przy 4-proc. składce ma to być 12 miliardów złotych.
Szacunki ministerstwa zakładają również, że każdy Polak, który przy średnim wynagrodzeniu będzie odkładać co miesiąc 4 proc. na oszczędzanie długoterminowe, po 40 latach dorobi się 233 tys. złotych.
Na długoterminowym oszczędzaniu Polaków w III filarze ma również skorzystać gospodarka. Ministerstwo Rozwoju szacuje, że dzięki programowi PKB będzie co roku rósł o 0,4 pkt proc. szybciej.
Źródło: Ministerstwo Rozwoju
- Zarządzaniem pracowniczymi programami kapitałowymi miałby zajmować się Polski Fundusz Rozwoju - przekazał Morawiecki.
Innym filarem budowy kapitału ma być reforma trzeciego filaru programów emerytalnych, polegająca na uproszczeniu IKE i IKZE oraz budowie indywidualnych planów kapitałowych dla najmniejszych przedsiębiorstw.
Sygnał Kaczyńskiego, [Petru](https://wiadomosci.wp.pl/ryszard-petru-6030156329550465c) reaguje
W sobotę, tuż przed zakończeniem obrad V kongresu PiS-u, Jarosław Kaczyński przedstawił delegatom pomysł na wykorzystanie 140 miliardów złotych, które jeszcze zostały w OFE. Nazwał to prezentem dla społeczeństwa.
Podczas sobotniego kongresu PiS Jarosław Kaczyński stwierdził: - Musimy iść do przodu, musimy dotrzymać obietnic, musimy być kompetentni i uczciwi; musimy odrzucić kompleksy - mówił Kaczyński. - Musimy odrzucić ostatecznie nieszczęsne koncepcje szkodnika Balcerowicza, postawić na Morawieckiego w gospodarce, musimy z wiarą iść do przodu i formułować nowe propozycje dla społeczeństwa - oświadczył szef PiS.
Nawiązując do tych nowych propozycji, Kaczyński wymienił np. tę, która - jak mówił - "odnosi się do tego, co zrobić z tymi pieniędzmi, które zostały w OFE, które dzisiaj w gruncie rzeczy tracą na wartości, a które mogą być podstawą nowych ważnych przedsięwzięć, które będą budowały siłę naszej polityki gospodarczej, ale będą też wspierały milion polskich gospodarstw domowych".
Ryszard Petru zaapelował do prezesa PiS, by ten pamiętał, iż "aby wydawać, to trzeba zarobić". - Słyszymy o tym, iż będzie potrzeba dalszej nacjonalizacji otwartych funduszy emerytalnych. Przypomnę pierwszy krok nacjonalizacji zrobiła Platforma Obywatelska. To było bardzo złe, dlatego, że zabrali nam nasze oszczędności, a co więcej zachwiali taką pewnością, jakie będzie jutro - powiedział Petru na briefingu w Lublinie.
- Dzisiaj PiS chce dokonać "drugiego skoku" na oszczędności w otwartych funduszach emerytalnych, a co najgorsze, przejmując otwarte fundusze emerytalne - w ten czy w inny sposób - de facto dokona nacjonalizacji, czyli staną się one, te spółki, w których mają one udziały, państwowe - tłumaczył lider Nowoczesnej.
Szef N rozważał, "czy tu chodzi tylko i wyłącznie o pieniądze, czy też o władzę". - W wielu przypadkach dochodziło do sytuacji, w których PiS, przejmując spółki Skarbu Państwa, jak najszybciej obsadzał swoimi ludźmi stanowiska prezesów, wiceprezesów, członków zarządów. Dzisiaj mam wrażenie, że chodzi o to, iż już nie ma miejsca w tym, co zostało przejęte, w tych łupach, które zostały przejęte po Platformie i teraz poszukiwane są inne miejsca, gdzie można swoimi zapchać stanowiska w zarządach. I to będzie być może ten prawdziwy powód dalszego skoku na OFE - zaznaczył.
To nie pierwszy demontaż OFE
Dzisiejsza konferencja to zapowiedź kolejnego uderzenia w Otwarte Fundusze Emerytalne. Pierwsze miało miejsce w 2013 roku, gdy część pieniędzy z OFE rząd PO-PSL postanowił przekazać do ZUS.
Reformę OFE przygotowaną przez rząd Donalda Tuska parlament uchwalił w grudniu 2013 r., ograniczając pozycję OFE na rzecz ZUS. Jej konieczność uzasadniono tym, że system emerytalny w ówczesnym kształcie rujnował finanse publiczne - powodował bowiem wzrost długu publicznego wobec PKB.
Jak wskazywano, bez reformy konieczne byłyby głębokie cięcia w wydatkach budżetowych. Donald Tusk mówił, że "z punktu widzenia bezpieczeństwa finansowego państwa i jego obywateli" ówczesny system emerytalny to "zły model". Reforma wywołała protesty przede wszystkim tzw. środowisk wolnorynkowych z Leszkiem Balcerowiczem na czele. Zarzucano rządowi m.in., że dokonał "skoku na OFE".
Znowelizowana ustawa dała przyszłym emerytom prawo do decydowania, czy nadal chcą przekazywać część składki do OFE, czy też jej całość ma trafiać do ZUS. Decyzję trzeba było podjąć do końca lipca 2014 r. W funduszach zdecydowało się pozostać ponad 2,5 mln osób. Kolejne czteromiesięczne okienko na ewentualną zmianę decyzji otworzy się w 2016 r. Następne będą otwierane co cztery lata.
Wprowadzono też minimalny poziom inwestycji OFE w akcje - 75 proc. do końca 2014 r., 55 proc. do końca 2015 r., 35 proc. do końca 2016 r. i 15 proc. do końca 2017 r. Pobierana przez fundusze maksymalna opłata od składki spadła z 3,5 do 1,75 proc. Obniżona została również opłata pobierana przez ZUS za przekazywanie składek do OFE - z 0,8 do 0,4 proc.
Ponadto przez 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego środki z OFE mają być stopniowo przenoszone na fundusz emerytalny FUS i ewidencjonowane na prowadzonym przez ZUS subkoncie (tzw. suwak bezpieczeństwa). Wypłatą emerytur będzie zajmował się ZUS. Po osiągnięciu wieku emerytalnego środki stanowiące podstawę wyliczenia emerytury będą przez trzy lata podlegać dziedziczeniu.
W listopadzie 2015 roku Trybunał Konstytucyjny uznał, że reforma OFE była zgodna z konstytucją.Pozytywny wyrok oznaczał, że państwo nie musiało zwracać otwartym funduszom emerytalnym 150 miliardów złotych, które na mocy reformy zostały w 2014 r. przetransferowane do ZUS.
Kolejne zmiany w OFE. Bo "nie pracują na rozwój naszego kraju"
Zdaniem Jacka Sasina z PiS, pieniądze Polaków, które są w OFE, nie pracują na rozwój naszego kraju. Polityk odniósł się w radiowej Trójce do propozycji Jarosława Kaczyńskiego dotyczącej wykorzystania pieniędzy leżących w OFE.
Jak podkreślił Jacek Sasin, zgodnie z projektem wicepremiera Mateusza Morawieckiego, ma dojść do uruchomienia krajowych środków finansowych Polaków, które "leżą i nie pracują wystarczająco ciężko". Polityk dodał, że nadal aktualny jest plan biliona złotych na inwestycje. Sasin zaznaczył, że pieniądze na realizację założeń będą pochodzić z różnych środków. Wśród nich są te znajdujące się w publicznym posiadaniu, w tym pieniądze leżące w OFE.