Brytyjski rząd przegrał w Izbie Lordów głosowanie ws. gwarancji dla imigrantów z krajów Unii Europejskiej. Wbrew rekomendacji gabinetu Theresy May, lordowie zagłosowali za tym, by Londyn jednostronnie zapewnił prawo pobytu tym imigrantom, którzy przebywają już na Wyspach. To ważnadecyzja dla wielu Polaków mieszkających na Wyspach.Nie jest jednak ostateczna.href="http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/brexit-prawo-stalego-pobytu-imigranci-ue,145,0,2270097.html">
aktualizacja 21:45
Brytyjska Izba Lordów przyjęła w środę wieczorem poprawkę do ustawy dającej zgodę premier Theresie May na rozpoczęcie rozmów o wyjściu kraju z Unii Europejskiej, która sugeruje zagwarantowanie zachowania praw wszystkich obywateli Wspólnoty w Wielkiej Brytanii.
Wbrew intencjom rządu, który liczył na przegłosowanie ustawy bez żadnych poprawek, zmianę poparło 358 lordów, a 256 było przeciw. Jej wprowadzenie do ustawy nie jest jednak ostateczne i może zostać odrzucone podczas ponownego głosowania w Izbie Gmin.
Eksperci są jednak zgodni, że rząd zdoła odrzucić poprawkę zawężającą jego mandat negocjacyjny.
Ważna decyzja dla miliona Polaków
Zgodnie z brzmieniem przyjętej poprawki, ministrowie rządu May musieliby w ciągu trzech miesięcy od rozpoczęcia negocjacji i procedury wyjścia opisanej w art. 50 traktatu lizbońskiego przygotować propozycje legislacyjne, które zapewnią, że trzy miliony obywateli Unii Europejskiej, którzy już mieszkają w Wielkiej Brytanii - w tym blisko milion Polaków - zachowają po Brexicie te same prawa dotyczące pobytu, które mają obecnie.
"Świetna wiadomość. Rząd musi teraz podjąć przyzwoitą decyzję i zagwarantować prawa obywateli Unii Europejskiej mieszkających w Wielkiej Brytanii" - skomentował na Twitterze wynik głosowania lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn.
Pierwsza porażka May
Wynik środowego głosowania to pierwsza porażka premier May w trakcie procedury legislacyjnej, która została uruchomiona po uznaniu przez Sąd Najwyższy w styczniu, że do rozpoczęcia formalnych negocjacji niezbędna jest zgoda obu izb parlamentu. W Izbie Gmin wszystkie zgłoszone poprawki - w tym podobna do tej przyjętej przez lordów w środę wieczorem - zostały odrzucone głosami mającej większość Partii Konserwatywnej i części posłów Partii Pracy.
Środowe przyjęcie poprawki przez Izbę Lordów nie jest jednak ostateczne.
Źródła PAP w brytyjskim rządzie zapowiedziały w środę wieczorem, że premier i ministrowie będą starali się o jej odrzucenie podczas ponownego głosowania w Izbie Gmin w ramach tzw. ping ponga - procedury kolejnych dyskusji w Izbie Gmin i Izbie Lordów do momentu, aż obie izby zgodzą się co do ostatecznego brzmienia ustawy.
Jak przekonywał rozmówca PAP, przygotowywana legislacja "ma na celu jedynie autoryzację rozpoczęcia negocjacji i będą inne okazje, aby podjąć temat praw obywateli Unii Europejskiej już po rozpoczęciu negocjacji". Rząd będzie oczekiwał, że niepochodzący z wyborów powszechnych lordowie ustąpią bezpośrednio wybieranej Izbie Gmin.
W wyniku środowego głosowania ostateczne przyjęcie ustawy przesunie się najprawdopodobniej co najmniej o tydzień, co sprawia, że pierwszy możliwy termin formalnego złożenia przez premier May notyfikacji ws. rozpoczęcia negocjacji o wyjściu z Unii Europejskiej może się przesunąć na 14 marca, kilka dni po marcowym szczycie Rady Europejskiej.
Z Londynu Jakub Krupa