Pod tymi tradycjami drzemią zwykłe dobre stosunki między przedstawicielami obu narodów - pisze "The Economist". Brytyjczycy chętnie kupują w polskich sklepach czosnkową kiełbasę, a Polacy zaczynają się przyzwyczajać do świątecznego indyka i słuchają bożonarodzeniowych przemówień królowej. Wśród fanów piłki nożnej, ale też w kościołach, język polski miesza się z angielskim.
Brytyjczycy wiedzą, jak się integrować: 82 procent obywateli deklaruje, że co najmniej raz w tygodniu z własnej woli spotyka się z przedstawicielami innych grup etnicznych i religijnych. Wielka Brytania ma przedmieścia we francuskim stylu, hinduskich gwardzistów, żydowskie potrawy i liberalnego muzułmańskiego burmistrza w stolicy, a ostatnio także pierogi.
Brytyjskości nie osiąga się przez polityczny dyktat, tylko przez zakorzeniony w ludziach instynkt integracji - wnioskuje "The Economist".
Informacyjna Agencja Radiowa, Rafał Motriuk