Ja podaje "Rzeczpospolita", sąd nie miał wątpliwości. Spółdzielnia mieszkaniowa musi na starym, peerelowskim osiedlu wymienić instalację przeciwpożarową na nową. Nie ma przy tym znaczenia, kiedy budynki powstały. Najważniejsze jest bowiem bezpieczeństwo ludzi.
Jak opisuje dziennik, problemy spółdzielni zaczęły się po przeprowadzeniu kontroli przez straż pożarną. Stwierdziła ona, że na osiedlu dziesięciopiętrowych budynków znajduje się przestarzała instalacja przeciwpożarowa, tzw. suche piony. Straż nakazała je wymienić i to w krótkim czasie.
Ze względu na ogromny koszt modernizacji spółdzielnia odmówiła. Zwróciła się więc do komendanta wojewódzkiej PSP o unieważnienie decyzji. Nic to jednak nie pomogło.
Spółdzielnia odwołała się od decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. WSA podzielił jednak opinię straży pożarnej. Wyjaśnił, że ochrona przeciwpożarowa nie kończy się wraz z wybudowaniem budynku, ale trwa przez cały okres jego użytkowania.
Zdaniem Grzegorza Abramka, wiceprezes Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych w Warszawie, który wypowiada się dla dziennika, spółdzielni i wspólnot nie stać na wydanie kilku milionów złotych, bo ich nie mają. - Nie mogą liczyć też na dofinansowanie ze strony państwa. Nie mają więc wyjścia i podnoszą opłaty swoim mieszkańcom - dodaje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl