"Big data" dają ogromne możliwości nieograniczonego przetwarzania i analizy wielkich zbiorów informacji. Nie zawsze dotyczą one konkretnych osób, ale są możliwe do spersonalizowania - podkreśla Generalny Inspektor Ochrony Danych Edyta Bielak Jomaa. "Żyjemy w świecie cyfrowym, globalnym , który przeniósł naszą aktywność do internetu. Pojawiają się dane o nas nie tylko od nas - i problem pojawia się gdy są zestawiane ze sobą i wykorzystywane" zaznacza GIODO.
Jak wyjaśnia Edyta Bielak Jomaa - dane przetwarzane w wielkich zbiorach mogą służyć do różnych celów. Jednym z nich jest profilowanie związane z poznaniem upodobań i polepszenia oferty klientów firm korzystających z możliwości Big Data. Jednak profilowanie może też przybrać kierunek niebezpieczny dla osoby profilowanej, kiedy z analizy informacji wyciągane są wnioski na temat przyszłych zdarzeń i trendów. Dochodzi wówczas do profilowania predykcyjnego, dotyczącego przewidywanych zachowań danej osoby na podstawie jej aktywności w internecie, zainteresowań, wyrażanych poglądów, opinii.
Edyta Bielak Jomaa zwraca uwagę, że informacji do przetwarzania często dostarczamy sami - nie myśląc o tym, że mogą być wykorzystane na naszą niekorzyść. Na przykład publikowanie zdjęć z dokonań w sportach ekstremalnych może wpłynąć na wysokość składki ubezpieczeniowej.
Inspektor podkreśla, że dużym wyzwaniem na najbliższy czas będzie zapewnienie maksimum ochrony prywatności przy korzystaniu z udogodnień płynących z przetwarzania zasobów Big data. Może być w tym pomocne rozporządzenie Komisji Europejskiej na temat ochrony prywatności. Dokument ma wejść w życie w tym roku, ale na jego wdrożenie kraje unijne mają dwa lata.