Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Wielkie łapówki w górnictwie. Są zatrzymania

0
Podziel się:

Wysoko postawieni pracownicy kopalń, ustawiali kontrakty na dostawę sprzętu lub przyspieszenie płatności.

Wielkie łapówki w górnictwie. Są zatrzymania
(KGHM)

Czterej wysoko postawieni pracownicy kopalń węgla kamiennego i rud miedzi kilkanaście razy mieli przyjąć łapówki za załatwienie kontraktu na dostawę sprzętu lub przyspieszenie płatności. W sumie około pół mln zł - ustaliła katowicka prokuratura apelacyjna.

_ - Według dotychczasowych ustaleń śledztwa, proceder miał miejsce w latach 1998-2006. W sumie w tej sprawie podejrzanych jest pięć osób - cztery przyjmujące korzyści majątkowe i jedna wręczająca. Śledztwo jest jest jednak w toku, niewykluczone jest postawienie zarzutów także innym osobom _ - powiedział rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach prok. Leszek Goławski.

O toczącym się od ubiegłego roku śledztwie w tej sprawie napisała w piątek _ Gazeta Wyborcza _. Według gazety, kluczowym świadkiem w tej sprawie jest Andrzej J. - do niedawna prezes giełdowego Kopeksu, a wcześniej szef dostarczającej górnicze kombajny międzynarodowej firmy Voest-Alpine Technika Górnicza i Tunelowa. To on - według informacji dziennika - miał w przeszłości dawać łapówki lub polecał innym to robić.

Prok. Goławski nie skomentował tych informacji. Potwierdził natomiast, że osoba, która usłyszała w śledztwie zarzut wręczania korzyści majątkowych, korzysta z przepisu pozwalającego uniknąć kary za ten proceder. Zgodnie z prawem dzieje się tak wówczas, gdy _ sprawca zawiadomił o tym fakcie (wręczenia łapówki - PAP) organ powołany do ścigania przestępstw i ujawnił wszystkie istotne okoliczności przestępstwa, zanim organ ten o nim się dowiedział _.

Czterej podejrzani o przyjmowanie łapówek usłyszeli prokuratorskie zarzuty w tej sprawie w ubiegłym tygodniu. Nie zostali aresztowani, zastosowano wobec nich tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze.

Według prokuratury, menedżerowie kopalń (pełniący funkcje dyrektorskie, ale nie tylko) mieli między 1998 a 2006 rokiem przyjąć w sumie kilkanaście łapówek, w różnych kwotach - łącznie ok. 500 tys. zł. W zamian preferowali sprzęt firmy w przetargach, ale także przyspieszali płatności, by - wobec zatorów płatniczych w górnictwie - kontrahent nie musiał długo czekać na pieniądze.

Sprawa dotyczy nie tylko pracowników śląskich kopalń węgla kamiennego, ale także giełdowych spółek: KGHM Polska Miedź i Lubelski Węgiel Bogdanka. _ Gazeta Wyborcza _ cytuje osobę znającą kulisy całej sprawy, według której afera jest największą sprawą korupcyjną w historii polskiego górnictwa, a łączna kwota łapówek może sięgnąć ok. 10 mln zł. Obciążające zeznania złożył Andrzej J., który do poniedziałku - kiedy został odwołany ze stanowiska - był prezesem Kopexu, producenta i dostawcy maszyn górniczych dla kopalni na całym świecie. Wcześniej był prezesem Voest-Alpine _ Technika Górnicza i Tunelowa _ z Tychów. Teraz biznesmen, jak podaje _ GW _, jest kluczowym świadkiem w prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Katowicach śledztwie dotyczącym korupcji przy dostawach kombajnów dla największych polskich kopalni.

Na współpracę z prokuraturą zgodził się, gdy ABW przeszukiwała jego austriacki dom. To wtedy przyznał, że kierując Voest-Alpine, dawał lub kazał dawać łapówki. Inaczej jego firma nie miała możliwości otrzymania takiej liczby zleceń. Za ujawnienie tych informacji i wskazanie innych winnych J. korzysta z klauzuli bezkarności. Prokuratura nie komentuje tych informacji.

To kolejna sprawa korupcyjna w górnictwie. W styczniu tego roku częstochowska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 25 osobom. Są wśród nich b. dyrektorzy kopalń i b. prezesi spółek węglowych. Zdaniem prokuratury przyjęli oni łącznie ponad 3 mln zł łapówek. Część oskarżonych nadal pracuje w branży. Śledztwo rozpoczęło się w 2008 r. od zawiadomienia o przestępstwie złożonego przez współwłaściciela jednej z firm zajmujących się sprzedażą towarów i świadczeniem usług na rzecz kopalń. Oskarżonym może grozić kara do 10 lat więzienia. Dwie spośród przyjmujących łapówki osób przyznały się do tego, pozostali nie przyznali się do zarzutów.

Natomiast w kwietniu tego roku zarząd Kompanii Węglowej odwołał ze stanowiska dyrektora kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej, oskarżonego o przyjmowanie łapówek. Według prokuratury dyrektor miał przyjąć 4,5 tys. zł od jednego z dostawców materiałów dla kopalni. Dyrektor przyznał się do przyjmowania łapówek i być może zostanie świadkiem w sprawie innych skorumpowanych dyrektorów kopalń. Chodzi o zakup materiałów chemicznych wykorzystywanych w kopalniach.

Czytaj więcej w Money.pl
KGHM chce zwrotu 100 mln złotych Prezes spółki podkreśla, że nie może sobie pozwolić na rezygnację z tych pieniędzy.
Kompania Węglowa zamknie kopalnie? Spółka planuje restrukturyzację kopalń Brzeszcze i Piekary, zakładającą m.in. przeniesienie części załogi oraz niektórych urządzeń.
W KGHM zbyt mało zarabiają 25 lat spędzonych pod ziemią. Choroby zawodowe i śmierć nie łamią górników. Oni naprawdę kochają swoją pracę.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)