Pracownicy banków są podejrzani o działanie w zorganizowanej grupie przestępczej – informuje „Rzeczpospolita”.
Trzech z nich pracowało w oddziałach jednego banku, a jeden w centrali drugiego. Według śledczych mieli pomagać osobom narodowości wietnamskiej w transferowaniu za granicę pieniędzy, które pochodziłyz wyłudzeń VAT.
Wietnamczycy handlowali odzieżą m.in. na targowisku w Wólce Kosowskiej pod Warszawą. Podatków nie płacili. Pieniądze wpłacali do banków, a następnie rozprowadzali po kontach na całym świecie.
Dziennie w gotówce potrafili wpłacić nawet 1 mln zł. Takie transakcje powinny być zgłaszane do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. I do tego właśnie byli potrzebni zatrzymani pracownicy banków.
Dbali o to, aby transakcje przebiegały po cichu i w cieniu. Nie informowali o nich ani GIIF, ani innych organów. A kiedy dowiadywali o możliwej kontroli, to o wszystkim informowali Wietnamczyków. Utrzymywali kontakt z szefami grupy. Spotykali się z nimi w restauracjach i w domu.
Do pierwszych zatrzymań w sprawie wietnamskiej mafii VAT doszło w maju. Sprawa nabrała rozgłosu po tym, jak 23 maja popełniła samobójstwo partnerka jednego z szefów grupy, zatrzymana przez ABW. W jej skrytce bankowej było 2,1 mln zł.
Grupa wyprowadziła z Polski ok. 5 mld zł.