Już 42 proc. skazanych odsiaduje wyrok i świadczy pracę. Można zrobić więcej - twierdzi NIK, a informuje o tym "Rzeczpospolita".
Na poczcie przy sortowaniu paczek, produkcji okien, mebli i remontach, a także jako kucharze w restauracjach czy opiekunowie w hospicjach - to niektóre z setek miejsc i zawodów, w jakich obecnie pracują więźniowie.
- Na tle innych krajów skuteczność zatrudniania skazanych jest stosunkowo wysoka. Pozytywnie oceniamy wysiłki Służby Więziennej w celu utrzymania i zdobycia nowych miejsc pracy dla skazanych - mówi "Rzeczpospolitej" Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK. Izba zbadała zatrudnienie w latach 2014 - marzec 2016 r., kontrolując Centralny Zarząd Służby Więziennej, sześć okręgowych inspektoratów i 12 zakładów karnych i aresztów.
Na 72 tys. przebywających w tym czasie za kratami pracę odpłatną lub nie miało ok. 25 tys., czyli co trzeci. Według nowych danych pracujących więźniów jest już więcej.
- Na koniec lutego zatrudnienie miało 30,6 tys. osadzonych, czyli 42 proc. wszystkich - mówi "Rzeczpospolitej" Elżbieta Krakowska, rzeczniczka dyrektora generalnego Służby Więziennej.
Jak pisze "Rz", wciąż największym pracodawcą jest Służba Więzienna - zatrudnia ok. 70 proc. pracujących skazanych - wielu przy remontach, w kuchniach czy pralniach.
Dziś chętniej sięgają po nich przedsiębiorcy i samorządy - czytamy w publikacji "Rz".