Winiarski z Greenpeace: Stop elektrowniom jądrowym w Polsce

Jacek Winiarski, rzecznik Greenpeace Polska: Mówiliśmy to już wcześniej, a teraz jeszcze dobitniej powtarzamy: nie ma czegoś takiego jak bezpieczna elektrownia atomowa. Wydarzenia w Japonii są przykładem na to, jak groźna jest ta technologia. Szczególnie dziś, w czasach nieprzewidywalnych anomalii pogodowych i zagrożenia terrorystycznego powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego zagrożenia.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/185/t75449.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/polska;elektrownia;bedzie;bezpieczna,247,0,793335.html) "Polska elektrownia będzie bezpieczna"
System chłodzenia to zabezpieczenie, dzięki któremu teoretycznie reaktor ma być bezpieczny. Okazuje się, że tak nie jest. Co z tego, że reaktory nie eksplodowały, ale i tak doszło do uwolnienia substancji radioaktywnych i skażenia ludzi oraz terenu dokoła. Nie wiemy jeszcze do końca, jakie będą skutki tych wybuchów. Mogą okazać się znacznie poważniejsze niż teraz się informuje.

Jak to zgodnie z planem? Zawsze w takich sytuacjach patrzyłbym na to, co się dzieje, a nie na oficjalne komunikaty. Jeśli wszystko było w porządku, to dlaczego ewakuowano tysiące ludzi? Dlaczego doszło do radioaktywnego skażenia? Dlaczego Amerykanie wycofują z regionu swoje statki? Przestrzegam przed bezgraniczną wiarą w to, co mówi rząd Japonii, bo przecież nikomu nie zależy na wywołaniu paniki.

A specjaliści od atomu? Oni przecież z tego żyją! Nie spodziewałbym, że podpiłują gałąź, na której siedzą. Japońskie technologie nuklearne były dotąd podawane za wzór, a jednak system bezpieczeństwa zawiódł. Zapewniano o pełnym bezpieczeństwie i odporności na trzęsienia ziemi, a jednak doszło do takich wstrząsów, które doprowadziły do katastrofy. To są fakty.

To jest tylko technologia stworzona przez człowieka. Ona nigdy nie będzie w pełni doskonała i bezpieczna. Poza tym, jeśli coś takiego mogło zdarzyć się w Japonii, to strach pomyśleć, co mogłoby wydarzyć się w Polsce. U nas chaos zapanował nawet przy organizacji ruchu pociągów. Nie wyobrażam sobie skutecznego nadzoru i egzekwowania wszystkich procedur bezpieczeństwa w polskich elektrowniach atomowych.

Wcale nie musimy budować elektrowni atomowych by zapewnić Polsce bezpieczeństwo i niezależność energetyczną. Po pierwsze, dwukrotne zużycie energii jest wyssane z palca, ale chętnie wykorzystywane przez lobby jądrowe. Same szacunki rządu pokazują, że za 20 lat zużywać będziemy około 30 proc. więcej prądu niż dotychczas. Po drugie, zamiata się pod dywan wszystko, co alternatywne w stosunku do atomu. Są przecież sprawdzone i już powszechnie dostępne technologie wykorzystujące energie odnawialne - wiatr, słońce, biomasę. Korzystają już z nich na masową skalę m.in. Niemcy i Duńczycy, mający podobne warunki klimatyczne jak my. Jeśli oni mogą, to dlaczego nie Polacy?

[ ( http://static1.money.pl/i/h/106/t124010.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/chocholowski;polacy;zaplaca;za;kataklizm;w;japonii;w;rachunkach;za;prad,238,0,793838.html) Chochołowski: Polacy zapłacą za kataklizm w Japonii. W cenach prądu
Słowo _ wszyscy _ jest nadużyciem. Jest masa ekspertów, którzy mówią, że atom nie jest rozwiązaniem i należy postawić na efektywność energetyczną, decentralizację systemu energetycznego czy właśnie energie odnawialne. Oczywiście nie pokryją one od razu całego zapotrzebowania. Ważny jest tu tzw. energy mix, czyli dywersyfikacja źródeł energii.

Przechodzenie, jak to mówimy _ od ery kopalnej _ do _ ery odnawialnej _ powinno zacząć się już teraz, tak byśmy byli przygotowani na dzień, gdy skończy się węgiel. Póki co, jako paliwo przejściowe, można wykorzystać gaz. Słowem - możliwości jest masa. Trzeba się tylko nad nimi pochylić, a nie wmawiać wszystkim, że tylko atom nas ocali. Tak mówią ci, którzy z atomu żyją i jest oczywiste, że będą go bronić _ jak Nicei _.

Warto też dodać, że dzięki rozwojowi energii odnawialnych w naszym kraju do 2020 roku mogłoby powstać 350 tysięcy nowych miejsc pracy. To niemalże dwukrotnie więcej niż wynosi obecne zatrudnienie w górnictwie i wydobyciu. Przed kilkoma dniami Greenpeace opublikował raport _ Pracując dla klimatu, _ który pokazuje, że jest to możliwe.

Lobby atomowe nie może twierdzić inaczej. W końcowym efekcie, biorąc pod uwagę nakłady na budowę, koszty utrzymania kredytu i zabezpieczeń środowiska przed promieniowaniem, energia z odnawialnych źródeł jest tańsza niż atom. Nie mówi tego tylko Greenpeace, mówi to agencja ratingowa Moodys, która doradza biznesowi na całym świecie.

Tłumaczenie ludziom konieczności dywersyfikacji źródeł, decentralizacji, oszczędzania energii nie jest tak spektakularne jak kosztujący wiele miliardów złotych plan budowy potężnych elektrowni jądrowych. To jest bardziej efektowne, można się tym pochwalić w kampanii wyborczej. Niestety przy okazji nie mówi się ludziom, że nie tylko to niebezpieczna technologia, ale też taka, na którą po prostu nas nie stać.