Norweska lekarka pracująca w organizacji Lekarze bez Granic (MSF), która podczas misji w Sierra Leone zaraziła się wirusem ebola, została dziś przywieziona do Oslo, gdzie odbędzie eksperymentalne leczenie.
30-letnia pacjentka przyleciała do kraju na pokładzie francuskiego samolotu sanitarnego, a stamtąd natychmiast została przewieziona pod eskortą policji do szpitala uniwersyteckiego w Oslo. Kobieta zostanie umieszczona w izolatce i poddana eksperymentalnemu leczeniu - podały źródła medyczne, na które powołuje się agencja AFP.
Na razie nie ma informacji na temat stanu zdrowia pacjentki. To pierwsza obywatelka Norwegii zarażona wirusem ebola.
_ Groźba zarażenia innych osób jest minimalna _ - oświadczył w telewizji przedstawiciel norweskiej służby zdrowia Bjoern Guldvog.
Według norweskich mediów lekarka miała zarazić się ebolą w Bo, drugim pod względem wielkości mieście w Sierra Leone.
W poniedziałek władze Hiszpanii poinformowały, że hiszpańska pielęgniarka, która zajmowała się we wrześniu chorym na ebolę duchownym w szpitalu w Madrycie, dokąd trafił z Sierra Leone, została zarażona tym wirusem. Mężczyzna zmarł 26 września.
Zarażenie Hiszpanki jest pierwszym przypadkiem zarażenia ebolą na terenie Europy i pierwszym poza Afryką Zachodnią, gdzie panuje epidemia tego wirusa.
Według najnowszych danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na gorączkę krwotoczną, której epidemia trwa od kilku miesięcy, zmarło na całym świecie prawie 3,5 tys. osób, w tym 678 w Sierra Leone. 7,5 tys. zostało zainfekowanych.
Czytaj więcej w Money.pl