"Puls Biznesu" dotarł do akt sprawy byłego działacza. W akcie oskarżenia prokurator dowodzi, że Serafin wyłudził ze SKOK Wołomin trzy pożyczki na siebie o łącznej wartości 3,6 mln zł, pomagał przy oszustwach kredytowych na podstawione osoby (tzw. słupy) na kolejne 3 mln zł oraz uczestniczył w wypraniu 20,9 mln zł. Zdaniem prokuratora Roberta Kiełka współdziałał przy tym z osobami tworzącymi zorganizowaną grupę przestępczą, wyłudzającą kredyty ze SKOK Wołomin.
Łącznie Serafin, który - jak podaje "PB" - zgodził się na podawanie swoich danych, oskarżony jest o popełnienie 102 przestępstw.
W śledztwie i przed sądem Serafin przyznał się jedynie doprzedstawienia nieprawdziwych zaświadczeń o dochodach, co miało umożliwić mu pozyskanie kredytów. Wyjaśnił, że zrobił to z wyższej konieczności, bo pieniądze wykorzystał na spłatę zobowiązań kierowanego przez siebie związku kółek rolniczych.
Wszystkie pozostałe zarzuty uważa za grę polityczną. Siebie samego nazywa "aresztantem politycznym". Serafin przebywa w areszcie tymczasowym od 2017 roku.
Pierwsze pożyczki w SKOK Wołomin wziął w 2010 r. Już wtedy przedkładał nierzetelne, zdaniem prokuratury, zaświadczenia o dochodach.
Deklarowane przez niego dochody rosły z każdym kolejnym wnioskiem – podobnie jak wartość nieruchomości, które stanowiły zabezpieczenie pożyczek.
Czytaj też: * *Praca marzeń zamieniła się w koszmar. Miała być specjalistką od turystyki, została specjalistką od prania pieniędzy
Prokuraturę zainteresowało również to, że na rachunek Serafina w SKOK Wołomin pieniądze wpłacały osoby z gangu działającego w tej kasie. Nie zgłaszał pożyczek do urzędu skarbowego.
Według aktu oskarżenia, w 2013 r. Serafin przyjął na rachunek 3 mln zł pochodzące z trzech różnych kredytów, udzielonych mężczyznom, którzy zgodnie z dokumentacją pożyczek mieli być zatrudnieni w warszawskiej firmie na wysokich stanowiskach. W rzeczywistości byli to bezrobotni, a jeden ze słupów był nawet bezdomnym. Zeznał, że został zwerbowany w zamian za niewielkie pieniądze.
- U notariusza był pan Serafin z PSL, znałem jego twarz z telewizji. To mnie uspokoiło, bo on zaczął ze mną rozmawiać, Mówił, żebym się nie martwił, że to jest bezpieczne, że nie będę miał z tego powodu żadnych konsekwencji. To mnie uspokoiło – powiedział śledczym.
Serafin kwestionuje również zarzuty dotyczące prania pieniędzy wyłudzonych ze SKOK Wołomin na potrzeby Telewizji Rolniczej, której był wspólnikiem. Przekonuje, że nie miał na nią wpływu po tym, jak w 2010 r. przestał być prezesem i sprzedał pakiet większościowy, a za wydarzenia w firmie odpowiadają Mariusz G. i Piotr P. Obaj zasiadają na ławie oskarżonych i mają te same zarzuty co Serafin – wypranie 20,9 mln zł. Nie przyznają się do winy. Zgodnie twierdzą, że nie wiedzieli, że pieniądze na finansowanie Telewizji Rolniczej (która upadła w 2015 r.) pochodziły z nielegalnych źródeł.
Z całej trójki tylko Serafin przebywa w areszcie tymczasowym. Wobec dwóch pozostałych oskarżonych zastosowano poręczenie majątkowe.
Proces ruszył przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl