Ambitne cele firma zapisała w Planie Przemysłowym grupy na lata 2018-22. Zaprezentowano go w siedzibie koncernu we włoskim Vergiate w obecności m. in. Alessandro Profumo, prezesa Leonardo.
- Mamy zamiar zrealizować Plan Przemysłowy mający na celu powrót Leonardo na ścieżkę długofalowego zrównoważonego wzrostu. Stoimy w obliczu atrakcyjnej poprawy sytuacji na rynku, podejmujemy działania mające na celu wykorzystanie nowej strategii handlowej, mamy bardzo dużo złożonych zamówień i wiemy, że możemy dokonać dobrych inwestycji w rozwój poprzez dalsze doskonalenie kluczowych produktów oraz technologii – zapewniał Profumo.
Ten rok będzie dla Leonarda rokiem konsolidacji. Oczekiwane zamówienia to nawet 13 mld euro. Dzięki nim osiągnięty na koniec roku zysk może wynieść ok. 1,1 mld euro.
Natomiast celem średniookresowym na najbliższe lata jest osiągnięcie zrównoważonego wzrostu (m .in. zamówień), który stale by przyspieszał aż do 2022 r. Na prezentacji dużo mówiono także o ścisłej kontroli kosztów oraz właściwej równowadze między rozwojem działalności a inwestycjami.
Wedle planów Leonardo pion produkcji helikopterów za dwa lata ma osiągnąć rentowność „na poziomie dwucyfrowym”. Stać się ma tak m. in. dzięki nowym klientom, których Leonardo spodziewa się w najbliższych latach. Skumulowany roczny wzrost zamówień ma być większy niż sześć procent. A pięcioletni zysk operacyjny ma wzrosnąć o 8-10 proc. Warto podkreślić, że już teraz sprzedaż helikopterów odpowiada za 30 proc. zysków koncernu.
I tutaj pojawia się wątek polski. Nasza armia obecnie prowadzi dwa przetargi na dostawy śmigłowców. Jeden dotyczy marynarki, drugi sił specjalnych. Na posiedzeniu sejmowej komisji obrony w 2017 r. ówczesny wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej Michał Dworczyk zapowiedział, że w tym roku Polska wyda na te cele 900 mln zł. Natomiast do końca 2022 suma ta wzrośnie do niemal 7 mld zł.
- Nasz helikopter spełnia wszelkie oczekiwania (polskiej armii – przyp. Red.) – zapewnił Profumo w rozmowie z money.pl. Ocenił, że po rekonstrukcji polskiego rządu przetarg może się opóźnić, ale firma się tego nie obawia. Do włoskiego koncernu należy m. in. fabryka śmigłowców PZL-Świdnik S.A. – Świdnik to część naszej sieci. Dzięki niemu czujemy się po części także polską firmą – podkreślił Profumo.
Na pytanie co oznacza dla robotników w Świdniku nowy plan dla grupy, odpowiedział, że to będzie zależeć od optymalizacji produkcji w innych zakładach Leonardo na świecie. – W Świdniku produkujemy np. kadłuby. Nie widzę powodu, by nie rozszerzyć tego o inne elementy – zapewnił prezes Leonardo.