PSL chciał odwołać ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. I na chęciach się skończyło. Wniosek o wotum nieufności trafił do kosza. Co na to sam zainteresowany? - Wniosek jest typowo polityczny - ocenił w środę szef resortu rolnictwa.
Aktualizacja: 14.03
W Sejmie zakończyła się debata nad wnioskiem posłów opozycji o wotum nieufności wobec ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. Wniosek trafił do kosza.
W głosowaniu udział wzięło 422 posłów. Przeciw odwołaniu zagłosowało 231, a za jego odwołaniem opowiedziało się 169. Wstrzymało się od głosu 22 posłów.
Większość ustawowa niezbędna do poparcia wniosku wynosiła 231 głosów.
W ocenie PSL, która przygotowała wniosek, Jurgiel jest "fundamentalnym przykładem nominacji osoby bez wymaganych kompetencji, planu działania i odpowiedniego przygotowania", prowadzi "szkodliwą" politykę na polskiej wsi, ukazującą jego "bezczynność, bezradność i beznadziejność".
Zdaniem ministra Jurgiela "wszystkie argumenty PSL są nietrafione". - Jest to tylko próba zaistnienia PSL, które traci w sondażach. To jest typowo polityczny wniosek, ale to jest demokracja - maja prawo - powiedział dziennikarzom w Sejmie szef resortu rolnictwa.
W ocenie Jurgiela ludowcy "nie mają żadnego programu, jeśli chodzi o rolnictwo". Przypomniał też, że PSL rządziło resortem rolnictwa przez osiem lat.
PiS broni swojego ministra
- Krzysztof Jurgiel to jest bardzo dobry minister w moim rządzie, jeden z najlepszych - powiedziała premier Beata Szydło w środę podczas sejmowej debaty nad wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra rolnictwa.
Premier oświadczyła, że rząd PiS zrealizuje zmiany, na które oczekują Polacy. - Zreformujemy sądy i dokończymy te reformy, które zaczęliśmy. Wbrew waszym wrzaskom, wbrew temu, co robicie - powiedziała szefowa rządu zwracając się do posłów opozycji.
- Pan przewodniczący (PSL, Władysław) Kosiniak-Kamysz powiedział, że nie ma drugiego takiego ministra, jak minister Jurgiel, w moim rządzie. Tak, nie ma drugiego takiego ministra, to jest bardzo dobry minister w moim rządzie, jeden z najlepszych - powiedziała Szydło kończąc swoje wystąpienie.
Premier podkreśliła, że obecny rząd zwiększa dochody rolników; dodała, że ministerstwu rolnictwa udało się ustabilizować sytuację na rynku wieprzowiny i mleka.
Nawiązując do podejmowanej przez opozycję kwestii opóźnieniach w wypłacaniu dopłat dla rolników Szydło zaznaczyła, że zostały one wypłacone w terminie, a był jedynie kłopot z systemem, który "został po rządzie PO i PSL" i nie działał.
Szefowa rządu podkreśliła również, że konieczne były zmiany personalne, które wprowadziło ministerstwo rolnictwa. - Zmiany w wielu instytucjach obsługujących polskie rolnictwo były konieczne i one zostały przeprowadzone - dodała.
Premier krytykowała PSL za działania dot. spółki Elewarr. - Uwłaszczenie majątku państwowej firmy, obsadzanie rolniczych agencji i spółek przez kolegów, towarzyszy, obchodzenie ustawy kominowej, wyciąganie pieniędzy, prywatne wycieczki na koszt podatnika - to wszystko są fakty i te fakty znalazły na słynnych już taśmach PSL-u - wyliczała.
Szydło zaznaczyła, że NIK negatywnie oceniła Elewarr za wyniki finansowe osiągane w latach 2008-2011. - W tej chwili za ostatni rok możemy powiedzieć o zysku Elewarru w wysokości 3,5 mln zł. A więc: da się? Da się - wystarczy co? Nie kraść - powiedziała.
Krytykowała również ludowców za poparcie decyzji o podniesieniu wieku emerytalnego. - Wniosek, został złożony, żeby rzeczywiście, tak jak opozycja ma w zwyczaju wywołać kolejny chaos i dyskusję, która ma niewiele wspólnego z merytoryczną rozmową na temat spraw Polski i Polaków - mówiła premier.,
- Dobrze się dzieje, że od czasu do czasu państwo tutaj takie wnioski zgłaszacie, ponieważ my mamy przynajmniej okazję do powiedzenia, co dobrego zrobił rząd PiS i w jakim kierunku idą polskie sprawy, a polskie sprawy idą w bardzo dobrym kierunku - dodała szefowa rządu.
- Wniosek PSL o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela jest bardzo słaby. Jest opracowany w oparciu o "półprawdy, ćwierć prawdy, w części o kłamstwa - powiedział Jan Ardanowski (PiS). O rolnictwie warto rozmawiać, ale "na jakimś poziomie" - dodał.
Zdaniem Ardanowskiego wniosek PSL jest "bardzo słabym" dokumentem, który - jak stwierdził - jest opracowany w oparciu o "półprawdy i ćwierć prawdy, w części o kłamstwa". - Nie chciałbym być w skórze wnioskodawcy czy reprezentanta grupy wnioskodawców - posła (Mirosława) Maliszewskiego - który musiał kilkadziesiąt dodatkowych wątków poruszyć w dwugodzinnym wystąpieniu, żeby ten wniosek w jakikolwiek sposób próbować uratować - powiedział poseł PiS.
- Warto o nim (rolnictwie) rozmawiać, ale trzeba rozmawiać na jakimś poziomie, a nie na poziomie haseł i półprawd, czy ćwierć prawd - zaznaczył poseł PiS. Jak zadeklarował, pomimo tego, że PiS będzie bronić ministra rolnictwa, jest "otwarte" na dyskusję.
Zdanie Ardanowskiego we wniosku PSL nie chodzi "personalnie" o ministra Jurgiela, tylko o zakwestionowanie polityki całego rządu PiS. - Miały być wielkie armaty, a okazało się, że pojawiły się kapiszony - dodał.
Dodał też, że poseł ludowców poruszył wiele problemów ważnych, trudnych w rolnictwie, ale również - w jego ocenie - niektóre były "wydumane".
Ardanowski zwracał uwagę, że pod wnioskiem podpisywali się również liderzy PO i Nowoczesnej - Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru. - Wydaje się, że chyba wnioskodawcom uwierzyli za bardzo i tego wniosku nie czytali (...). To, że PSL - które dostrzega spadek swojej popularności na obszarach wiejskich - próbuje się ratować zasadą odwracania od siebie uwagi i wskazywania innych (...), to jest zrozumiałe, ale podpisują się również politycy, którzy w wielu sprawach tu poruszonych mieli do niedawna odrębne zdanie - mówił poseł partii rządzącej.
Podkreślał, że rolnictwo jest "złożonym układem zależności", który podlega m.in. regulacjom Unii Europejskiej. Dodał, że jest ono również poddane "presji globalizującego się rynku".
Ardanowski zarzucił ludowcom m.in. to, że mimo tego, iż to oni pozostawili Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w "stanie absolutnie krytycznym", "śmią krytykować" jej obecny stan. - Dzień po objęciu funkcji, minister rolnictwa otrzymał pismo, że dopłat bezpośrednich nie będzie, bo agencja jest nieprzygotowana, a mimo to wypłaciliśmy za 2015 r., za 2016 r. łącznie z zaliczkami 70 proc. - wskazał. Poseł PiS zapewnił, że ARiMR wypłaci również kolejne dopłaty za rok 2017.
120 posłów chce odwołania Jurgiela
- Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztofa Jurgiela jest wyrazem troski o polską wieś i o rolnictwo - powiedział w środę w Sejmie reprezentujący wnioskodawców poseł Mirosław Maliszewski (PSL).
Jak mówił, w jego ocenie będzie to też wskazówka dla pani premier, "żeby usłyszeć nie tylko to, co na ucho szepcze minister Jurgiel; żeby usłyszeć też to, co mówi opozycja i co mówią także rolnicy".
Jego zadaniem rolnicy oczekują rozliczenia z programu premier z kampanii wyborczej w 2015 roku. - Ale oczekują też rozliczenia tego, co na bieżąco pan minister robi - powiedział.
- Pojawiały się oskarżenia skierowane do wnioskodawców, różnych ugrupowań politycznych, które pod tym wnioskiem się podpisały, że jest to wniosek polityczny. Otóż chcę powiedzieć (...), że politycznie taki wniosek ma swoje umocowanie w strukturach demokratycznego państwa - mówił. Dodał, że spełnia on wymogi konstytucyjne i regulaminu Sejmu.
Zaznaczył, że wniosek jest podpisany przez blisko 120 posłów - nie z jednego ugrupowania, tylko reprezentantów wszystkich ugrupowań politycznych, które znajdują się po stronie opozycyjnej. Jego zdaniem zarzuty o polityczność tego wniosku są absolutnie nieuzasadnione.
Ten wniosek - jak mówił - nie dotyczy osoby posła Jurgiela. - To jest osoba, która jest powszechnie lubiana w parlamencie. Ale podpisaliśmy się pod nim, bo oceniamy Krzysztofa Jurgiela jako ministra rolnictwa i oceniamy go źle - powiedział.
- Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel dla dobra polskiego rolnictwa powinien odejść - mówiła w środę Dorota Niedziela (PO). Zarzuciła ministrowi, że nieudolnie kieruje podległymi mu instytucjami, nieskutecznie walczy z ASF oraz że za jego rządów "szaleją ceny żywności".
- Straciliśmy zaufanie do ministra Jurgiela. Widzimy jego wyraźną nieudolność i nieskuteczność. Mimo że będą przedstawiane laurki, obietnice, opisy przyszłych działań, nie zamażą one tego, co się działo przez ostatnie dwa lata. To nie pasmo sukcesów, ale fatalne działania - podkreśliła Niedziela.
Posłanka zarzuciła ministrowi, że ustawa wstrzymująca sprzedaż ziemi - mimo słusznego celu (ograniczenia w kupnie ziemi rolnej przez cudzoziemców) - stwarza polskim rolnikom problemy, m.in. w zaciąganiu kredytów, dziedziczeniu ziemi. Zwróciła uwagę, że obecnie nie można kupić więcej ziemi niż 3 tys. m kw., które mogą być przeznaczone tylko pod budowę domu. Dodała, że "każda ziemia" w praktyce uważana jest za rolną, co hamuje rozwój gmin.
Niedziela wypominała też Jurgielowi nieskuteczną walkę z afrykańskim pomorem świń (ASF). Przypomniała, że obecnie wykryto 99 ognisk tej choroby u trzody chlewnej; ASF wykryto też u ponad 500 padłych dzików. Krytykowała ministra, że nie dąży do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Wskazała, że parę lat temu ASF występowało jedynie w dwóch powiatach, teraz - jak zaznaczyła - choroba ta występuje w trzech województwach.
Posłanka mówiła, że za brak skuteczności w walce z ASF odpowiedzialny jest też konflikt między Jurgielem a ministrem środowiska, który skutkował brakiem odstrzału dzików.
Niedziela stwierdziła ponadto, że za rządów Jurgiela ceny żywności "szaleją". Wskazała m.in., że o ponad 40 proc. wzrosły ceny masła, o blisko 30 proc. ceny jabłek, a o ponad 20 proc. ceny wieprzowiny.
Kolejny wniosek o wotum nieufności
W uzasadnieniu do wniosku napisano, że został on złożony "w związku z prowadzeniem szkodliwej polityki na polskiej wsi, ukazującej bezczynność, bezradność i beznadziejność ministra". Pod wnioskiem podpisało się kilkudziesięciu posłów z klubu PO, PSL i Nowoczesna, m.in. Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), Grzegorz Schetyna (PO) i Ryszard Petru (N).
Dokument został złożony 12 września, a 22 skierowano go do prac sejmowych. Podobny wniosek został przygotowany przed wakacjami, ale ostatecznie PSL go wycofał.
Posłowie opozycji we wniosku zarzucają ministrowi: podwyższenie wieku emerytalnego dla rolników, "milczącą" zgodę na likwidację Kas Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego; paraliż agencji płatniczej (ARiMR); niezajęcie się sprawą embarga nałożonego przez Rosję; brak kompleksowej ochrony przez afrykańskim pomorem świń (ASF); zbyt małe środki na realizację programów mleko i owoce w szkole.
Kolejne zarzuty to: niedziałający system ubezpieczeń rolnych, wyrażenie zgody na ratyfikację umowy CETA; zgoda na zwiększenie bezcłowego importu produktów rolno-spożywczych; brak sprawnego systemu odszkodowań za straty spowodowane przez dzikie zwierzęta; słabe rezultaty aukcji koni w Janowie Podlaskim.
We wtorek komisja rolnictwa zaopiniowała ten wniosek negatywnie. Minister, odnosząc się do zarzutów stwierdził, że od chwili przejęcia władzy przez PiS sytuacja na wsi się poprawiła. Ponadto PiS dba o sprawy społeczne na wsi m.in. poprzez otwieranie urzędów pocztowych, zwiększenie połączeń kolejowych czy autobusowych.
- Nie słyszałem, żeby były jakieś większe pretensje (rolników), bo nie jest wspaniale, ale idzie to w dobrym kierunku. Zmiana na lepsze rozpoczęła się i będzie trwała, i wy jej nie zahamujecie - podsumował Jurgiel.