- Ile mam emerytury? Nawet nie wiem. Dopiero składam papiery, ale to będzie jakieś 800 zł - mówi money.pl Romuald Lipko, jeden z założycieli Budki Suflera. Zamiast więc żyć z pieniędzy z ZUS i tantiem, postanowił sprzedawać alkohole. Pierwsza z wódek nazywa się "Jolka, Jolka pamiętasz".
Choć Budka Suflera od kilku lat już nie nagrywa ani nie koncertuje, to 67-letni muzyk postanowił jeszcze do skromnego świadczenia dorobić. W listopadzie zeszłego roku założył spółkę Muzyczne Alkohole i od kolegów wykupił część praw autorskich do piosenek.
Już w grudniu powstał pierwszy z trunków - "Jolka, Jolka pamiętasz". Na początku roku pojawiła się w sklepach. Przyjęcie? Zdaniem Lipki entuzjastyczne, choć wódka nie jest tania. Na półce rywalizuje z markami premium, bo kosztuje ok. 45-50 zł za butelkę 0,7 litra. W opakowaniu pamiątkowym cena wzrasta do nawet 100 zł.
Dziś produkt dostępny jest w sieci Makro, skąd trafia do drobnych sklepikarzy oraz branży gastronomicznej (np. pubów, restauracji, hoteli). Kupić można go też w specjalistycznej sieci Alkohole Świata. Trwają rozmowy z innymi sklepami.
- To jest bardzo dobra marka, bo kojarzy się z trudnymi latami 80. Tam jest cała Polska historia zapisana. Liczę więc na pewien sentyment, ale też to, że "Jolka, Jolka pamiętasz" znają wszyscy. Parę lat temu graliśmy na Przystanku Woodstock i tam śpiewał ją każdy - mówi.
Dlatego poza tradycyjną dystrybucją trunek dostępny jest też na lotniskach oraz eksportowany do USA. Lipko zapewnia, że nie odcina kuponów i nie sprzedaje najtańszej możliwie wódki jedynie z dobrym logo. Produkcja zlecona jest fabryce Polanin ze Środy Wielkopolskiej, która wyspecjalizowała się w sprzedaży alkoholi za Oceanem.
- Jeśli chodzi o wódkę, na pewno nie jestem amatorem. Przeprowadziliśmy szereg testów, które doprowadziły do powstania odpowiedniej receptury - mówi rockandrollowiec.
Lada moment na rynek trafić mają wersje smakowe - wiśniowa, grejpfrutowa, cytrynowa. A to nie koniec. Muzyczne Alkohole szykują się też do kolejnych premier. W ofercie firma Lipki chce mieć m.in. wódki "Bal wszystkich świętych", "Za ostatni grosz" oraz "Wódkę Suflera".
Do tej ostatniej zespół szykował się... 15 lat. Już w 2002 r. w urzędzie patentowym zastrzegł razem z Krzysztofem Cugowskim znak towarowy "Wódka Suflera". Powód? Tak przezywano jego zespół. Żart postanowili więc obrócić w dochodowy biznes.
- Teraz działam całkowicie sam. Oczywiście mam zgody moich kolegów. Autorowi tekstu "Jolki" zapłaciłem. W sumie w biznes włożyłem około miliona złotych. Liczę jednak, że szybko się ta kwota zwróci. Rocznie planuję sprzedawać minimum 100 tys. butelek - zdradza money.pl Lipko.
Nie tylko "Jolka, Jolka pamiętasz"
Pomysł z wódczanym interesem założyciela "Budki Suflera" nie jest nowy. Wielu muzyków stara się zarabiać na alkoholach, a nawet traktuje je jako gadżety podobne do koszulek czy czapeczek.
Swoje piwa mają m.in. Slayer czy Behemot. Najbardziej znane i sprzedawane w wielu sklepach na całym świecie jest jednak piwo Trooper od Iron Maiden. Z kolei niemiecki Rammstein sprzedaje tequilę. Legendarny Queen ma i piwo, i wódkę o nazwie zespołu. Trunki sygnowane marką Rolling Stones trudno nawet wymienić, bo jest ich tak wiele.
Własne alkohole to domena nie tylko rockmanów. Popowy wokalista Justin Timberlake też miał własną tequilę, a raper Jay-Z szampana Armand de Brignac, który był promowany w teledyskach.
W Polsce swoją wódkę miał polityk i biznesmen Janusz Palikot, który wcześniej zbił majątek na produkcji alkoholu. Okowitę Palikotówkę wypuszczono w limitowanej serii 5000 tys. egzemplarzy.