Idealny przedmiot to taki, który pełni jednocześnie wiele funkcji – przekonuje Wojciech Kaszycki z amerykańskiego startupu, który wkrótce rozpocznie sprzedaż inteligentnych luster. Już niedługo w trakcie robienia makijażu posłuchamy wiadomości i dowiemy się, jaka czeka nas pogoda.
- Od 20 lat zajmuję się tym, by zmniejszyć liczbę urządzeń i sprawić, by te, które już mamy, pełniły jak najwięcej funkcji. Bo jeśli jakiś przedmiot służy tylko jednemu celowi, to jest to klasyczny zbieracz kurzu – wyjaśnia Wojciech Kaszycki, założyciel MirroCool.
Skoro każdy ma w domu lustro, które zajmuje jakąś tam powierzchnię, to dlaczego ma ono służyć tylko do przeglądania się? To był punkt wyjścia do opracowania urządzenia, które stanie się codziennym asystentem, kalendarzem i odtwarzaczem muzyki.
Przeczyta horoskop, namierzy złodzieja. Tylko kawy nie zrobi
Lustro jak lustro: wymiary 60 na 80 cm, niezbyt gruba, podstawowa rama. Tym co odróżnia je od zwykłego, jest 5-calowy wyświetlacz w prawym górnym rogu, na którym wyświetlają się zamówione przez użytkownika informacje.
Lustro rozpoznaje zapisane w nim twarze. Gdy „poczuje”, że stoi przed nim człowiek, przeszukuje swoją pamięć, by ustalić, czy ta konkretna twarz jest zapisana w jego pamięci. Skąd to wie? Kto chce korzystać z MirroCool, musi wcześniej zarejestrować się. Lustro sczytuje twarz i zapisuje jej wirtualny odcisk w chmurze. Następnie za każdym razem, gdy poczuje, że ktoś przed nim stoi, będzie przeszukiwał bazę, by sprawdzić, czy twarz należy do zarejestrowanego użytkownika.
Jeśli tak, to uaktywni się i zacznie wyświetlać zamówione przez tego konkretnego użytkownika treści. Pamięć lustra pozwala na rozpoznanie tysięcy twarzy, więc mogą się do niego logować wszyscy domownicy.
W każdej chwili zarejestrowany użytkownik może zadecydować, jakie informacje go interesują i o jakiej porze dnia chce je otrzymywać. Przykładowo, rano może chcieć dostać informację o korkach w okolicy i prognozie pogody. Na wieczór może zamówić program telewizyjny. Można dołożyć funkcję odbierania maili i smsów.
Gdy autoryzowany użytkownik odsunie się, ekran zgaśnie i stanie się zwykłym lustrem.
- Urządzenia w chmurze przechowują nie tylko profil, ale też „odcisk twarzy”. To otwiera nowe możliwości. Na przykład będziemy mogli płacić lustrem lub zamawiać za jego pośrednictwem różne usługi – mówi Kaszycki.
Teraz pracujemy nad podstawowymi funkcjami medycznymi. Lustro mierzy temperaturę. Jeśli jest podwyższona, podpowie o konieczności wizyty u lekarza. Po dalszym udoskonaleniu – umówi też konsultację.
Jeśli lustro zawiśnie w przedpokoju, użytkownik będzie mógł rozszerzyć je o funkcję „alarmu antywłamaniowego”. Ilekroć w mieszkaniu pojawi się ktoś nieautoryzowany, właściciel otrzyma smsem informację, że obcy kręci się po mieszkaniu. To luźny plan, bo Kaszycki szybko zastrzega, że nie chciałby, aby użytkownicy mieli wrażenie, że lustro to taki Big Brother, który nieustannie ich podgląda i przekazuje dalej zebrane informacje.
Tak MirroCool reklamuje swój produkt:
Produkt na globalny rynek
W połowie czerwca 2017 r. na platformie crowdfundingowej Kickstarter firma zaczęła zbiórkę pieniędzy na dalsze prace nad produktem. Kaszycki zaznacza jednak, że powodem skorzystania z publicznej zbiórki była nie tyle potrzeba uzupełnienia budżetu, ale nowy kanał marketingowy.
- Udało się. Zaistnieliśmy, media zainteresowały się tematem - przyznaje.
Dodaje, że Kickstarter jest dość drogą formą pozyskiwania finansowania, a to z powodu wysokich prowizji.
Mamy firmę produkującą na Podlasiu, elektronika pochodzi z Azji, a marketing i biuro sprzedaży znajduje się w Stanach. – To produkt globalny, a Polska jest zbyt małym rynkiem, by tylko na nim się koncentrować – wyjaśnia pomysłodawca.
Pytam, czy tak naprawdę MirroCool nie stanie się docelowo miejscem wyświetlania reklam.
- Interesuje nas stworzenie urządzenia, które, wykorzystując biometrię twarzy, będzie dostarczało wyłącznie spersonalizowane informacje. Galerie handlowe wykorzystują już lustra do wyświetlania reklam, ale nie selekcjonują ich w zależności od oglądającego. Nas to nie interesuje – uspokaja.
Chce rozwijać lustro jako „personalnego asystenta”, który poza podpowiadaniem pogody, stanie się też na przykład... wizażystą.
- Proszę sobie wyobrazić, że chce pani zrobić makijaż na wieczorne wyjście. Wiadomo, że w normalnej łazience jest inne światło niż w sali bankietowej. Mając lustro iLumina (wersja MirroCool dla wizażystów i makijażystów), może pani tak ustawić oświetlenie, by imitowało światło występujące w innym typie pomieszczenia.
Zresztą modą i lustrami (także tymi zupełnie tradycyjnymi) Kaszycki i jego zespół interesują się nie od wczoraj. Bartek Chrzanowski jest właścicielem firmy BarTEC, zajmującej się produkcją luster do profesjonalnego wizażu.
Wkrótce lustro będzie można nabyć w sklepie internetowym na stronie producenta. Kaszycki chciałby, aby wersja podstawowa kosztowała w granicach 250 dolarów. Na pytanie, jaki poziom sprzedaży w Polsce go satysfakcjonuje, mówi, że sto sztuk w pierwszych miesiącach będzie oznaczało dobry wynik. A w Stanach?
- Proszę dopisać jedno zero – mówi.
Wejście kontrolowane
Co po MirroCool? Firma myśli nad kolejnymi rozwiązaniami, które będą działały w oparciu o autoryzację użytkowników. Przykładowo coś, co roboczo można określić jako MirroLock, czyli sposób na kontrolowanie tego, kto wchodzi do mieszkania.
- Mając „odcisk twarzy” człowieka, mogę sterować tym, kto wchodzi do mieszkania. Przykładowo, będę mógł zaprogramować drzwi, by otworzyły się w piątek między 14 a 16, gdy w lustrze „autoryzuje się” pani, która u mnie sprząta. Nie będzie potrzebowała fizycznego klucza, ale gdyby chciała wejść w innych godzinach niż przeze mnie ustawione, klamka ani drgnie.