- Sprawcy pobicia Kwaśniaka przekazano egzemplarz "Pulsu Biznesu" z fotografią wiceszefa KNF, a także kartkę z jego imieniem i nazwiskiem. Bandyta obserwował swoją ofiarę także przed siedzibą KNF-u - wynika z aktu oskarżenia w sprawie pobicia Wojciecha Kwaśniaka, do którego dotarły "Fakty" TVN.
Czytaj też: Wojciech Kwaśniak zatrzymany. 4 lata temu pobili go za tropienie przekrętów w SKOK Wołomin
Zleceniodawcą pobicia miał być według tych dokumentów Piotr P., były oficer WSI i członek rady nadzorczej SKOK-u Wołomin.
- Piotr P. miał wynająć do pobicia mężczyznę o pseudonimie "Twardy". Dotarł do niego przez swojego znajomego z Wołomina Krzysztofa A., który miał również brać udział w werbowaniu tak zwanych słupów pod wyłudzane ze SKOK-u Wołomin kredyty. W całą sprawę zamieszana jest też czwarta osoba, która pozbyła się potem samochodu - ujawnia telewizja TVN.
W akcie oskarżenia jest mowa o przynajmniej kilku uderzeniach, o czterech ranach tłuczonych głowy, złamaniu kości ciemieniowej oraz złamaniu kości śródręcza. Kwaśniak miał być bity dwie minuty, ale niezbędne były potem aż dwa miesiące leczenia. Gdy Kwaśniak się bronił, zerwał napastnikowi z głowy kominiarkę. Chciał w ten sposób ujawnić jego twarz przed kamerami monitoringu.
Sprawa toczy się od 2015 roku. Była na ukończeniu, ale sędzia poszła na urlop macierzyński i proces musi ruszyć od początku. Zleceniodawca jest w areszcie. Główny sprawca z aresztu wyszedł i trafił do szpitala psychiatrycznego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * dziejesie.wp.pl*