Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zapewnił w czwartek, że armia jego państwa utrzymuje swoje pozycje na linii walk z separatystami prorosyjskimi, i ostrzegł, że ci, którzy łamią porozumienia o zawieszeniu broni, dostaną po zębach.
Szef państwa zwołał w czwartek wieczorem posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO), by omówić zaostrzającą się sytuację na wschodzie kraju.
Sekretarz Rady Ołeksandr Turczynow ocenił po swej środowej wizytacji strefy walk, że koncentracja sił przeciwnika w Donbasie może świadczyć o przygotowaniach do ofensywy ze strony rebeliantów, którzy są wspierani przez oddziały armii rosyjskiej.
_ Jeśli wróg nie chce przestrzegać ustaleń o wstrzymaniu ognia, jeśli chce, by dalej cierpiała ludność cywilna, mieszkańcy ukraińskich wsi i miast, to dostanie po zębach _ - powiedział Poroszenko otwierając posiedzenie RBNiO.
Mówiąc o walkach z separatystami podkreślił, że atakują oni siły rządowe na całej linii frontu. _ Doszło do prawdziwych bojów czołgowych. Ukraińskie siły zbrojne zwyciężyły. () Utrzymujemy się na pozycjach na całej linii frontu bez względu na to, że ostrzał ze strony przeciwnika dziesięciokrotnie przewyższa to, co było przed rozpoczęciem intensywnych działań bojowych _ - mówił prezydent.
Poroszenko poinformował o przyznaniu odznaczeń państwowych żołnierzom brygady czołgowej, która wyparła w czwartek czołgi wroga w okolicach miejscowości Krymske i Niżne w obwodzie ługańskim.
Zapowiedział także nagrody dla _ cyborgów _ z donieckiego lotniska. W nocy ze środy na czwartek określani tym mianem ukraińscy żołnierze opuścili terminal, którego bronili od 242 dni. Został on tak zniszczony przez artylerię separatystów, że nie pozostało tam ani jedno miejsce, z którego mogliby nadal odpierać ataki. Armia oświadczyła następnie, że walki wokół lotniska trwają, a jego część wciąż jest pod kontrolą Ukrainy.
Prezydent Poroszenko, który w środę uczestniczył w Światowym Forum Gospodarczym w Davos, oświadczył, że obecnie na Ukrainie jest rozmieszczonych ponad 9 tys. rosyjskich żołnierzy.
Czytaj więcej w Money.pl