- _ Będziemy pomagać wszystkim Polakom na wschodzie i osobom deklarującym polskie pochodzenie, których życie oraz bezpieczeństwo jest zagrożone, a którzy będą chcieli przyjechać do kraju _ - zapewnił Grzegorz Schetyna.
_ - Dla MSZ najważniejsze jest dzisiaj, żeby wszyscy Polacy, którzy znajdują się w tym krytycznym miejscu, tam gdzie są działania wojenne - Donbas, Ługańsk - mieli zagwarantowane bezpieczeństwo _ - powiedział dziennikarzom w Sejmie szef MSZ.
Jak zaznaczył, sprawa repatriacji Polaków i osób deklarujących polskie pochodzenie z objętych konfliktem rejonów Ukrainy, o którą apelowali w czwartek do premier Ewy Kopacz działacze polonijni, wymaga jednak zaangażowania przede wszystkim Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
_ - Wszystkim Polakom, którzy będą chcieli przyjechać do Polski, których życie, bezpieczeństwo jest zagrożone, oczywiście będziemy pomagać. Musimy stworzyć listę osób, które są tym zainteresowane _ - zapewnił Schetyna.
Jak poinformował, MSZ nie ma w tej chwili zgłoszeń od tych osób dotyczących chęci wyjazdu do Polski. _ Będziemy rozpatrywać, wnioski, które pojawią się od mieszkańców, którzy otrzymali lub ubiegają się o Kartę Polaka _ - powiedział.
Schetyna zaznaczył, że MSZ ze względu na bezpieczeństwo urzędników i dyplomatów musiało zamknąć konsulat w Doniecku, a także Sewastopolu, i obecnie całą pracę konsularną na tym terenie przejął konsulat w Charkowie, który wydaje także Karty Polaka.
_ - Prosimy o kontakt z konsulatem w Charkowie, który ma osobną ścieżkę komunikacji z tymi, którzy potrzebują pomocy. Będziemy reagować na bieżąco _ - zadeklarował minister. Schetyna zaznaczył, że MSZ na początku konfliktu we wschodniej Ukrainie przekonywało Polaków tam mieszkających, żeby opuszczali zagrożone rejony. _ Zdecydowana większość wyjechała wtedy _ - podkreślił.
Według informacji MSZ przestawionych na początku grudnia, dwie trzecie polskiej ludności - przede wszystkich osób młodych - opuściło objęte konfliktem tereny i przeniosło się, zgodnie ze swoimi możliwościami, do rodzin w Polsce lub na inne, bezpieczniejsze tereny ukraińskie.
W czwartek o repatriację Polaków ze wschodniej Ukrainy zaapelowali do premier Ewy Kopacz działacze polonijni. W obwodzie donieckim i ługańskim mieszka kilka tys. osób polskiego pochodzenia. Wśród nich 400 posiada Kartę Polaka, blisko 100 chce wrócić do kraju - wskazywali.
Wiceminister spraw zagranicznych Artur Nowak-Far podczas posiedzenia senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą 2 grudnia mówił, że nie ma dokładnych danych, ilu Polaków bądź osób przyznających się do polskiego pochodzenia zostało na terenie wschodniej Ukrainy.
Jak zauważył, bardzo trudno robić tego typu rachunki w sytuacji, gdy co chwilę ktoś decyduje się na ucieczkę, a konsulaty w Sewastopolu i Doniecku zostały ewakuowane. Przekonywał, że najbliższy konsulat - w Charkowie - nie jest w stanie uzyskać takich danych.
Według wiceministra Polska - w ramach swoich bardzo ograniczonych możliwości - stara się pomóc, przyznając Karty Polaka osobom, które są w stanie potwierdzić polskie pochodzenie. Jak dodał od czasu wybuchu konfliktu zainteresowanie otrzymaniem takiego dokumentu zgłosiło o 30 proc. więcej osób, niż do tej pory.
Wzrosła też - poinformował - liczba wniosków o azyl. Nowak-Far dodał, że są też inne formy pomocy - zapewnienie studiów czy stypendiów naukowych w Polsce. Według najnowszych szacunków MSZ, w zagrożonym regionie jest nadal kilkudziesięciu Polaków.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Ławrow: Nie my wywołaliśmy konflikt na Ukrainie _ - Zachód nieustannie próbuje zrzucić na nas winę za kryzys na wschodzie. To nie w porządku _ - oświadczył szef rosyjskiej dyplomacji. | |
Rosjanie wysłali nowe ciężarówki na Ukrainę -_ Lwia część tych tak zwanych ładunków humanitarnych to amunicja i broń, która trafia do bojowników _- uważają władze Kijowa. | |
Kijów prosi o pomoc. Stanowcza odpowiedź -_ Pomoc wojskowa w tym konflikcie nie wchodzi w rachubę _ - powiedział zastępca rzecznika niemieckiego rządu. |