Wszystko wskazuje na to, że 12 listopada będzie dniem wolnym od pracy. Wyjątkowo i tylko w tym roku. Chodzi o obchody 100-lecia niepodległości Polski.
- To wyjątkowy rok i szczególna okazja. Dłuższy weekend pozwoli nadać jeszcze bardziej wyjątkowego charakteru temu świętu - argumentuje w rozmowie z money.pl poseł Robert Telus, jeden z autorów i sygnatariuszy projektu uchwały.
W Sejmie decyzja o dniu wolnym zapadła 24 października. Na przygotowania i zorganizowanie pracy przedsiębiorcom zostało więc wówczas 18 dni.
- Wprowadzenie dodatkowego dnia wolnego w trakcie roku kalendarzowego, a często w trakcie okresu rozliczeniowego, oznacza konieczność podjęcia zmiany organizacji pracy, ustalenia grafików pracy na nowo, szczególnie w przemyśle, produkcji, gdzie mamy do czynienia z systemem pracy zmianowej - komentuje Robert Lisicki, dyrektor Departamentu Pracy, Dialogu i Spraw Społecznych Konfederacji Lewiatan. - Wiele firm sygnalizuje, że na 12 listopada ma już zaplanowane spotkania z kontrahentami zagranicznymi. Teraz trudno będzie wzywać pracowników, aby spotkali się z partnerami z zagranicy.
Co autor miał na myśli
12 listopada nie będzie zwykłym świętem. Dnia wolnego nie będą mieli nie tylko pracownicy służb, jak policjanci czy strażacy, ale i handlowcy. Sklepy mają być otwarte.
Z ustawowego dnia wolnego, zgodnie z Kodeksem Pracy, wyłączone są wszelkie prace w ruchu ciągłym, przy pracy zmianowej, czy też pracownicy zatrudnieni w systemie, w którym praca jest świadczona wyłącznie w piątki, soboty, niedziele i święta.
I tak, w mleczarni Włoszczowa praca w poniedziałek będzie szła pełną parą.
- Nie będzie pracowników biurowych, ale produkcja będzie działać - informuje mnie przedstawicielka firmy.
- To będzie taka pracująca niedziela. Właściwie nie wiem, dla kogo jest to święto. Chyba tylko dla urzędników i pracowników biur - komentuje Adam Majchrzak z Raben Polska. - Jeszcze nie wiem jak tego dnia będzie wyglądać praca w naszej firmie, o ustawie dowiaduję się od pana.
Duże firmy sobie poradzą
O ewentualne problemy związane z nadprogramowym dniem wolnym pytam przedstawicieli przedsiębiorstw logistycznych.
- Nasza branża jest o tyle specyficzna, że pracę planuje się z maksymalnie kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Będziemy ustalać dyżury, zdążymy sobie zaplanować pracę - mówi Jacek Słomski z VAN group. - Pracownicy na pewno się ucieszą.
Innego zdania jest Adam Majchrzak, który mówi wprost - ustawa jest wprowadzana za późno.
- Gdybyśmy informację o wprowadzeniu takiego dnia wolnego mieli na pół roku wcześniej, to faktycznie nie byłoby żadnego problemu. Ale na trzy tygodnie przed? Dla wielu firm to może być organizacyjny armagedon - komentuje. - My sobie poradzimy, bo jesteśmy dużą firmą. Mniejsze przedsiębiorstwa będą w trudnej sytuacji.
Poradzi sobie też Wtórpol, największy w Polsce przetwórca używanej odzieży. Choć tu już wiadomo, że na jeden dzień produkcja stanie.
- Musi stanąć. Jesteśmy na tyle dużą firmą, że ten jeden dzień nie będzie miał na nas wielkiego wpływu. A raz na sto lat można poświętować - mówi Mateusz Bolechowski, przedstawiciel Wtórpolu. -
Za to małe przedsiębiorstwa już liczą straty.
- Jeden dzień postoju to jest przynajmniej 5 proc. straty w skali miesiąca - mówi Andrzej Wójcik, właściciel firmy krawieckiej Rowintex z Łodzi. Zatrudnia 8 osób.
Dodatkowy wolny dzień oznacza dla niego też problem z dotrzymaniem terminu kontraktów.
- Umowy z klientami zawarte są na określoną datę. Klienta nie interesuje, czy ustawodawca zarządził dzień wolny. Dla małych firm taki jednodniowy postój może oznaczać zawalenie terminu i nawet, w niektórych przypadkach, zerwanie kontraktu - komentuje. - Gdybym wiedział chociaż trzy miesiące wcześniej, to mógłbym tak zaplanować umowy z klientami, żeby problemów nie było. Ale teraz? Zdecydowanie za późno.
Pracownicy też stracą
Jak zauważają eksperci, dodatkowy dzień wolny od pracy, ustanowiony w czasie trwania roku rozliczeniowego, może oznaczać straty również dla pracowników.
- Dodatkowy dzień wolny oznacza także wypłatę wynagrodzenia za mniejszą liczbę dni pracy w stosunku do wcześniej przewidywanych (tam gdzie mamy stawkę miesięczną wynagrodzenia). Natomiast pracownicy wynagradzani akordowo lub według stawki godzinowej otrzymają niższe wynagrodzenia - mówi Robert Lisicki, z Konfederacji Lewiatan.
- Ja będę przekonywał moich pracowników do tego, żeby jednak przyszli 12 listopada do pracy. Albo chociaż żeby wzięli sobie tego dnia urlop - mówi Andrzej Wójcik. - Ale nakazać im tego oczywiście nie mogę, bo to ustawowe prawo.
W piątek 26 października tematem poselskiego projektu zajmować się będą senatorowie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl