W środę Sejm miał zająć się m.in. wnioskiem PSL o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztofa Jurgiela. Pod wnioskiem, oprócz posłów PSL, podpisali się także politycy Platformy Obywatelskiej. Ostatecznie marszałek Marek Kuchciński przełożył debatę na następne posiedzenie Sejmu.
Lider PSL był pytany w radiowych Sygnałach Dnia o to, dlaczego, zdaniem ludowców, minister rolnictwa powinien zostać odwołany.
W opinii Kosiniaka-Kamysza, Jurgiel to najsłabszy minister rolnictwa "od wielu lat" oraz najsłabszy minister w obecnym rządzie. Zwracał uwagę, że nie spełnił on obietnic, jakie składał jeszcze jako poseł opozycji. - Od 1 stycznia 2018 roku będzie podniesiony wiek emerytalny dla rolników (...) nierozwiązana jest kwestia pomocy dla sadowników po przymrozkach; wciąż trwa szacowanie strat - argumentował. Zwrócił uwagę, że pojawiają się też nowe ogniska afrykańskiego pomoru świń (ASF).
Zdaniem prezesa PSL, obecny szef resortu rolnictwa niewystarczająco zabiega również o uruchomienie nowych rynków zbytu dla polskich produktów rolnych. - Dla dobra polskich rolników powinien zakończyć się ten czas bezczynności - oświadczył.
Kosiniak-Kamysz został też spytany o projekt ustawy autorstwa posłów PiS o Funduszu Dróg Samorządowych, którym zajmie się w środę Sejm. Zakłada on dofinansowanie budowy lub przebudowy dróg lokalnych oraz mostów na drogach wojewódzkich. Fundusz ma zasilać nowa opłata paliwowa w wysokości 20 groszy za litr.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza "w tym momencie nie ma potrzeby, by sięgać do kieszeni Polaków". Dodał, że PSL nie wierzy, że pieniądze z Funduszu zostaną przeznaczone na budowę dróg. W jego opinii, środki na ten cel można wziąć z obecnej nadwyżki budżetowej. - Nic nie stoi na przeszkodzie, by zrobić korektę tego budżetu - mówił.