Związki zawodowe planują strajk, LOT przekonuje, że problemów nie będzie. Sąd Okręgowy ponownie zabezpieczył firmę przed akcją związkowców. - Do czasu zakończenia sprawy sądowej, strajk nie może się odbyć legalnie - przekonywał rzecznik LOT Adrian Kubicki podczas specjalnie zorganizowanej konferencji.
Wraca widmo strajku w LOT. To, czego się nie udało zrobić w maju, związki zawodowe chcą zorganizować pod koniec września. Plan jest prosty: do pracy nie przyjdzie część personelu. W tej chwili - biorąc pod uwagę wcześniejsze deklaracje - w zasadzie jeden termin jest możliwy. To ostatnia niedziela miesiąca. I dlatego we wtorek związki zawodowe miały podjąć decyzję o dalszych działaniach. Zanim jednak związkowcy wyszli z obrad, głos zabrał LOT. I pokazał dokumenty sądowe. Firma znów na drodze sądowej powstrzymała strajk w ostatniej chwili.
- Jakakolwiek akcja protestacyjna jest niemożliwa. Taką decyzję podjął Sąd Okręgowy w Warszawie kilka dni temu, właśnie poznaliśmy pełną treść uzasadnienia. Spółka zdecydowała się chronić przed kolejnymi planami strajkowymi, które mogą być katastrofalne dla działalności LOT. Sąd zdecydował, że do momentu potwierdzenia czy referendum strajkowe było legalne i przeprowadzone zgodnie z prawem, strajk nie może się odbyć - mówi Adrian Kubicki, rzecznik prasowy LOT.
To kolejna kluczowa decyzja dla wstrzymania akcji protestacyjnej. Dokładnie w ten sam sposób LOT powstrzymal akcję związków zawodowych pod koniec kwietnia tego roku. Zabezpieczenie de facto zabrania związkom zablokowania lotów.
Jak podkreślał Kubicki, sąd okręgowy zapoznał się z dokumentami przedstawionymi przez spółkę, ze stanowiskiem związków zawodowych, z przekazami medialnymi, podjął decyzję o udzieleniu zabezpieczenia do czasu zakończenia postępowania. - Naszym zdaniem referendum strajkowe było przeprowadzone nielegalnie i bez poszanowania prawa. Apelujemy jednak, by na czas postępowania wrócić do rozmów, kontynuować dialog. Mamy nadzieję, że związki zawodowe powstrzymają się od swojej aktywności w mediach i wspólnie wypracujemy rozwiązanie - mówił Kubicki.
Rzecznik poinformował, że liczy na "czas spokoju", aby wypracować nowe zasady wynagradzania, które są kluczowe w sporze. Podkreślił jednocześnie, że spełnienie żądań związków zawodowych doprowadziłoby LOT do katastrofalnej sytuacji finansowej. Spółka wycenia propozycje strony społecznej na ponad 100 mln zł. Takiej gotówki w LOT nie ma. - Zarząd nie może doprowadzić do problemów finansowych firmy. A spełnienie żądań związków zawodowych spowodowałoby problemy z płynnością LOT - mówił Kubicki.
Jak podkreślił Kubicki, Sąd Okręgowy udzielając zabezpieczenia zdecydował, że zgłaszane przez LOT zastrzeżenia do sposobu przeprowadzenia referendum strajkowego są prawdopodobne. Jednocześnie warto dodać, że LOT już raz za pomocą właśnie sądu zablokował strajk. Stało się tak w kwietniu - po kilku miesiącach sąd apelacyjny uchylił jednak tamtą decyzję. Dlaczego w nowej sprawie sąd okręgowy wydał znów inną decyzję? Jak mówił Kubicki, bo wziął pod uwagę nowe okoliczności. Spółka na przykład dowodziła, że przedmiot strajku nie zgadza się z przedmiotem sporu zbiorowego. Formalnie strajk ma dotyczyć regulaminu wynagradzania. LOT dowodził, że związki zawodowe strajkować chcą przeciwko zarządowi lub w kwestiach bezpieczeństwa. Jednocześnie spółka kolejny raz podkreślała, że część związków zawodowych nie popiera decyzji o strajku - na to zdecydowały się dwa największe w spółce.
- Spółka ma prawo dochodzić swoich praw przed sądem bez końca. Dochodzimy tylko tego, czy referendum było zgodne z prawem czy nie. Sąd nie odebrał związkom zawodowym możliwości strajku. Zdecydował jedynie, że nie mogą go rozpocząć do momentu zbadania legalności tych działań - mówił Kubicki.
O co toczy się spór? Głównym powodem planowanego protestu pozostaje wypowiedziany w 2013 roku regulamin wynagradzania w PLL LOT. Spółka, ratując się przed bankructwem, przeprowadziła wówczas cięcie kosztów. Według związkowców nowe warunki zatrudnienia są dużo gorsze. Ponadto nowych pracowników zmusza się do zakładania działalności gospodarczej lub proponuje się im umowy cywilnoprawne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Sąd Okręgowy ponownie zabezpieczył LOT przed strajkiem - poinformowała spółka. W ten sposób LOT odpowiedział na plany związków zawodowych, które właśnie naradzają się nad nowym terminem działań. - Do czasu zakończenia sprawy sądowej, strajk nie może się odbyć - przekonywał Adrian Kubicki, rzecznik LOT, podczas specjalnie zorganizowanej konferencji.
Wraca widmo strajku w LOT. To, co się nie udało w maju, związki zawodowe chcą zorganizować pod koniec września. W zasadzie jeden termin jest możliwy - ostatnia niedziela miesiąca. We wtorek związki zawodowe miały podjąć ostateczną decyzję o działaniach. Zanim jednak związkowcy wyszli z obrad, głos zabrał LOT. I pokazał dokumenty sądowe.
- Jakakolwiek akcja protestacyjna jest niemożliwa. Taką decyzję podjął Sąd Okręgowy w Warszawie kilka dni temu, właśnie poznaliśmy pełną treść uzasadnienia. Spółka zdecydowała się chronić przed kolejnymi planami strajkowymi, które mogą być katastrofalne dla działalności LOT. Sąd zdecydował, że do momentu potwierdzenia czy referendum strajkowe było legalne i przeprowadzone zgodnie z prawem, strajk w LOT nie może się odbyć - mówi Adrian Kubicki, rzecznik prasowy LOT.
To kolejna kluczowa decyzja dla wstrzymania akcji protestacyjnej - planowanej pod koniec września Zabezpieczenie de facto zabraniało związkom zablokowania lotów.
Jak podkreślał Kubicki, sąd okręgowy zapoznał się z dokumentami przedstawionymi przez spółkę, ze stanowiskiem związków zawodowych, z przekazami medialnymi, podjął decyzję o udzieleniu zabezpieczenia do czasu zakończenia postępowania. - Naszym zdaniem referendum strajkowe było przeprowadzone nielegalnie i bez poszanowania prawa. Apelujemy jednak, by na czas postępowania wrócić do rozmów, kontynuować dialog. Mamy nadzieję, że związki zawodowe powstrzymają się od swojej aktywności w mediach i wspólnie wypracujemy rozwiązanie - mówił Kubicki.
Rzecznik poinformował, że liczy na „czas spokoju”, aby wypracować nowe zasady wynagradzania. Podkreślił jednocześnie, że spełnienie żądać związków zawodowych doprowadziłoby LOT do katastrofalnej sytuacji finansowej.
Jak podkreślił Kubicki, Sąd Okręgowy udzielając zabezpieczenia zdecydował, że zgłaszane przez LOT zastrzeżenia są prawdopodobne. Jednocześnie warto dodać, że LOT już raz za pomocą właśnie sądu zablokował strajk. Stało się tak w kwietniu - po kilku miesiącach sąd apelacyjny uchylił jednak tamtą decyzję. Dlaczego w nowej sprawie sąd okręgowy wydał znów inną decyzję? Jak mówił Kubicki, bo wziął pod uwagę nowe okoliczności. Spółka na przykład dowodziła, że przedmiot strajku nie zgadza się z przedmiotem sporu zbiorowego. Formalnie strajk ma dotyczyć regulaminu wynagradzania. LOT dowodził, że związki zawodowe strajkować chcą przeciwko zarządowi lub w kwestiach bezpieczeństwa. Jednocześnie spółka kolejny raz podkreślała, że część związków zawodowych nie popiera decyzji o strajku - na to zdecydowały się dwa największe w spółce.
- Spółka ma prawo dochodzić swoich praw przed sądem bez końca. Dochodzimy tylko tego, czy referendum było zgodne z prawem czy nie. Sąd nie odebrał związkom zawodowym możliwości strajku. Zdecydował jedynie, że nie mogą go rozpocząć do momentu zbadania legalności tych działań - mówił Kubicki.
O co toczy się spór? Głównym powodem planowanego protestu pozostaje wypowiedziany w 2013 roku regulamin wynagradzania w PLL LOT. Spółka, ratując się przed bankructwem, przeprowadziła wówczas cięcie kosztów. Według związkowców nowe warunki zatrudnienia są dużo gorsze. Ponadto nowych pracowników zmusza się do zakładania działalności gospodarczej lub proponuje się im umowy cywilnoprawne.