Połowa wyborców, a może więcej nie pójdzie głosować - prognozuje w piątek dziennik "Wremia Nowostiej", podsumowując kampanię przed niedzielną drugą turą wyborów prezydenckich w Polsce.
Moskiewska gazeta zauważa, że w przeddzień głosowania Donald Tusk i Lech Kaczyński "czynili tytaniczne wysiłki, aby udowodnić Polakom, że wybór istnieje, a różnica między nimi jest na tyle istotna, iż w niedzielę warto pójść spełnić obywatelski obowiązek".
"Trudno rozpalić przedwyborcze emocje, gdy obaj kandydaci wywodzą się z tego samego gniazda - Solidarności; gdy obaj są lojalni wobec europejskiej integracji; gdy żadnego z nich nie można utożsamić z lewicą lub skrajną prawicą; gdy partie, którym przewodzą, są bardziej niż prawdopodobnymi partnerami koalicji rządowej; gdy różnice w programach obu kandydatów dotyczą nie tyle planów na przyszłość, ile stosunku do przeszłości" - wskazuje dziennik.
"Wremia Nowostiej" odnotowuje, że w "przedwyborczych wystąpieniach obu kandydatów obecna była antyrosyjska retoryka". Wszelako - zdaniem gazety - "jasne jest, że realna polityka zagraniczna będzie budowana w ramach polityki europejskiej, a nie wielowiekowych polsko-rosyjskich sporów".
"Oczywiście, dla nas nie jest obojętne, kto stanie na czele u naszego sąsiada, graniczącego z tak strategicznie ważnym regionem Rosji, jak obwód kaliningradzki. Jednak mimo wszystko stosunki te w znacznym stopniu będą kształtowane w ramach relacji z Unią Europejską" - zauważa dziennik.
"Żadnych namiętności w przypadku zwycięstwa tego czy innego kandydata się nie przewiduje. Wybór ten nie będzie dramatyczny ani dla Polski, ani dla jej sąsiadów" - konkluduje "Wremia Nowostiej".