W ramach przygotowywanego przez rząd jednolitego podatku nie będzie likwidacji wspólnego opodatkowania małżonków - zapewnił w środę wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Dodał, że jego zdaniem wspólne opodatkowanie nie powinno dotyczyć tych małżeństw, które najwięcej zarabiają.
Morawiecki, który był gościem "Sygnałów Dnia", przyznał, że jest już przygotowana koncepcja mającego obowiązywać od 2018 roku jednolitego podatku, choć "ta wersja nie jest jeszcze przesądzona", bo nie została jeszcze przyjęta przez rząd. - Nie będziemy tego wprowadzać bocznymi drzwiami, ani bez konsultacji społecznych - zapewnił.
Podkreślił, że nie będzie to "zasadnicza, dramatyczna zmiana w podatkach". Najważniejszą zmianą ma być podwyższenie kwoty wolnej i wprowadzenie większej progresji, bo "dziś osoby które zarabiają więcej, płaca mniejsza stawkę podatkową".
Pytany, czy koncepcja zakłada zniesienie wspólnego opodatkowania małżonków, zapewnił, że "nie zakłada". - Nie zakładamy, ale jak ta dyskusja wejdzie pod obrady Rady Ministrów będę optował za tym, by małżonkowie którzy zarabiają dużo, nie mieli takiego samego uprawnienia jaki ci, którzy zarabiają mało, bo to właśnie jest element progresywności - zaznaczył wicepremier.
Na uwagę, że chce "podzielić małżonków", Morawiecki odpowiedział pytaniem: Czy ci, którzy zarabiają pół miliona to to samo, co ci, którzy zarabiają 50 tysięcy rocznie? Dodał, że "nie taka sama ulga powinna dotyczyć jednych i drugich".
Morawiecki mówił też, że rząd w nowej koncepcji zamierza utrzymać podatek liniowy 19 proc. dla przedsiębiorców. - Zastanawiamy się jednak w jaki sposób taka osoba powinna płacić inne daniny, np. ZUS - mówił.
Wspomniał też o elementach "Konstytucji dla biznesu", którą zamierza zaprezentować w piątek na Kongresie 590 w Rzeszowie, a z której założeniami zapoznał się we wtorek rząd.
- Konstytucja dla biznesu jest bardzo ważnym aktem prawnym, a w niej będą takie filary jak domniemanie niewinności, jedna kontrola dla jednej sprawy, prawo nie działa wstecz - informował. - Dzisiaj mamy do czynienia z taką sytuacja, że jeśli jest ponowna interpretacja jakiegoś przepisu, to niestety wstecz trzeba płacić kary, wszystko to chcemy wyeliminować - dodał Morawiecki.