Do tragedii doszło po 2.00 w nocy, gdy do kawiarenki internetowej w Czechowicach-Dziedzicach wtargnęli zamaskowani napastnicy. Właściciela kawiarenki, który otwierał drzwi, obezwładniono. Krzyczał on do napastników, że w kawiarence jest policja. Ci jednak już od progu zaczęli strzelać do znajdujących się wewnątrz funkcjonariuszy, którzy zginęli na miejscu. Strzelanina trwała nie więcej niż minutę.
Dwaj pierwsi podejrzani zostali zatrzymani juz kilkanaście minut po strzelaninie, w Rudzie Śląskiej w czasie obławy policyjnej - potwierdził na konferencji prasowej generał Mieczysław Kluk, komendant wojewódzki śląskiej policji. Trzeci został podrzucony pod szpital w Żorach. Specjalna grupa uderzeniowa śląskich policjantów zatrzymała przed godz. 14.00 w Rudzie Śląskiej, czwartą osobę podejrzaną o udział w strzelaninie.
Generał Kluk mówił o pierwszych zatrzymanych podejrzanych, że są mieszkańcami województwa śląskiego, byli już karani za rozpowszechnianie narkotyków. Wśród zatrzymanych są bracia w wieku około 24 lat.
Nie można wykluczyć, że napastnicy przyszli do właściciela kawiarenki, by wymusić haracz. Prowadzone śledztwo ma to wyjaśnić. Nie można też wykluczyć, że sprawcy mieli wspólników. Oprócz policjantów w kawiarence był jeden mężczyzna. Bandyci strzelali także do właściciela kawiarenki, ale nie został on ranny.
Ostatni przypadek zabójstwa policjanta w województwie śląskim miał miejsce 10 lat temu w Bytomiu. W tym czasie były przypadki ranienia policjantów.
Policjanci, którzy zginęli w czasie wykonywania obowiązków służbowych, to oficer i podoficer wydziału kryminalnego komisariatu policji w Czechowicach-Dziedzicach. Mieli 11-letni staż służby. Wiceminister Spraw Wewnętrznych i Administracji Zbigniew Sobotka powiedział, że rodziny poległych zostały objęte pomocą resortu. Rodziny mogą też liczyć na opiekę Fundacji Pomocy Wdowom i Sierotom Policjantów Poległych na Służbie.