W przedterminowym głosowaniu, Ukraińcy wybierają 225 deputowanych z list wyborczych i około 200 z okręgów jednomandatowych. Nie we wszystkich okręgach z 225 udało się bowiem zorganizować głosowanie. Obywatele Ukrainy nie będą tego mogli zrobić na okupowanym przez Rosjan Krymie oraz w dużej części obwodów donieckiego i ługańskiego, które są kontrolowane przez rosyjskich terrorystów.
Aktualizacja: 17:05
W dniu wyborów prezydent Ukrainy w strefie wojny. Na swoim koncie na Twitterze Petro Poroszenko opublikował zdjęcie w śmigłowcu wojskowym z dopiskiem _ Przybyłem na Donbas _.
Jak poinformowano w Kijowie, odwiedził Kramatorsk, niedawno odbity z rąk separatystów i sprawdził jak wygląda tam głosowanie. Na miejscu zbadał fortyfikacje. Następnie odwiedził lokal wyborczy, by sprawdzić jak przebiega głosowanie. Podziękował także wyborcom oraz żołnierzom - tym ostatnim za służbę i obronę ojczyzny. _ Dla mnie - jak dla wielu Ukraińców - jesteście bohaterami _ - mówił. Prezydent Poroszenko poinformował, że oprócz Kramatorska otwarto też lokale wyborcze między innymi w Słowiańsku i Dzierżyńsku.
Na tych terenach od kilku miesięcy toczą się zacięte walki między separatystami a ukraińskimi wojskami. W części terenów obwodu donieckiego i ługańskiego, kontrolowanych przez separatystów, nie odbywa się głosowanie w dzisiejszych wyborach parlamentarnych na Ukrainie. Władze samozwańczej Ługaskiej Republiki Ludowej grożą mieszkańcom obwodu ługańskiego _ sądem zgodnie z prawami czasu wojny _, a członkom komisji wyborczych - rozstrzelaniem. Ulotki z takimi groźbami pojawiły się w Ługańsku. Pod groźbami podpisał się Aleksiej Kariakin - do niedawna mechanik samochodowy, od maja _ przewodniczący Rady Najwyższej Ługańskiej Republiki Ludowej _.
Poza swoim miejscem zamieszkania zagłosuje około 200 tysięcy osób. Wśród nich jest wielu przesiedleńców z obwodów donieckiego i ługańskiego oraz Krymu. Władze zrobiły wiele, aby ułatwić im oddanie głosów. Przede wszystkim przygotowano odpowiednią kampanię mówiącą o tym, jak można głosować poza miejscem zameldowania.
Sugerowano, że jest ona przygotowywana przede wszystkim dla uchodźców ze Wschodu i Krymu. I rzeczywiście załatwienie formalności pozwalających na głosowanie poza miejscem zameldowania zajmowało tylko kilka minut. _ Wszystko wyszło szybko i prosto, a poza tym będę mógł głosować tam, gdzie mi pasuje _- powiedział jeden z uchodźców ze Wschodu.
W wyborach nie mogą głosować ci, którzy pozostali na okupowanych przez separatystów terytoriach. Tam nie udało się zorganizować pracy lokali wyborczych.
Według ostatnich sondaży, największe szanse na zwycięstwo ma właśnie prezydencki Blok Petra Poroszenki, na którego gotów jest głosować co czwarty wyborca. Populistyczna i wspierana przez oligarchów związanych z rządami Wiktora Janukowycza Partia Radykalna może liczyć na poparcie około 10 proc. wyborców.
Do Rady Najwyższej wejdą także zapewne Front Ludowy premiera Arsenija Jaceniuka oraz Samopomoc mera Lwowa Andrija Sadowego. Silna Ukraina byłego polityka Partii Regionów Serhija Tihipki, Opozycyjny Blok - ugrupowanie, w którym znaleźli się najbardziej oddani politycy Partii Regionów i Ojczyzna Julii Tymoszenko są na granicy przekroczenia 5-procentowego progu wyborczego.
Dochodzi do niepokojących incydentów
Monitorujący przebieg głosowania niezależny Komitet Wyborców Ukrainy informuje, że naruszeń zanotowano trzy razy mniej niż w czasie poprzednich wyborów parlamentarnych 2 lata temu. Obecnie noszą one najczęściej charakter techniczny.
W obwodzie kirowogradzkim, napadnięto troje kandydatów na deputowanych z Bloku Petra Poroszenki: działaczkę pozarządową Switłanę Zaliszczuk oraz dziennikarzy Mustafę Najema i Serhija Leszczenkę. Ich samochód został obrzucony kamieniami. Sami zostali lekko ranni. Ci młodzi politycy walczą, aby w tamtejszym okręgu nie wygrał znany ze skandali korupcyjnych kijowski urzędnik Ołeś Dowhyj.
Z kolei MSW poinformowało, że w obwodzie czerkaskim zatrzymano trzy autobusy z pasażerami, którzy mieli brać udział w - tak zwanej - „karuzeli" polegającej na tym, że te same osoby głosują w kilku miejscach. Za udział w przestępstwie mieli otrzymać od 500 do 2000 hrywien, czyli od 120 do 500 złotych.
Przedterminowe wybory zostały ogłoszone przez prezydenta Poroszenkę na życzenie większości Ukraińców wyrażone na Majdanie. Głosowanie potrwa do 19.00 czasu polskiego, czyli 20.00 miejscowego.
W Mariupolu wybory w cieniu wojny
Trwa głosowanie w miejscowościach Donbasu kontrolowanych przez siły ukraińskie. Również w Mariupolu położonym 15 kilometrów od posterunków separatystów.Jak relacjonuje nasz specjalny wysłannik do Mariupola Paweł Buszko, w lokalu wyborczym przy komisji okręgowej nr 58 jeszcze rano przed otwarciem trwały ostatnie przygotowania. O 8 czasu miejscowego komisję otwarto i jak na razie wszystko przebiega normalnie i bez zakłóceń.
Ci, którzy przyszli głosować niechętnie mówili na kogo. W tym okręgu faworyci to miejscowy oligarcha Siergiej Taruta i młody polityk - były członek Partii Regionów Siergiej Malikow. Do wyboru są też m.in. startujący z poparciem bloku Poroszenki Ihor Reszotniak i miejscowy ekolog Maksim Borodin.
Część mieszkańców Mariupola na wybory się nie wybiera. Jak podkreślają, to nie ich wybory, bo są za Doniecką Republiką i Rosją . Tymczasem, jak twierdzą Ukraińcy, w pobliskim Nowoazowsku obserwowana jest koncentracja sił separatystów i Rosjan.
W całym obwodzie donieckim z 21 okręgów wybory nie odbędą się w 9 - na terytoriach kontrolowanych przez separatystów. Szef samozwańczej Donieckiej Republiki zapowiadał, że separatyści będą również prowadzić akcje dywersyjne tam gdzie komisje wyborcze będą działać.
Ukraińcy głosują też w ...Rosji
W Rosji otwarto sześć punktów wyborczych dla Ukraińców. Obywatele Ukrainy, przebywający na terytorium Federacji Rosyjskiej, mogą głosować w: Moskwie, Nowosybirsku, Petersburgu, Rostowie, Niżnym Nowogrodzie i Jekaterynburgu.Jak informują rosyjskie agencje, we wszystkich punktach głosowanie rozpoczęło się punktualnie. W żadnym miejscu nie odnotowano naruszeń ordynacji wyborczej.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, deputowani Dumy Państwowej nie pojechali na Ukrainę, aby obserwować przebieg głosowania. Jak poinformował szef komisji do spraw kontaktów z byłymi republikami ZSRR Leonid Słuckij - Duma nie dostała odpowiedniego zaproszenia. Za to, rosyjscy parlamentarzyści już za kilka dni wybierają się do Donbasu, gdzie będą obserwować wybory organizowane przez prorosyjskich separatystów.
Wygrana prozachodnich kandydatów?
Przewodniczący rozwiązanej Rady Najwyższej Ołeksandr Turczynow oczekuje, że w wyniku odbywających się w niedzielę wyborów parlamentarnych powstanie prozachodnia większość.
_ - Mam ogromną nadzieję, że uzyskamy demokratyczną, proeuropejską i patriotyczną większość, która szybko sformuje nowy rząd i Ukraina zacznie kroczyć europejską drogą, drogą odnowy i budowy silnego, niepodległego państwa _ - powiedział po oddaniu głosu w jednym z lokali wyborczych w Kijowie.
W głosowaniu wziął już także udział premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk. Oświadczył, że to, czy pozostanie na stanowisku szefa rządu, zależy od wyników wyborów. _ Wszystko zależy wyłącznie od tego, czy taką wolę wyrazi ukraiński naród _ - powiedział.
Turczynow i Jaceniuk startują w tych wyborach z ramienia partii Front Ludowy. Sondaże przedwyborcze dają temu ugrupowaniu ok. 8-10 proc. poparcia. Eksperci oczekują, że po wyborach Front wejdzie w koalicję z prezydenckim Blokiem Petra Poroszenki, który cieszy się poparciem ok. 30 proc. respondentów.
Polscy obserwatorzy na Ukrainie: _ Jest spokojnie _
_ - Wybory parlamentarne na Ukrainie przebiegają spokojnie _ - ocenili natomiast polscy parlamentarzyści, którzy dzisiaj odwiedzili lokale wyborcze m.in. w okolicach Odessy i Charkowa. Podkreślają, że głosowaniu przygląda się bardzo wielu obserwatorów lokalnych.
Na Ukrainę wybrało się 31 posłów i 7 senatorów, aby przyglądać się, czy wybory w tym kraju odbywają się zgodnie ze standardami międzynarodowymi.
Przewodniczący delegacji senatorów Łukasz Abgarowicz (PO) powiedział PAP, że jeśli chodzi o proces wyborczy, wszystko toczy się spokojnie i dobrze. Senator odwiedził osiem komisji wyborczych w niedużych miastach i wsiach. Jego delegacja rozpoczęła trasę w Charkowie, następnie przemieściła się do obwodu dniepropietrowskiego i wraca do Charkowa. - _ Nigdzie nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń _ - dodał.
Podkreślił, że w komisjach jest sporo obserwatorów wydelegowanych przez kandydatów i partie polityczne, a także społeczne organizacje. Ocenił, że frekwencja nie jest zbyt wysoka. - _ Głosować idą raczej młodzi ludzie, którzy chcą zmian _ - zaznaczył.
Czytaj więcej w Money.pl