Do wyborów prezydenckich w USA pozostało już tylko kilka dni. Decyzja, jaką 8 listopada podejmą Amerykanie, będzie miała duży wpływ nie tylko na sprawy gospodarcze, ale także na sytuację na rynkach finansowych. Według ekspertów XTB, zwycięstwo kandydata Republikanów Donalda Trumpa oznacza spadki na giełdach, osłabienie dolara oraz wzrost cen złota. W przypadku wygranej kandydatki Demokratów Hilary Clinton sytuacja będzie odwrotna.
W ostatnim czasie sporo poparcia odzyskał Donald Trump. We wtorek 1 listopada rynek zareagował gwałtowną przeceną, która przeciągnęła się na następne dni. Jeden z najważniejszych indeksów na Wall Street stracił w ubiegłym tygodniu prawie 2 procent. Inwestorzy interpretują ewentualne zwycięstwo Trumpa jednoznacznie - jako zwiastun dużej niepewności na rynku. Z kolei Clinton jest postrzegana jako sygnał do utrzymania dotychczasowej polityki.
Notowania jednego z najważniejszych indeksów cen akcji na Wall Street w tym tygodniu src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1477897200&de=1478284200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Zwycięstwo Clinton lub Trumpa pociąga za sobą odmienne konsekwencje dla polityki gospodarczej USA oraz rynków finansowych - prognozuje XTB w swoim raporcie.
Niższe [podatki](https://www.money.pl/podatki/) i renegocjacja umów międzynarodowych
Co proponuje Trump? Chciałby on wprowadzić niższe progi podatkowe dla gospodarstw domowych (0, 12, 25 i 33 procent), obniżyć podatki dla przedsiębiorców do 15 procent, obniżyć wydatki rządowe o 12 procent do poziomu 500 mld dolarów. Zapowiada również renegocjacje traktatu TPP, regulującego zasady handlu pomiędzy dwunastoma krajami w regionie Azji i Pacyfiku oraz NAFTA, czyli północnoamerykańskiego układu wolnego handlu zawartego pomiędzy USA, Kanadą i Meksykiem.
W konsekwencji, jak przewidują eksperci XTB, po wygranej Trumpa na wartości powinny tracić amerykańskie indeksy akcji. "Prezydent Trump to prawdopodobna rewolucja w obowiązujących regulacjach i prawie. Rynki mogą obawiać się wyższych stóp procentowych ze strony Fed, co może negatywnie odbić się na amerykańskim parkiecie" - czytamy w raporcie.
Niepewność co do podatków może zaszkodzić dolarowi, który będzie tracił m.in. do euro i japońskiego jena.
"Trump uczynił z Meksyku wroga numer jeden"
Sporo zmian może dotyczyć również relacji amerykańskiego dolara w stosunku do meksykańskiego peso. Trump chciałby wprowadzić wysokie cło na import towarów z Meksyku oraz ograniczyć emigrację pracowników z Meksyku do USA. Te zapowiedzi sprawiły, że każda informacja sprzyjająca kandydatowi Republikanów powoduje wzrost pary USD/MXN, co w praktyce oznacza wzmocnienie dolara względem peso.
"Donald Trump, kandydat Republikanów, uczynił z Meksyku wroga numer jeden w polityce zagranicznej. Zarzuca on sąsiadowi USA kradzież inwestycji i miejsc pracy, a także zalew nielegalnych imigrantów. Budowa muru oddzielającego Meksyk od USA jest jednym z głównych elementów jego programu. Dlatego, gdy szanse Trumpa rosną, peso traci" - napisano w raporcie.
Wzrost niepewności na rynku związany z rosnącymi szansami Trumpa na wygranie wyborów sprzyja notowaniom złota, które w ciągu ostatniego tygodnia zyskało prawie 2,4 procent. pokonując barierę 1300 dolarów za uncję.
Konsekwencje dla złota, dolara i rynku akcji
Jeżeli zwycięstwo przypadnie Hilary Clinton możemy się spodziewać odwrócenia trendu na złocie. Analogiczna sytuacja będzie dotyczyć dolara, który zyska na wartości oraz osłabi się w stosunku do meksykańskiego peso. Większa stabilność polityczna sprzyjałaby również rynkom akcji - czytamy w raporcie XTB.
Notowania cen złota w tym tygodniu src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1477872000&de=1478298600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=gold&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Dojście do władzy Clinton oznaczałoby brak większych zmian w dotychczasowej polityce względem Meksyku. Dodatkowo nieco luźniejszy kurs dotyczący polityki Fed byłby korzystny dla rynków wschodzących w Polski.
Clinton stawia m.in. na niższe podatki dla małych przedsiębiorstw oraz klasy średniej, podniesienie płacy minimalnej oraz wprowadzenie "Narodowego Planu Infrastrukturalnego" o wartości 27,5 mld dolarów. Kandydatka Demokratów chce również nałożenia opłat na banki oraz narzucenia wyższej odpowiedzialności za przestępstwa handlowe.
Kluczowe "swing states"
System wyborczy w USA różni się od znanych w Europie, dlatego trzeba zupełnie inaczej patrzeć na publikowane sondaże. W przypadku kilku stanów sytuacja jest dość jasna: tu wygrywają Demokraci, tam Republikanie. Wiemy praktycznie na pewno, że Clinton zgarnie głosy elektorskie z Nowego Jorku, Waszyngtonu czy też Kalifornii. Z kolei Trump dość łatwo powinien wygrać m.in. w Teksasie, Wyoming czy Oklahomie. Nie jest to oczywiście przesądzone, ale tradycja oraz napływające sondaże pozwalają przyjąć to jako bardzo prawdopodobne. Konieczne jest skupienie na poszczególnych stanach, w tym przede wszystkim na tzw. "swing states". Kandydat potrzebuje 270 głosów elektorskich, by zostać prezydentem USA.