Miliarder postawił na Trumpa i ten teraz się odpłaca - pisze amerykański dwutygodnik biznesowy "Fortune". Peter Thiel, który dorobił się fortuny w Dolinie Krzemowej i wspierał Trumpa w kampanii, został włączony w skład "zespołu przejściowego" nowego prezydenta USA.
Obóz Trumpa potwierdził swoją decyzję o wyborze Thiela w piątek po tym, jak w prasie pojawiły się przecieki na ten temat. Thiel był jednym z nielicznych w Dolinie Krzemowej, którzy publicznie poparli Trumpa w wyborach. Zrobił to oficjalnie na konwencji Republikanów i złożył donację 1,25 mln dolarów na kampanię.
Thiel był za to zresztą atakowany przez środowisko "nowych technologii". Tłumaczył się potem, że nie zgadza się z Trumpem w niektórych bardziej zapalnych kwestiach, ale całokształt programu mu się bardzo podoba.
Jak podaje "Fortune", Thiel, którego Trump nominował na członka komitetu wykonawczego w tzw. zespole przejściowym, może zyskać na potencjalnych decyzjach nowej administracji. Na przykład jest jednym z inwestorów w firmie Lyft, która na zasadzie podobnej do Ubera umożliwia dogadywanie się na usługi transportowe pomiędzy pasażerami a kierowcami mającymi wolne miejsce w samochodzie.
Lyft miał szereg problemów prawnych z władzami, bo jest konkurencją dla korporacji taksówkowych. Kalifornijska Komisja do spraw Publicznych Usług ukarała jego firmę 20 tysiącami dolarów kary w 2012 roku, później odbywał się szereg rozpraw sądowych z władzami publicznymi i sądy ostatecznie przyznawały zazwyczaj spółce prawo do wykonywania usług. Zwycięstwo Trumpa może ukrócić atak władz stanowych na spółkę.
"Fortune" wskazuje jeszcze, że Thiel jest współzałożycielem spółki Palantir, specjalizującej się w analizie wielkich zasobów danych (big data), która utrzymuje się głównie z rządowych kontraktów.
Thiel jest poza tym współtwórcą giganta płatności bezgotówkowych PayPal i jednym z pierwszych inwestorów Facebooka.
Wielu inwestorów w Dolinie Krzemowej jest mocno niezadowolonych ze zwycięstwa Trumpa i składają nawet postulaty wyłączenia Kalifornii ze Stanów Zjednoczonych. Kalifornia zresztą jest stałym wyborcą Demokratów. Clinton wygrała tam przewagą aż 28,3 proc. głosów. Rozwinięty tam system socjalny i gigantyczne zadłużenie (stan wiele razy ocierał się o bankructwo) sprawiają, że złośliwi nazywają ten stan nawet "Ludową Republiką Kalifornii" (People's Republic of California).
Poza Thielem do składu zarządu zespołu przejściowego nominowani zostali również: kontrkandydat w nominacji prezydenckiej Trumpa wśród Republikanów - Ben Carson, gubernator stanu New Jersey Chris Christie, były spiker Izby Reprezentantów Newt Gingrich, były burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani oraz senator Jeff Sessions. Wszyscy zostali wiceprezesami zespołu.