Już około 7 dni - tyle trzeba czekać na usługę wycięcia drzewa w związku z nowelizacją ustawy o ochronie przyrody. Dzięki ustawie zliberalizowanej przez ministra Szyszko, drzewiarze lub fachowo - arboryści, nie mogą opędzić się od zleceń. - Proszę się spieszyć - ostrzega nas właściciel opolskiej firmy. - Od marca cofną to nowe prawo i wróci całkowity zakaz wycinki. My już to wiemy - dodaje. Zmiany w ustawie zapowiadają politycy PiS. Trwają prace nad jej nowelizacją.
- Teraz to jest szaleństwo - słyszymy od firmy z Poznania. Ile teraz kosztuje wycinka jednego drzewa? Od 350 zł do 2000 zł.
W popularnym portalu ogłoszeniowym wpisujemy hasło "wycinka drzew". Strona wyświetla nam ponad 1,5 tys. ofert z kategorii "usługi ogrodnicze". Firmy z całej Polski oferują m.in. wycinkę i pielęgnację drzew metodą alpinistyczną, tradycyjną lub przy użyciu podnośnika koszowego. Większość chwali się zdjęciami z realizacji zleceń, nie podając cen, a jedynie kontakt telefoniczny. Kolejne ogłoszenia pojawiają się regularnie, po odświeżaniu strony. Oferty z rana cieszą się dużą popularnością wśród internautów. W ciągu 10 minut pojedyncza ogłoszenie notuje ok. 500 wyświetleń.
Na fali masowego wycinania drzew w Polsce, postanowiliśmy zapytać przedsiębiorców o ceny i czas realizacji zlecenia. Podając się za klienta, zadzwoniliśmy do kilku firm w kraju. Przyjęliśmy, że chcemy wyciąć jedno drzewo na działce w mieście, w którym działa dana firma. Celem była likwidacja ponad 10-letniej, mierzącej 20-metrów brzozy, stojącej w rogu działki, przy ogrodzeniu sąsiadów. Przed 1 stycznia 2017 roku potrzebowalibyśmy na to zgody samorządu.
Ceny wycinki różnią się w zależności od miasta. Najtaniej naszą usługę wyceniono w Opolu. Koszt alpinistycznego wycięcia brzozy to minimum 350 zł. Czas oczekiwania na wykonanie usługi to około 7 dni.
W Poznaniu wycięcie brzozy na działce z wywozem wyceniono już na 700 zł. Czas oczekiwania? Minimum 5 dni. - Teraz jest szaleństwo - tłumaczy nam przez telefon mężczyzna. - Ale oni to szybko zmienią. Zbyt dużą nagonkę mamy teraz na to - ocenia właściciel firmy.
_ Fot. Izabela Procyk-Lewandowska _
W Warszawie wycinkę tego samego drzewa z wywiezieniem wyceniono nam na 1000 zł. Czas oczekiwania - tydzień. - Mamy bardzo dużo zamówień - potwierdza w rozmowie przedsiębiorca.
Podobną cenę oferuje jedna z firm w Gorzowie Wielkopolskim. - Około 1000 zł, ale wszystko zależy od tego jak wygląda drzewo, czy jego boki można powalić, czy całość trzeba ścinać metodą alpinistyczną - słyszymy. Czas oczekiwania? - Co najmniej 5 dni. Mamy teraz bardzo dużo zamówień, wiadomo czemu - odpowiada z entuzjazmem właściciel firmy.
Potwierdza to właściciel innej firmy z Opola. - Proszę się spieszyć - ostrzega nas. - Od marca cofną to nowe prawo i wróci całkowity zakaz wycinki. My już to wiemy - dodaje w rozmowie telefonicznej. Za wycięcie jednej brzozy metodą alpinistyczną zapłacimy u niego do 650 zł. Czas oczekiwania? Najkrótszy, bo w przypadku pojedynczego drzewa tylko 3 dni.
Najdroższą wycenę za wycięcie jednej brzozy zaproponowano nam w Piasecznie. Tam za 20-metrowe drzewo zapłacimy od 500 do nawet 2000 zł. Pracownik firmy nie chciał podać nam konkretnej kwoty, poprosił jedynie o przesłanie zdjęcia do wyceny indywidualnej.
Będą zmiany
Nowelizacja ustawy o ochronie przyrody obowiązuje od 1 stycznia 2017 roku. Zliberalizowane przepisy pozwalają na wycinanie drzew na prywatnej posesji bez zezwolenia. Właściciel może wyciąć drzewo bez względu na jego wiek czy obwód, jeśli nie jest to związane z działalnością gospodarczą. W ustawie uwzględniono wyjątki dla drzew objętych dodatkową ochroną, których nie można swobodnie usunąć.
Nie wytniemy drzewa, jeżeli jest ono pomnikiem przyrody, znajduje się na obszarze krajobrazu chronionego, na terenie objętym ochroną konserwatorską lub na obszarze chronionych gatunków roślin, zwierząt lub grzybów.
Nowelizacja ustawy o ochronie przyrody miała ograniczyć potężne kary za brak odpowiednich zezwoleń. Zmiany zamiast pomóc - doprowadziły do masowych wycinek drzew w różnych miejscach w Polsce.
- Przepisy dotyczące wycinki drzew na prywatnych posesjach będą zmienione -zadeklarował niedawno prezes PiS Jarosław Kaczyński. Ekolodzy, posłowie opozycji oraz cześć posłów PiS otwarcie krytykuje zbyt liberalne prawo. Dlatego politycy partii rządzącej planują złożyć za dwa tygodnie, na następnym posiedzeniu Sejmu, nowy projekt w tej sprawie.
Swoją propozycję przedstawili już posłowie PO. Chcą oni przywrócenia wcześniej obowiązujących zasad. Do 31 grudnia 2016 bez zgody można było wycinać rośliny, których obwód pnia nie przekroczył 25 lub 35 cm. W innym przypadku trzeba było czekać na pozwolenie od samorządu. Za wycinkę bez zgody - gminy nakładały kary.