Sejmowa komisja środowiska nie zajmie się we wtorek projektem noweli PiS dot. wycinki drzew na prywatnej działce. Poseł wnioskodawca poprosił o zdjęcie tego punktu z porządku obrad, gdyż - jak podkreślił - wymaga on doprecyzowania. Wcześniej PiS zapowiadał poprawki w kontrowersyjnym prawie.
Przypomnijmy, że ustawa o ochronie przyrody, zwana potocznie ustawą Szyszki albo Lex Szyszko, doprowadziła do tego, że osoby prywatne mogą wycinać drzewa bez opamiętania, ale stawki, które muszą płacić firmy poszybowały w górę. Więcej czytaj tutaj.
Podczas wtorkowego posiedzenia Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa posłowie mieli pochylić się nad rozpatrzeniem trzech punktów. Dwa dotyczyły pierwszych czytań projektów PO i PiS dot. wycinki drzew na prywatnym gruncie oraz rozpatrzenia i zaopiniowania poselskiego (PO) wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra środowiska Jana Szyszki.
Ostatecznie komisja rozpatrzy tylko punkty dot. projektu PO oraz wniosku o wotum nieufności.
Podczas wtorkowego posiedzenia poseł wnioskodawca Wojciech Skurkiewicz (PiS) poprosił przewodniczącego komisji o zdjęcie z porządku obrad punktu dotyczącego projektu Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ wymaga on jeszcze doprecyzowania.
Skurkiewicz przypomniał, że w projekcie noweli zaproponowanej przez jego partię, znajduje się przepis mówiący o tym, że jeżeli prywatny właściciel ziemi zechce na swoim terenie wyciąć drzewo bądź krzew musi poinformować o tym urząd gminy. Chodzi o tzw. milczącą zgodę.
Poseł przyznał, że w projekcie zabrakło rozwiązania, co by się stało w sytuacji, kiedy takiego zgłoszenia właściciel gruntu by nie dokonał, a wyciąłby drzewa bądź krzewy.
Skurkiewicz argumentując przesunięcie terminu procedowania projektu podkreślił, że chodzi o to ,"by nie było żadnych wątpliwości". "Żebyśmy uniknęli jakiejkolwiek krytyki, że czegoś nie dopełniliśmy" - podkreślił.
Jeszcze nie wiadomo, kiedy komisja zajmie się ponownie projektem PiS. Skurkiewicz poprosił przewodniczącego komisji, aby stało się to w czwartek.
Projekt noweli PiS zakłada, że jeśli na nieruchomości zostaną usunięte drzewa, właściciel nie będzie mógł jej zbyć na rzecz podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą przez pięć lat. Przewiduje też kary administracyjne, jeżeli osoba fizyczna nie dotrzyma tego nakazu.
Jak tłumaczył w zeszłym tygodniu Skurkiewicz w projekcie pozostawia się zapis mówiący o tym, że właściciel nieruchomości gruntu może decydować, czy chce ze swojego terenu usunąć drzewa czy krzewy.
Poseł dodał, że nowe przepisy uszczelniać będą prawo. Chodzi o to, by wycinka była zgłaszana samorządom.
Od 1 stycznia obowiązują zliberalizowane przepisy dot. wycinki drzew na prywatnych posesjach, zgodnie z którymi właściciel nieruchomości może bez zezwolenia wyciąć drzewo na swojej działce, bez względu na jego obwód, jeśli nie jest to związane z działalnością gospodarczą. Projekt ustawy, który umożliwił te zmiany, został złożony w Sejmie przez grupę posłów PiS.