Radykalne obniżenie opłat za wycięcie drzew, a w przypadku prywatnych posesji całkowite zwolnienie z obowiązku wystąpienia o zgodę na wycinkę - zakłada znowelizowana ustawa o ochronie przyrody. Już od 1 stycznia nie trzeba będzie nikogo prosić o zgodę na ścięcie drzewa na prywatnej posesji.
- Zaproponowane zmiany zakładają, że osoby fizyczne nie będą musiały występować o zgodę na wycięcie drzewa na prywatnej działce, a co za tym idzie, nie będzie również potężnych kar za brak zezwolenia - podkreśla minister środowiska Jan Szyszko w komunikacie Ministerstwa Środowiska z 20 grudnia.
- Te zmiany to danie wolności wyboru ludziom - ocenia minister. - To niewątpliwie realizowanie postulatów społeczeństwa. To także wywiązywanie się z programu Prawa i Sprawiedliwości - podkreśla.
Minister Szyszko z entuzjazmem zachwala przegłosowany projekt ustawy, choć formalnie jego resort nie ma z nim nic wspólnego. Rząd kolejny raz posłużył się bowiem fortelem umożliwiającym błyskawiczną ścieżkę legislacyjną, bez obowiązku przeprowadzenia konsultacji publicznych - projekt został zgłoszony przez grupę posłów PiS.
"Ministerstwo Środowiska odnosząc się do projektu ustawy o ochronie przyrody, złożonego przez grupę posłów Prawa i Sprawiedliwości, dostrzega kilka propozycji, które zasługują na szczególną uwagę" - czytamy w teatralnym komunikacie resortu. "Jedną z nich jest możliwość usuwania drzew bez konieczności uzyskania decyzji przez osoby fizyczne na posesji, której jest się właścicielem".
Choć co do zasady właściciel działki nie będzie musiał występować o zezwolenie na wycinkę, nie zawsze będzie miał w tej kwestii pełną dowolność - jeśli usunięcie drzewa jest związane z prowadzoną działalnością gospodarczą, właściciela będą ograniczać przepisy dotyczące obwodu pnia na wysokości 130 cm nad ziemią, gatunków drzew, itp. Rady gmin będą mogły jednak podejmować uchwały, w których określą wyjątki od konieczności występowania o zezwolenia na wycinkę na ich terenie.
Gminy będą mogły także określać dotyczące przedsiębiorców opłaty za wycięcie drzew. Ich pole do popisu będzie tu jednak bardzo niewielkie - ustawa określa maksymalną opłatę za wycięcie drzewa na poziomie zaledwie 500 zł. To nawet kilkaset razy mniej niż wynosi najwyższa możliwa opłata za wycięcie drzewa, jaka obowiązuje obecnie.
Ministerstwo Środowiska podkreśla, że nowa ustawa ograniczy "zupełnie niepotrzebną biurokrację. Według danych resortu aż 95 proc. decyzji w sprawie pozwolenia na wycinkę było pozytywnych. - Wiele samorządów przyjęło tę informację z zadowoleniem. Niezaprzeczalnym jest również fakt, że gminy chcą dbać o zieleń i to robią, ponieważ świadczy to także o ich atrakcyjności - ocenia prof. Jan Szyszko.
Minister zapewnia jednocześnie, że "obawy o masowe usuwanie drzew są nieuzasadnione". Jak przekonuje, wynika to z faktu, że "regulacja dotyczy możliwości wycięcia drzewa przez osobę fizyczną na prywatnej nieruchomości".
Minister Szyszko odniósł się w ten sposób do wypowiedzi przedstawicieli Greenpeace Polska, którzy alarmują, że nowelizacja ustawy "otwiera nowy rozdział w historii rzezi polskich drzew", a "lasy pójdą pod topór bez kontroli regionalnych dyrekcji ochrony środowiska".
Nowa ustawa ma zacząć obowiązywać już od 1 stycznia 2017 roku. Musi jeszcze przejść przez Senat i zostać podpisana przez prezydenta.