Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Wydatki na OFE "nie wejdą pod dywan"...?

0
Podziel się:

Komisja Europejska, inaczej niż polski rząd, nie zalicza OFE do sektora finansów publicznych - wynika z opinii Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej z 24 lipca 2003 roku. Zastosowanie metodologii KE oznacza wzrost deficytu budżetowego w 2004 roku o 11,9 mld zł - oceniają ekonomiści

Wydatki na OFE "nie wejdą pod dywan"...?

Komisja Europejska, inaczej niż polski rząd, nie zalicza OFE do sektora finansów publicznych - wynika z opinii Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej z 24 lipca 2003 roku. Zastosowanie metodologii KE oznacza wzrost deficytu budżetowego w 2004 roku o 11,9 mld zł - oceniają ekonomiści.

W cytowanym przez UKiE stanowisku Komisji Europejskiej napisano, że OFE powinny być objęte zasadą swobodnego przepływu kapitału, a "środki, którymi dysponują te instytucje, nie stanowią części finansów publicznych, gdyż pozostają w ich wyłącznej dyspozycji".

Tymczasem strona polska, co potwierdził w środę wiceminister pracy i polityki społecznej Krzysztof Pater, uważa OFE za składnik finansów publicznych.

"Strona polska uważa, że nasz system emerytalny to odpowiednik europejskich powszechnych systemów emerytalnych" - powiedział PAP Pater.

Jednak, według KE, uzasadnieniem dla zaliczania OFE do finansów publicznych nie może być wyjątkowość polskiego systemu ubezpieczeń społecznych wśród systemów zabezpieczenia społecznego stosowanych w państwach członkowskich UE.

"Zdaniem Komisji Europejskiej prawo UE nie pozostawia wątpliwości co do objęcia w całości Otwartych Funduszy Emerytalnych zasadą swobodnego przepływu kapitału. Zasada ta odnosi się do działalności komercyjnej prowadzonej przez OFE. Są to spółki prywatne, którym projektowane przepisy ograniczają zakres swobody prowadzenia działalności gospodarczej oraz polityki inwestycyjnej" - napisała Danuta Huebner w opinii z 24 lipca skierowanej do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny w związku z nowelizacją ustawy o OFE.

ZALECENIA KE ZWIĘKSZAJĄ PRZEJRZYSTOŚĆ BUDŻETU

Ekonomiści, z którymi rozmawiała PAP, są zdania, że zastosowanie zaleceń Komisji Europejskiej w sprawie OFE oznaczałoby konieczność zaliczenia w przyszłym roku do wydatków budżetu dodatkowych 11,9 mld zł. Tyle ma wynieść wartość dotacji do FUS z tytułu zaległości wobec funduszy emerytalnych.

"Chcąc być w zgodzie z kryteriami Unii Europejskiej w sprawie deficytu należałoby przenieść 11,9 mld zł zapisanych obecnie pod kreską do wydatków budżetowych" - powiedział Krzysztof Rybiński, główny ekonomista BPH-PBK.

"Potrzeby pożyczkowe i tak będą takie same, niezależnie od tego, czy kwota dotacji do OFE będzie pod kreską czy nad kreską. To jest kwestia przyjęcia pewnej konwencji. A konwencja, w której dotacja do OFE jest zaliczana do wydatków, byłaby zgodna z opiniami Komisji Europejskiej" - dodał Rybiński.

Zdaniem Macieja Relugi, głównego ekonomisty BZ WBK, polski rząd może stosować na razie różną od unijnej definicję środków zarządzanych przez OFE.

"Nad klasyfikowaniem OFE będziemy się zastanawiać dopiero przy wchodzeniu do strefy euro i spełnianiu kryteriów konwergencji. Na razie istotne jest to, w jaki sposób sektor publiczny i deficyt definiowane są przez polskie prawo" - powiedział Reluga.

Ekonomista dodał jednak, że zastosowanie metodologii postulowanej przez KE przyczyniłoby się do polepszenia przejrzystości budżetu. Tym bardziej, że w tegorocznym budżecie dotacja do FUS z tytułu wypłat do OFE jest zapisana w wydatkach.

"Przejrzystość ta byłaby jeszcze większa, gdybyśmy zobaczyli wszystkie wydatki, które znalazły się pod kreską. Dowiedzieliśmy się przecież ostatnio, że oprócz dotacji do OFE są tam też niektóre nakłady związane z kosztami wejścia do Unii Europejskiej rzędu 3,6-3,9 mld zł" - powiedział Reluga.

"To pokazałoby też skalę, w jakiej rosną potrzeby pożyczkowe budżetu" - dodał.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)