300 zł na pozyskanie każdego kilograma bursztynu będą musieli płacić przedsiębiorcy, którzy zdobędą koncesję na tego typu działalność. Projekt nowego Prawa geologicznego, który ściśle reguluje wydobycie bursztynu i wprowadza nadzór Ministerstwa Środowiska, jeszcze marcu może trafić do Sejmu.
Prof. dr hab. Mariusz-Orion Jędrysek, Główny Geolog Kraju przekonywał w radiu Tok FM, że dzięki nowej ustawie branża bursztynnicza nadal będzie kwitła, ale jednocześnie wyeliminowanie zostanie przemyt i kradzież.
- Jeśli mamy cywilizowaną, czyli koncesjonowaną działalność to wiemy, kto i ile wydobywa surowca, opłacane są należyte podatki - powiedział Jędrysek i zaapelował do bursztynników o składanie wniosków o koncesję.
- Róbcie dokumentację geologiczną i przystępujcie do produkcji. Naprawdę nie ma czym się przejmować - przekonywał. - To, że branża przejdzie pod nadzór ministra środowiska, niczego nie zmienia - dodał.
Innego zdania jest jednak branża bursztynnicza, która obawia się o swoją przyszłość. Dyrektor biura Stowarzyszenia Bursztynników Michał Kosior mówi radiu Tok FM, że "założenia ministerstwa nie uwzględniają wszystkich źródeł legalnego bursztynu, a traktowanie wszystkich jak złodziei, to wylewanie dziecka z kąpielą".
Co gorsza, wydobycie bursztynu ma stać się nieopłacalne. Opłata za wydobycie tego surowca wzrośnie z 10 do aż 300 zł za kilogram. Problem polega na tym, że ustawodawca nie rozróżnia dużych kawałków bursztynu o wysokiej wartości rynkowej i drobnych kawałków, które są warte niewiele, ale to one stanowią większość wydobywanego surowca.
- Po wprowadzeniu prawa w takim stanie, jak jest proponowane w Polsce, nikt nie będzie wydobywał bursztynu, bo będzie to nieopłacalne - mówi Michał Kosior.
Warto przypomnieć, że początkowe założenia ustawy były jeszcze bardziej restrykcyjne. Ministerstwo Środowiska chciało, by za wydobycie kilograma opłata wynosiła aż 800 zł.