Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde ostrzegła przed tymi kandydatami w wyborach prezydenckich we Francji, którzy obiecują wyjście kraju ze strefy euro. - Ten scenariusz oznaczałby czas wielkiej niepewności w UE - uważa.
- W krótkim czasie nastąpiłby okres wielkiej niepewności, wielkiego zachwiania równowagi oraz pauperyzacji Francji - podkreśliła Christine Lagarde w wywiadzie dla piątkowego "Le Parisien". Lagarde, zanim objęła obecne stanowisko, była ministrem finansów za czasów prezydentury konserwatywnego polityka Nicolasa Sarkozy'ego.
Dwoje z pięciorga głównych kandydatów do Pałacu Elizejskiego proponuje porzucenie jednolitej europejskiej waluty. Są to Jean-Luc Melenchon, lider radykalnej lewicy, i przede wszystkim Marine Le Pen, przewodnicząca Frontu Narodowego.
Christine Lagarde, zastrzegając, że nie może wypowiadać się na temat wyników wyborów prezydenckich we Francji (23 kwietnia i 7 maja), podkreśliła, że ich rezultaty będą miały "decydujący wpływ" na sytuację finansową kraju.
Stanie się tak - według niej - dlatego, że "albo doprowadzą do umocnienia francusko-niemieckiej osi", albo do porzucenia euro, a ta druga opcja miałaby "niezmiernie poważne konsekwencje".
Zapytana, czy uważa Donalda Trumpa za niebezpiecznego polityka, Lagarde odparła, że nie chce go oceniać na podstawie haseł, jakie głosił w czasie swej kampanii wyborczej, i woli czekać na "konkretne teksty", z jakimi wystąpi.
Niemniej ostrzegła przed zadeklarowanymi przez prezydenta USA intencjami w kwestii wyeliminowania pewnych regulacji systemu finansowego ustanowionego za prezydentury jego poprzednika Baracka Obamy.
Szefowa MFW dała do zrozumienia, że Brexit będzie miał dalej idące następstwa, niż dotąd przewidywano. Wspomniała także o niepewności panującej w kwestii reguł handlowych, jakim będzie podlegać eksport ze strefy euro do Zjednoczonego Królestwa.