Po pięciu miesiącach 2015 r. wartość polskiego eksportu wyniosła 301,7 mld zł, a importu 289,7 mld zł, co oznacza dodatnie saldo w handlu zagranicznym w wysokości 12 mld zł - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. W tym samym okresie rok temu mieliśmy deficyt na poziomie 3 mld zł. Polskiej wymianie handlowej nie zaszkodził nawet głęboki kryzys eksportu do Rosji, który skurczył się o 31,4 proc.
"W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku eksport zwiększył się o 6,4 proc., a import wzrósł o 1,1 proc." - napisano w komunikacie GUS. Urząd podał, że wartość eksportu sięgnęła dokładnie 301 mld 719,1 mln zł, a importu 289 mld 761,6 mln zł.
Rozwinięte kraje chłoną polski eksport
"Ujemne salda odnotowano z krajami rozwijającymi się - minus 42 mld 945,9 mln zł i z krajami Europy Środkowo-Wschodniej - minus 10 mld 356,2 mln zł. Dodatnie saldo uzyskano w obrotach z krajami rozwiniętymi 65 mld 259,6 mln zł, w tym z krajami UE saldo osiągnęło poziom 65 mld 719,4 mln zł" - czytamy w komunikacie GUS.
Według danych urzędu udział krajów rozwiniętych w eksporcie ogółem wyniósł 85,8 proc. (w tym UE 79,4 proc.), a w imporcie - 66,8 proc. (w tym UE 60 proc.) wobec odpowiednio 84,2 proc. (w tym UE 77,1 proc.) i 65,6 proc. (w tym UE 58,9 proc.) w analogicznym okresie ub. roku.
GUS poinformował, że udział Niemiec w eksporcie zwiększył się w porównaniu ze styczniem - majem 2014 r. o 0,6 pkt proc. i wyniósł 27 proc., a w imporcie wzrósł o 1,1 pkt proc. do 22,8 proc. Dodatnie saldo w obrotach z Niemcami wyniosło 15 mld 124,1 mln zł wobec 12 mld 567 mln zł w analogicznym okresie ub. roku.
Coraz mniejszy eksport na wschód
Udział Rosji w eksporcie obniżył się w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku o 1,5 pkt proc. i wyniósł 2,7 proc., w imporcie był niższy o 4 pkt proc. i stanowił 7,4 proc. Deficyt w handlu z Rosją wyniósł 13 mld 89,7 mln zł wobec deficytu w wysokości 20 mld 612,1 mln zł przed rokiem.
"Po pięciu miesiącach 2015 r. Ukraina zajmowała osiemnaste miejsce na liście naszych partnerów handlowych w eksporcie oraz dwudzieste czwarte - w imporcie (w analogicznym okresie ub. roku odpowiednio piętnaste i dwudzieste pierwsze miejsce). Obroty z Ukrainą spadły w eksporcie o 13,3 proc. w złotych , a w imporcie o 27 proc. w złotych w porównaniu ze styczniem - majem ubiegłego roku" - poinformował GUS.
Udział Ukrainy w obrotach obniżył się w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku o 0,3 pkt proc. i wyniósł 1,5 proc. w eksporcie i 0,8 proc. w imporcie. Dodatnie saldo wyniosło 2 mld 49,8 mln zł wobec 1 mld 844,6 mln zł przed rokiem.
"W okresie styczeń - maj br. wśród głównych partnerów handlowych Polski odnotowano wzrost eksportu do Holandii, Hiszpanii, Czech, Wielkiej Brytanii, Włoch, Niemiec, na Węgry, do Francji i Szwecji, a importu - z Chin, Stanów Zjednoczonych, Czech, Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i Belgii. Spadek eksportu odnotowano w obrotach z Rosją, a importu - z Rosją, Włochami i Holandią" - napisano.
Z danych GUS wynika, że obroty z pierwszą dziesiątką naszych partnerów handlowych stanowiły 66 proc. eksportu ogółem i 66,1 proc. importu ogółem (wobec odpowiednio 65,2 proc. i 67 proc. przed rokiem).
"Mocny cios od Rosji"
- To, jak mocny cios polski eksport dostał od Rosji, pokazują dane GUS za pięć pierwszych miesięcy 2015 r. Spadek eksportu na poziomie 31,4 proc. wprost odzwierciedla załamanie kursu rubla z końca 2014 r. i początku 2015 r., embargo, ale też wiele wewnętrznych problemów Rosji, które obniżają chłonność tego rynku i bolą naszych eksporterów - ocenia Radosław Jarema z instytucji płatniczej Akcenta obsługującej transakcje walutowe eksporterów i importerów.
Jak przekonuje ekspert, "embargo samo w sobie jest dużym wyzwaniem, lecz polski eksport blokują równolegle inne zjawiska wynikające z konfliktu gospodarczego Rosji z UE". - Rosyjska gospodarka się kurczy (spadek o 1,9 proc. w I kwartale 2015 r.), a rosyjskie społeczeństwo ubożeje, więc nawet jeśli polskiego eksportera nie obejmuje embargo, to i tak ma on mniejsze szanse, że znajdzie popyt na swoje towary - mówi Jarema.
Radosław Jarema podkreśla, że w Rosji zapanowała moda na patriotyzm gospodarczy i wybieranie przez konsumentów i firmy rodzimych produktów czy usług. - Przy sumie tych czynników spadek kursu rubla był przysłowiowym gwoździem do trumny - mówi Jarema.
- Mimo iż rynek rosyjski stał się dużo mniej chłonny, to polscy eksporterzy wsłuchują się w każdą informację na temat możliwości powrotu na niego podkreśla ekspert. - Niestety, pomimo sugerowanej przez Dmitrija Miedwiediewa pod koniec maja br. możliwości częściowego zniesienia embarga jeszcze w tym roku, impas w stosunkach z UE i Zachodem wróży raczej zachowanie status quo w dłuższej perspektywie. To każe przewidywać, że udział Rosji w całości polskiego eksportu nadal będzie maleć.