Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Wynagrodzenia w Polsce w styczniu 2017. Nowe dane GUS

199
Podziel się:

Główny Urząd Statystyczny opublikował najnowsze dane z rynku pracy.

Wynagrodzenia w Polsce w styczniu 2017. Nowe dane GUS
(Bartosz KRUPA/East News)

W firmach zatrudniających co najmniej 10 osób średnia pensja w styczniu wyniosła 4277,32 zł brutto - podał właśnie Główny Urząd Statystyczny. To o blisko 176 zł więcej niż rok temu, ale zdecydowanie mniej niż w rekordowym grudniu ubiegłego roku.

Najnowszy raport GUS wskazuje na wzrost przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w ciągu roku o 4,3 proc. To oznacza znaczące przyspieszenie dynamiki płac. Poprzednio wyniosła 2,7 proc.

To też wynik zgodny z prognozami analityków, którzy zakładali średnio 4,3 proc. Typy dwunastu ekspertów ankietowanych przez agencję ISBnews mieściły się w przedziale od 3,4 do 4,8 proc.

W styczniu 2016 średnia pensja statystycznie wynosiła 4101,36 zł, a teraz 4277,32 zł. Oczywiście nie jest to kwota, która wpływa na konto pracownika. Po potrąceniu składek na ZUS, NFZ i uwzględnieniu zaliczki na podatek dochodowy, "na rękę" zostaje z tego 3046,57 zł.

Jednocześnie warto zauważyć, że dla pracodawcy łączy koszt związany z taką wypłatą to 5158,66 zł. Szczegółowe wyliczenia dotyczące wynagrodzeń możecie przeprowadzić za pomocą kalkulatora płac WP money.

Grubo ponad 4 tys. brutto to dla wielu kwota, która nie oddaje rzeczywistego średniego poziomu płac. Jest w tym trochę racji. Trzeba pamiętać, że dane GUS, oprócz tego, że są podawane brutto (a kwota netto pensji jest dużo niższa), uwzględniają jedynie duże i średnie firmy (niecałe 6 mln pracowników). Odrzuca się w nich natomiast te mające mniej niż dziesięciu pracowników. Na dodatek GUS nie liczy zatrudnionych na umowy zlecenie czy o dzieło, którzy są często gorzej wynagradzani.

Sporo brakuje do rekordu

Statystycznie podwyżki w skali roku są wyraźne, jednak warto zauważyć, że w porównaniu do poprzednich miesięcy wynagrodzenia mocno spadły. W grudniu 2016 roku mieliśmy rekordowe 4635,77 zł brutto, a więc o 358 zł więcej niż teraz. Końcówka roku wiąże się z różnego rodzaju dodatkami i premiami do pensji, co zawyża kwoty.

Co roku w grudniu widać skokowy wzrost płac, co dobrze pokazuje wykres.

Według prognoz Work Service z początku roku w kolejnych miesiącach, w wyniku zaostrzającej się rywalizacji o pracowników, można spodziewać się wzrostu wynagrodzeń nawet o ponad 5 proc. Poprawa ma być szczególnie widoczna wśród pracowników fizycznych i niewykwalifikowanych, którzy dotychczas notowali wynagrodzenia poniżej poziomów średnich, określanych jako mediana. To właśnie osób gotowych do podjęcia pracy na podstawowych stanowiskach brakuje dziś w największym stopniu w gospodarce.

W górę nie tylko płace, ale i zatrudnienie

Raport GUS dotyczący rynku pracy mówi nie tylko o wynagrodzeniach, ale i o zatrudnieniu w sektorze przedsiębiorstw, które na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy zwiększyło się o 4,5 proc. W firmach prywatnych mających powyżej 10 pracowników pracuje 5 mln 959 tys. ludzi.

Główny ekonomista banku Citi Handlowy Piotr Kalisz zwraca uwagę na to, że od roku przedsiębiorstwa mają problemy ze znalezieniem odpowiednich pracowników. Do tego wzrost zatrudnienia związany jest z przechodzeniem pracowników z umów cywilno-prawnych na umowy o pracę.

Wynik GUS odnośnie wzrostu zatrudnienia jest zaskakujący. Nie mieści się w przedziale wyznaczonym przez prognozy dwunastu analityków ankietowanych przez ISBnews. Ich typy wahały się od 2,2 do 3,4 proc., przy średniej na poziomie 2,8 proc.

Bardzo dużą różnicę można tłumaczyć coroczną zmianą jaką GUS przeprowadza na początku roku w grupie badanych firm. Inny dobór podmiotów zaburza zawsze porównywalność wyników. Ekonomiści Banku Gospodarstwa Krajowego wskazują, żeby nie sugerować się mocno tym odczytem zatrudnienia.

Najnowsze dane GUS tak czy inaczej potwierdzają dobrą sytuację panującą na rynku pracy, gdzie bezrobocie znalazło się ostatnio na najniższym poziomie od 25 lat. Na koniec ubiegłego roku bez pracy było 8,3 proc. Polaków.

Pomimo poprawiającej się sytuacji na rynku pracy i rosnących niedoborów kadrowych, nadal niemal 5,5 mln Polaków w wieku produkcyjnym jest biernych zawodowo.

- Wobec rekordowo niskich poziomów bezrobocia uwidocznił się w Polsce narastający problem z dostępnością rąk do pracy. Obecnie główną receptą na wypełnianie powstałych wakatów jest imigracja, ale należy również pamiętać, że w naszym kraju mamy milionowe rezerwy kadrowe - mówi Maciej Witucki, prezes Work Service.

Z analiz ekspertów Work Service wynika, że w kraju istnieje rezerwa kadrowa w postaci 2 mln osób, które przebywają poza rynkiem pracy, z innych powodów niż zdrowie czy wejście w wiek emerytalny.

wiadomości
waluty
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(199)
WYRÓŻNIONE
miska
8 lat temu
Gdzie tak dają zarobić to się zatrudnie
BIEDA
8 lat temu
Przestańcie tak pisczeć. Wyjrzyj za okno jeden z drugim i zobacz co na parkingu stoi. Pewnie sąsiedzi mają po 1300 na rękę hehe.
RaczejFrajerk...
8 lat temu
A kto tyle zarabia? Ja od 22 lat uczciwie pracuję, a ani jedna moja wypłata w życiu nie przekroczyła 1700 zł.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (199)
Marcinek
7 lat temu
Bzdurne te statystyki, ja mam 9900 brutto a i tak czuje sie biedny.
Viku
7 lat temu
12 tys. brutto prawnik. Wystarczy wybrać dobry kierunek i intensywnie pracować. Pracy nikt mi nie załatwił, ale zasuwanie po 18 h na dobę nieraz tak.
on
7 lat temu
No ja mam 4200 brutto. I co z tego. Tyle to powinno byc netto. Jesli ktos ma mniej to powinien wyjechac na zachod i odczekac az bedzie lepiej.
inż.
7 lat temu
największa rezerwa kadrowa jest w urzędach. tam jest kilkaset tysięcy ludzi zbędnych, co mogliby zapełnić braki przy tasmach produkcyjnych.
A
7 lat temu
Przed 30stka, około 5000 netto, Wrocław. Rzecz jasna IT😀
...
Następna strona