Trzeba pensji aż 78 pracowników Banku Pekao, żeby zebrać tyle samo, ile zarabia sam prezes Luigi Lovaglio. To jednak nie jest w Polsce norma. Szczególnie w firmach państwowych widać wyrównywanie przepaści pomiędzy szeregowym pracownikiem a najwyższym fotelem w zarządzie. W Lotosie prezes zarabia tyle, ile razem zaledwie pięciu jego pracowników.
Wynagrodzenia niektórych prezesów przyprawiają przeciętnego Kowalskiego o zawrót głowy. "Oni tylko siedzą i się mądrzą, a my tyramy na ich pensje" - myśli zapewne wielu zarabiających poniżej średniej krajowej.
Zacznijmy od lidera rankingu, prezesa Banku Pekao - Luigi Lovaglio. W 2016 roku zarabiał co miesiąc przeciętnie 695 tys. zł. Dużo? Więcej nie zarabiał żaden z szefów spółek giełdowych. A i tak musiał ograniczyć swój apetyt o 84 tys. zł, tracąc ponad milionowy dodatek za rozłąkę z ojczyzną z 2015 roku. Jednocześnie średnia pensja pracowników banku wzrosła do 7381 zł brutto (8902 zł płacone przez pracodawcę), czyli o 2,6 proc.
W rezultacie prezes zarabiał 78-krotność wynagrodzenia pracowników - rok wcześniej aż 90-krotność. To rekord w krajowych korporacjach z warszawskiej giełdy.
Na drugim miejscu jest Synthos, czyli firma kontrolowana przez miliardera
Michała Sołowowa. Prezes Tomasz Kalwat otrzymał w ubiegłym roku wynagrodzenie 526 tys. zł miesięcznie. To 68-krotność przeciętnej pensji jego pracowników. W ciągu roku zaliczył zresztą dość wyraźny skok poborów - wzrosły o, uwaga, 376,3 tys. zł miesięcznie. To prawdopodobnie pochodna zysków firmy jeszcze z 2015 r. (426 mln zł), bo w 2016 r. spadły one o połowę (256 mln zł).
Fakt jednak faktem, że pracownikom Synthosu też trochę przybyło w kieszeniach. Ich średnie pensje, należące dotąd do najniższych w sektorze przemysłowym (przynajmniej w grupie 40 największych spółek giełdowych) wzrosły o aż 16 proc. Gdzie tu jednak mierzyć się z prezesem - jego podwyżka równa się pensji 46 pracowników.
Na trzecim miejscu podium prezesów stoi Tobias Solorz z Cyfrowego Polsatu. Zarabia tyle ile łącznie 57 jego podwładnych i w ciągu roku polepszyło mu się o równowartość wynagrodzeń 11 pracowników.
Największy wzrost poborów prezesa w 2016 roku liczony liczbą pensji pracowników zaliczył wspominany wyżej prezes Synthosu Tomasz Kalwat, a na drugim miejscu jest szef, należącego do rodziny Kulczyków holdingu Ciech - Maciej Tybura. Jego pensja prawie się podwoiła i zarabia on obecnie tyle, co 43 jego pracowników. Tu też można powiedzieć, że w większym wynagrodzeniu prezes nie chciał być samotny, bo pracownicy Ciechu dostali w 2016 r. podwyżkę o średnio 11 proc.
Sytuacja była właściwie bardzo podobna do tej w Synthosie - jak na branżę przemysłową w obu firmach zarabiano w 2015 r. dość nisko - drugie i trzecie miejsce od końca w gronie 40 największych firm giełdowych - a w ubiegłym roku pensje rosły szybko. W obu firmach bardzo szybko w górę - szybciej niż w przypadku pracowników - szły pensje prezesów.
Państwowi prezesi niżej wynagradzani
Na drugim krańcu zestawienia są prezesi firm kontrolowanych przez państwo: Puław, Lotosu, JSW i Energi.
Prezesi Zakładów Azotowych Puławy (Jacek Janiszek) oraz Lotosu (Marcin Jastrzębski) zarabiali tyle, co pięciu przeciętnych pracowników. Wynagrodzenie ośmiu swoich podwładnych dostawał Henryk Baranowski, prezes największej spółki energetycznej w Polsce PGE.
Poza Janiszkiem żaden z wymienionych nie przepracował jednak jeszcze pełnych 12 miesięcy (efekt roszad w spółkach skarbu państwa) więc nie zdążył „załapać się” na premie za roczne zyski.
Pełny rok przepracował natomiast Tomasz Gawlik z JSW, ale też dostał wynagrodzenie zaledwie ośmiu swoich pracowników. To jednak tłumaczyć można fatalną sytuacją finansową spółki, która stanęła ponad rok temu nad przepaścią. Skok światowych cen węgla koksującego w 2016 r. i zmniejszenie zatrudnienia o 2,4 tys. pracowników wyprowadziły JSW na prostą i zakończyła rok nawet na minimalnym plusie.
Są jednak i firmy, w których kontrolny udział ma państwo (poniżej 50 proc. udziału, co wyłącza spod przepisów tzw. ustawy kominowej), a gdzie płaca prezesa jest wysoka. Zbigniew Jagiełło z PKO BP zarabiał w ub.r. 252 tys. zł miesięcznie, czyli tyle ile łącznie 31 jego podwładnych. Ta proporcja prawie nie zmieniła się w ciągu roku.
Wysokie pobory równe pensjom 35 pracowników miał też prezes Enei, ale to było w 2015 r. i mogło się pod tym względem wiele zmienić za kadencji nowego szefa Mirosława Kowalika - spółka nie podała jeszcze danych za 2016 rok.
Największy spadek zarobków obserwować można było na stanowisku prezesa PZU. Michał Krupiński dostał w ub.r. 114,8 tys. zł miesięcznie, czyli tyle ile jego 14 pracowników. Spadek jego wynagrodzenia liczony w średnich pensjach podwładnych wyniósł aż 25 pensji.
Dość niska dysproporcja jest w zarobkach prezesa i pracowników jest i w firmie prywatnej - Asseco Poland. Tu jednak nie prezes zarabia jakoś szczególnie mało - 158,3 tys. zł miesięcznie - ale pracownicy są sowicie wynagradzani.
Jak to policzyliśmy?
Dane dotyczą największych 40 korporacjach giełdowych i pokazują ilu wynagrodzeń ipracowników trzeba, żeby utrzymać jednego prezesa. Podzieliliśmy w tym celu miesięczną pensję prezesa przez średnią płacę pracownika (koszt pracodawcy).
Wysoki przelicznik oznacza, że albo prezes jest bardzo dobrym menadżerem i wypracowuje wysoką wartość dla firmy, albo... płaci pracownikom za mało w porównaniu z własną pensją. Możliwa jest jeszcze kombinacja obu wymienionych czynników.
Otrzymana w ten sposób informacja jest też ciekawa z innego powodu - mówi o tym, ile wart jest prezes dla właściciela firmy. Jest kilka firm, w których zwalniając, lub zatrudniając zaledwie pięciu pracowników otrzyma się pensję prezesa, albo inaczej... zwolnienie jednego prezesa kosztuje tyle co płaca pięciu pracowników.
Wyniki wyliczeń opatrzone są pewnym błędem metodologicznym, wynikającym ze sposobu wyliczenia średnich zarobków pracowników w firmach (patrz materiał o zarobkach w największych firmach giełdowych)
.
Nie wnikając w szczegóły, dane o wynagrodzeniach mogą być nieco zawyżone, a więc sam przelicznik będzie nieco zaniżony.
Czy to dobrze, że państwowy prezes zarabia mniej?
Jak widać, firmy prywatne płacą więcej niż państwowe i większe są w nich dysproporcje w zarobkach prezesa i jego podwładnych. To dobrze czy źle? To zależy.
Dla prywatnego właściciela ważny jest przede wszystkim zysk, jaki firma może wypracować, by wypłacić dywidendę. Za to się płaci prezesowi, by w długim terminie ten zysk był możliwie jak największy.
Dla państwa „zyskiem” jest nie tylko wynik netto na koniec roku, ale też podatki wpłacone przez firmę, pracowników i składki ZUS. Pytanie tylko jak się przy uwzględnieniu obu podejść rozwija sama firma?
Od dłuższego czasu głośny jest przypadek Ciechu, który przed prywatyzacją wykazywał niskie zyski, a po wykupieniu przez Jana Kulczyka nastąpił niebywały skok efektywności. Obecnie spółka zarabia rocznie tyle, za ile została sprzedana, głównie przez usprawnienie spłaty zadłużenia.
Zarzuty PiS idą w kierunku zaniżenia kwoty sprzedaży, ale, abstrahując od tego, że na giełdzie wyceniana była wtedy nawet niżej, pytanie jest zasadnicze - czy gdyby była pod zarządem państwowym, to zarabiałaby tyle co obecnie?
Słabiej wynagradzany menadżer państwowy nie ma tej samej motywacji co jego odpowiednik w firmie prywatnej, by zrobić z firmy mechanizm do produkowania pieniędzy. Po pierwsze nie jest to jego głównym celem (musi też np. dogadać się ze związkami, które mają wpływy polityczne), po drugie jest słabiej kontrolowany niż w firmach prywatnych i wreszcie po trzecie - jego zatrudnienie zależy często bardziej od koniunktury politycznej, niż od efektów zarządzania.
Do tego dochodzą tzw. „konfitury władzy”, czyli zatrudnianie „krewnych i znajomych królika”, czy patologie dorabiania przez menadżerów na zlecaniu np. zbyt drogich zamówień w firmach zewnętrznych. Takie rzeczy możliwe są w sytuacji mniejszej kontroli, gdy kontrolującym jest ten, kto na słabszej kondycji firmy nic nie traci.
Poza Ciechem przykładem może być Synthos. W 2007 roku kontrolę przejął nad firmą - wówczas nazywała się FCh Dwory - Michał Sołowow i z już w pierwszym roku zamiast historycznie największych zysków poniżej 70 mln zł firma osiągnęła prawie 500 mln zł zysku netto. Miliarder stworzył maszynę, która była w stanie zarobić nawet 960 mln zł w 2011 roku, jest w stanie przejmować firmy zagraniczne i wychodzić na rynki europejskie.
Na pensje prezesów można się oburzać. Najpierw jednak lepiej zadać pytanie na ile przyczyniają się do wzrostu organizacji, którą zarządzają?
Niedługo dojdzie do przejęcia Banku Pekao, przez kontrolowany przez państwo PZU. Najwyżej wynagradzany obecnie prezes Luigi Lovaglio prawdopodobnie straci pracę i zastąpi go ktoś, kto zgodzi się pewnie na mniejsze pobory. Kwestia tylko w tym, jak sobie potem będzie radzić bank i czy „repolonizacja” nie przełoży się na droższe i gorsze usługi dla klienta?
Ilu pracowników pracuje na prezesa? 40 największych spółek giełdowych | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|
prezes | liczba pracowników, których pensje dają łącznie tyle co pensja prezesa* | zmiana rok do roku | wynagrodzenie miesięczne prezesa (zł/mies.) | średnie wynagrodzenie brutto w firmie* (zł/mies.) | dane za rok | |
Pekao | Luigi Lovaglio | 78 | -12 | 695 000 | 7 381 | 2016 |
Synthos | Tomasz Kalwat | 68 | 46 | 526 333 | 6 378 | 2016 |
Cyfrowy Polsat | Tobias Solorz | 57 | 11 | 541 667 | 7 868 | 2016 |
Bank Millennium | Joao Bras Jorge | 49 | 3 | 388 808 | 6 606 | 2016 |
Ciech | Maciej Tybura | 43 | 17 | 308 417 | 5 936 | 2016 |
Enea | Krzysztof Zamasz | 35 | - | 268 382 | 6 362 | 2015 |
Kęty | Dariusz Mańko | 34 | -2 | 200 867 | 4 932 | 2016 |
PKO BP | Zbigniew Jagiełło | 31 | 1 | 252 417 | 6 655 | 2016 |
Alior | Wojciech Sobieraj | 30 | 3 | 216 250 | 6 023 | 2016 |
Stalprodukt | Piotr Janeczek | 29 | - | 193 520 | 5 540 | 2015 |
mBank | Cezary Stypułkowski | 28 | 0 | 316 915 | 9 280 | 2016 |
LPP** | Marek Piechocki | 27 | - | 112 500 | 3 426 | 2015 |
Żywiec | Guillaume Duverdier | 27 | 6 | 302 000 | 9 232 | 2016 |
Kruk | Piotr Krupa | 26 | 4 | 126 130 | 4 034 | 2016 |
Orbis | Gilles Clavie | 24 | 3 | 175 000 | 6 011 | 2016 |
Orange | Jean - François Fallacher | 22 | -10 | 183 114 | 6 883 | 2016 |
Budimex | Dariusz Blocher | 21 | - | 241 917 | 9 021 | 2015 |
CCC | Dariusz Miłek | 20 | - | 70 000 | 2 846 | 2016 |
ING BSK | Brunon Bartkiewicz | 20 | -11 | 220 842 | 9 010 | 2016 |
CD Projekt | Adam Kiciński | 20 | - | 231 250 | 9 434 | 2015 |
BZ WBK | Michał Gajewski | 20 | 2 | 170 625 | 7 064 | 2016 |
BGŻ BNPP | Tomasz Bogus | 18 | -1 | 167 750 | 7 715 | 2016 |
Inter Cars | Robert Kierzek | 18 | - | 136 574 | 6 399 | 2015 |
PGNIG | Piotr Woźniak | 18 | -9 | 149 833 | 7 035 | 2016 |
KGHM | Radosław Domagalski - Łabędzki | 16 | 2 | 227 813 | 11 492 | 2016 |
Bank Handlowy | Sławomir S. Sikora | 16 | -2 | 196 083 | 10 098 | 2016 |
PKN Orlen | Wojciech Jasiński | 15 | -2 | 137 377 | 7 718 | 2016 |
PZU | Michał Krupiński | 14 | -25 | 114 750 | 6 790 | 2016 |
Eurocash | Luis Amaral | 14 | 1 | 61 275 | 3 688 | 2016 |
Grupa Azoty | Marian Rybak | 14 | -1 | 105 250 | 6 362 | 2016 |
Tauron | Jarosław Broda | 12 | -7 | 101 583 | 6 967 | 2016 |
GTC | Thomas Kurzmann | 11 | 3 | 174 520 | 12 607 | 2016 |
Pfleideree Grajewo | Michael Wolff | 11 | - | 80 751 | 6 302 | 2015 |
Asseco Poland | Adam Góral | 10 | -1 | 158 333 | 12 697 | 2016 |
PBG | Jerzy Wiśniewski | 9 | - | 62 500 | 5 726 | 2015 |
Energa | Andrzej Tersa | 9 | - | 77 477 | 7 446 | 2015 |
JSW | Tomasz Gawlik | 8 | 0 | 61 922 | 6 470 | 2016 |
PGE | Henryk Baranowski | 8 | -7 | 71 200 | 7 610 | 2016 |
Lotos | Marcin Jastrzębski | 5 | -5 | 59 631 | 9 644 | 2016 |
ZA Puławy | Jacek Janiszek | 5 | -9 | 37 583 | 6 397 | 2016 |
Źródło: roczne raporty finansowe spółek * do wyliczeń liczby pensji pracowników przypadających na prezesa wzięto łączny koszt pracodawcy, a nie pensję brutto pracownika ** dane z LPP skorygowane po sprostowaniu firmy |